Ze świata nieruchomości - strona 56

Mniej transakcji na rynku mieszkaniowym

W styczniu liczba transakcji na rynku mieszkań w 16 miastach Polski spadła o ok. 10 proc. w porównaniu do grudnia – wynika z transakcji dokonanych przez klientów Open Finance i Home Broker.
Nie jest to sytuacja nadzwyczajna, bowiem styczeń i luty należą do najsłabszych miesięcy dla osób zajmujących się sprzedażą mieszkań. W tym roku dodatkowo ubijaniu interesów nie sprzyjała wyjątkowo nieprzyjemna aura. Mimo tego sezonowego wahnięcia liczba transakcji, które wzięliśmy pod uwagę przy obliczaniu indeksu cen jest dwuipółkrotnie wyższa niż w styczniu 2009 roku, kiedy na sezonowość rynku nałożyło się także apogeum kryzysu kredytowego w Polsce.

Pod względem cen styczeń nie przyniósł istotnych zmian. Indeks cen mieszkań skonstruowany na bazie transakcji klientów OF i Home Broker wzrósł o 0,1 proc., przy czym ceny w pięciu miastach spadły, a w 10 wzrosły (w Szczecinie nie zmieniły się). Tylko w dwóch miastach w porównaniu do grudnia wzrosła liczba transakcji. W porównaniu do swojego najwyższego punktu z lutego 2008 roku, indeks cen znalazł się w styczniu niżej o 11,5 proc. Od dołka w czerwcu ub. r. wzrósł o 1,5 proc.
 

W porównaniu do stycznia 2009 roku mediana cen mieszkań wzrosła w czterech miastach, a w dwunastu spadła. Spośród pięciu miast, w których notujemy najwięcej transakcji, najmocniej – o 6,1 proc. – spadły w skali roku ceny mieszkań w Warszawie. W Krakowie wzrosły w tym czasie o 2 proc.
 

Komentarz i prognoza


Styczeń był – zgodnie z oczekiwaniami – spokojnym miesiącem na rynku mieszkaniowym i tego samego spodziewamy się także po lutym. Od marca możliwe jest ożywienie handlu, zwłaszcza że banki wyraźnie przechodzą do ofensywy poprawiając ofertę kredytów hipotecznych. W szczególności kredyty walutowe stały się dostępne także dla osób o przeciętnych dochodach, co jeszcze pół roku temu było niemożliwe.

Wiosną do sprzedaży powinny trafić nowe projekty deweloperskie. Sądzimy, że ceny sprzedawanych projektów we wczesnej fazie ich realizacji będą istotnie odbiegać w dół od cen mieszkań gotowych lub bliskich ukończenia. Nie da się wykluczyć, że taka sytuacja wpłynie na spadek średnich cen, mimo że mieszkania już istniejące nie zmienią wartości w tym czasie.

Emil Szweda, Bernard Waszczyk – Open Finance

jn

Kredyty hipoteczne: Oprocentowanie i spready coraz niższe

W ostatnich miesiącach banki obniżały marże - które determinują wysokość oprocentowania kredytów - i spready - czyli widełki między kursem po jakim bank kupuje i sprzedaje waluty. Jak przełożyło się to na raty, które płacimy?

Banki chętniej niż jeszcze przed kilkoma miesiącami pożyczają na domy i mieszkania. Z punktu widzenia klienta oferta jest coraz bardziej atrakcyjna, bo w dół idą marże i spready. Coraz więcej banków pożycza też na 100 proc. wartości nieruchomości.

Marże w dół, LTV w górę

Z analizy Open Finanse wynika, że w ostatnim czasie marże zmieniło pięć banków. Najwięcej zyskają klienci PKO BP i Banku Ochrony Środowiska zainteresowani kredytem w euro. W pierwszym wszystkie marże dla tej waluty zostały obniżone o 0,8 pkt proc, w drugim zaś zakres spadków wynosi 0,5 - 0,8 pkt proc.

- Niby niewiele, ale gdy przełożymy to na konkretny kredyt, okaże się, że oznacza to miesięczną ratę niższą o 140-150 zł, czyli o około 10 proc. dla kredytu na 300 tys. zł na 30 lat - podkreśla Marcin Krasoń z Open Finance.

Skromniejsze spadki marż nastąpiły w Nordea Banku Polska, BNP Paribas Fortis oraz Banku BGŻ. W tym ostatni zmalały marże - o 0,2-0,4 pkt proc - a na dodatek z 90 do 100 proc. wzrósł maksymalny poziom LTV (stosunek kwoty kredytu do wartości zabezpieczenia), co oznacza, że bank nie wymaga od klientów wkładu własnego.

- Rosnąca popularność kredytów w euro daje nadzieję na większą konkurencję pomiędzy poszczególnymi bankami. Takie ruchy jak ten w Banku BGŻ - podwyższenie maksymalnego LTV i złagodzenie wymagań dotyczących ubezpieczenia - wskazują na optymistyczne podejście bankowców do przyszłości - przewiduje Krasoń.

Spready maleją, ale tego nie czujemy

W III kwartale ubiegłego roku banki zaczęły nieznacznie obniżać spready walutowe - tak wynika z informacji Komisji Nadzoru Finansowego. Eksperci uważają jednak, że obniżki są zbyt małe, by klienci mogli je istotnie odczuć.

- Raczej można mówić o tym, że spready przestały rosnąć, utrzymuje się status quo. Na miejscu osób zadłużonych w walutach nie obiecywałabym sobie zbyt wiele i nie liczyłabym na specjalne korzyści - mówi analityk Gold Finance Halina Kochalska. Według niej nie ma szans na obniżenie spreadów do poziomu 3-4 proc., jak było przed dwoma laty.

Coraz chętniej pożyczamy w złotych

Jak wynika z danych KNF w ubiegłym roku spadał udział walutowych kredytów mieszkaniowych w portfelu wszystkich kredytów hipotecznych. Na koniec listopada 2009 r. walutowe kredyty stanowiły 63 proc. wszystkich kredytów mieszkaniowych, podczas gdy na koniec 2008 r. 70 proc.

W sumie w walutach obcych pożyczyliśmy na mieszkania 139,3 mld zł.

Zdaniem KNF to, że zmieniła się polityka kredytowa banków jest efektem reakcji sytuacji na rynku walutowym - osłabieniem złotego oraz wzrostem kosztów pozyskania finansowania w walucie. Jednak umacnianie się złotego oraz łatwiejszy dostęp do walutowych źródeł finansowania działalności kredytowej stwarzają warunki do wzrostu akcji kredytowej w walutach obcych.

 

Źródło: money.pl

Kredyty hipoteczne: Oprocentowanie i spready coraz niższe

W ostatnich miesiącach banki obniżały marże - które determinują wysokość oprocentowania kredytów - i spready - czyli widełki między kursem po jakim bank kupuje i sprzedaje waluty. Jak przełożyło się to na raty, które płacimy?

Banki chętniej niż jeszcze przed kilkoma miesiącami pożyczają na domy i mieszkania. Z punktu widzenia klienta oferta jest coraz bardziej atrakcyjna, bo w dół idą marże i spready. Coraz więcej banków pożycza też na 100 proc. wartości nieruchomości.

Marże w dół, LTV w górę

Z analizy Open Finanse wynika, że w ostatnim czasie marże zmieniło pięć banków. Najwięcej zyskają klienci PKO BP i Banku Ochrony Środowiska zainteresowani kredytem w euro. W pierwszym wszystkie marże dla tej waluty zostały obniżone o 0,8 pkt proc, w drugim zaś zakres spadków wynosi 0,5 - 0,8 pkt proc.

- Niby niewiele, ale gdy przełożymy to na konkretny kredyt, okaże się, że oznacza to miesięczną ratę niższą o 140-150 zł, czyli o około 10 proc. dla kredytu na 300 tys. zł na 30 lat - podkreśla Marcin Krasoń z Open Finance.

Skromniejsze spadki marż nastąpiły w Nordea Banku Polska, BNP Paribas Fortis oraz Banku BGŻ. W tym ostatni zmalały marże - o 0,2-0,4 pkt proc - a na dodatek z 90 do 100 proc. wzrósł maksymalny poziom LTV (stosunek kwoty kredytu do wartości zabezpieczenia), co oznacza, że bank nie wymaga od klientów wkładu własnego.

- Rosnąca popularność kredytów w euro daje nadzieję na większą konkurencję pomiędzy poszczególnymi bankami. Takie ruchy jak ten w Banku BGŻ - podwyższenie maksymalnego LTV i złagodzenie wymagań dotyczących ubezpieczenia - wskazują na optymistyczne podejście bankowców do przyszłości - przewiduje Krasoń.

Spready maleją, ale tego nie czujemy

W III kwartale ubiegłego roku banki zaczęły nieznacznie obniżać spready walutowe - tak wynika z informacji Komisji Nadzoru Finansowego. Eksperci uważają jednak, że obniżki są zbyt małe, by klienci mogli je istotnie odczuć.

- Raczej można mówić o tym, że spready przestały rosnąć, utrzymuje się status quo. Na miejscu osób zadłużonych w walutach nie obiecywałabym sobie zbyt wiele i nie liczyłabym na specjalne korzyści - mówi analityk Gold Finance Halina Kochalska. Według niej nie ma szans na obniżenie spreadów do poziomu 3-4 proc., jak było przed dwoma laty.

Coraz chętniej pożyczamy w złotych

Jak wynika z danych KNF w ubiegłym roku spadał udział walutowych kredytów mieszkaniowych w portfelu wszystkich kredytów hipotecznych. Na koniec listopada 2009 r. walutowe kredyty stanowiły 63 proc. wszystkich kredytów mieszkaniowych, podczas gdy na koniec 2008 r. 70 proc.

W sumie w walutach obcych pożyczyliśmy na mieszkania 139,3 mld zł.

Zdaniem KNF to, że zmieniła się polityka kredytowa banków jest efektem reakcji sytuacji na rynku walutowym - osłabieniem złotego oraz wzrostem kosztów pozyskania finansowania w walucie. Jednak umacnianie się złotego oraz łatwiejszy dostęp do walutowych źródeł finansowania działalności kredytowej stwarzają warunki do wzrostu akcji kredytowej w walutach obcych.

 

Źródło: money.pl

W tym roku ruszy więcej budów

W drugim półroczu 2009 roku nastąpiło ożywienie w budownictwie. Wygląda na to, że kryzys w tej branży mamy już za sobą - uważa główny inspektor nadzoru budowlanego Robert Dziwiński. Szacuje on, że w 2010 roku liczba wydanych pozwoleń na budowę wzrośnie o 5 proc. w porównaniu z 2009 rokiem.
Dziwiński powiedział na konferencji prasowej, że rok 2009 był dla budownictwa gorszy niż 2008. - W 2009 roku wydano 212 tys. 279 pozwoleń dla 229 tys. 845 obiektów budowlanych, podczas gdy w 2008 roku było to odpowiednio: 233 tys. 386 tys. i 253 tys. 778 - powiedział. Najwięcej pozwoleń, bo 34 tys. 715, wydano w województwie mazowieckim, a najmniej (3 tys. 160) w opolskim.

- Kryzys obszedł się łagodnie z województwami wschodnimi, w tym m.in. z lubelskim. Liczba wydanych pozwoleń w tym regionie spadła nieznacznie. O wiele trudniej było na terenach charakteryzujących się dużym ruchem inwestycyjnym, zwłaszcza na Dolnym Śląsku - podkreślił.

W porównaniu z 2008 r. spadła o 12 proc. liczba pozwoleń dla budynków jednorodzinnych, a o 21 proc. dla wielorodzinnych. Według GINB, nie zmienia się wielkość budynków wielorodzinnych, na które przypada średnio 21 lokali.

Dziwiński poinformował, że w 2009 r. niewielki wzrost rozpoczynanych budów wystąpił w budownictwie wodnym (m.in. tamy i zapory na rzekach), użyteczności publicznej (m.in. biurowce) oraz w przypadku obiektów infrastruktury transportu (chodzi o rozbudowę istniejącej sieci drogowej oraz towarzyszącej jej infrastruktury).

Główny inspektor nadzoru budowlanego podkreślił, że budownictwo w 2009 roku odczuło wstrząs ekonomiczny związany z ogólnoświatowym kryzysem finansowym, ale nie spowodował on takiego załamania, z jakim mieliśmy do czynienia na początku 2000 roku. Szef GINB zaznaczył, że druga połowa 2009 roku w tej branży była znacznie lepsza od pierwszej. Łączna liczba pozwoleń na budowę wzrosła w drugim półroczu o 23 proc. W przypadku budynków jednorodzinnych i wielorodzinnych wzrost ten wyniósł odpowiednio: 12 proc. i 9 proc.

- Z pewnością miesiące zimowe spowodują pewne perturbacje na rynku budowlanym. Nikt nie przewidywał, że będziemy mieli taką ostrą zimę. To spowoduje większe spowolnienie w realizacji inwestycji, choć niekoniecznie będzie przekładało się liczbę wydanych pozwoleń na budowę - podkreśla Dziwiński..

Dziwiński podał również, że zmalała o 51 proc. wobec 2008 r. liczba wydanych decyzji legalizujących. Przypomniał, że od kilku lat istnieje możliwość legalizowania budów, które były realizowane bez wymaganego pozwolenia na budowę.

W ubiegłym roku wydano 681 decyzji legalizujących. Najlepiej wypada pod tym względem województwo mazowieckie (244 decyzji), a najgorzej podkarpackie i świętokrzyskie (po cztery).

W 2009 roku organy nadzoru budowlanego nałożyły kary zwłaszcza z tytułu nielegalnego użytkowania obiektów na łączną kwotę ponad 51 mln zł.

Dziwiński poinformował, że od 2001 r. malała liczba nakazów rozbiórki. Chodzi o sytuacje, w których nie jest możliwe zalegalizowanie obiektu z przyczyn prawnych lub technicznych. Natomiast w 2009 r. wzrosła o 14 proc. liczba wydanych nakazów z 5 tys. 99 do 5 tys. 823.

 

Źródło: money.pl

W tym roku ruszy więcej budów

W drugim półroczu 2009 roku nastąpiło ożywienie w budownictwie. Wygląda na to, że kryzys w tej branży mamy już za sobą - uważa główny inspektor nadzoru budowlanego Robert Dziwiński. Szacuje on, że w 2010 roku liczba wydanych pozwoleń na budowę wzrośnie o 5 proc. w porównaniu z 2009 rokiem.
Dziwiński powiedział na konferencji prasowej, że rok 2009 był dla budownictwa gorszy niż 2008. - W 2009 roku wydano 212 tys. 279 pozwoleń dla 229 tys. 845 obiektów budowlanych, podczas gdy w 2008 roku było to odpowiednio: 233 tys. 386 tys. i 253 tys. 778 - powiedział. Najwięcej pozwoleń, bo 34 tys. 715, wydano w województwie mazowieckim, a najmniej (3 tys. 160) w opolskim.

- Kryzys obszedł się łagodnie z województwami wschodnimi, w tym m.in. z lubelskim. Liczba wydanych pozwoleń w tym regionie spadła nieznacznie. O wiele trudniej było na terenach charakteryzujących się dużym ruchem inwestycyjnym, zwłaszcza na Dolnym Śląsku - podkreślił.

W porównaniu z 2008 r. spadła o 12 proc. liczba pozwoleń dla budynków jednorodzinnych, a o 21 proc. dla wielorodzinnych. Według GINB, nie zmienia się wielkość budynków wielorodzinnych, na które przypada średnio 21 lokali.

Dziwiński poinformował, że w 2009 r. niewielki wzrost rozpoczynanych budów wystąpił w budownictwie wodnym (m.in. tamy i zapory na rzekach), użyteczności publicznej (m.in. biurowce) oraz w przypadku obiektów infrastruktury transportu (chodzi o rozbudowę istniejącej sieci drogowej oraz towarzyszącej jej infrastruktury).

Główny inspektor nadzoru budowlanego podkreślił, że budownictwo w 2009 roku odczuło wstrząs ekonomiczny związany z ogólnoświatowym kryzysem finansowym, ale nie spowodował on takiego załamania, z jakim mieliśmy do czynienia na początku 2000 roku. Szef GINB zaznaczył, że druga połowa 2009 roku w tej branży była znacznie lepsza od pierwszej. Łączna liczba pozwoleń na budowę wzrosła w drugim półroczu o 23 proc. W przypadku budynków jednorodzinnych i wielorodzinnych wzrost ten wyniósł odpowiednio: 12 proc. i 9 proc.

- Z pewnością miesiące zimowe spowodują pewne perturbacje na rynku budowlanym. Nikt nie przewidywał, że będziemy mieli taką ostrą zimę. To spowoduje większe spowolnienie w realizacji inwestycji, choć niekoniecznie będzie przekładało się liczbę wydanych pozwoleń na budowę - podkreśla Dziwiński..

Dziwiński podał również, że zmalała o 51 proc. wobec 2008 r. liczba wydanych decyzji legalizujących. Przypomniał, że od kilku lat istnieje możliwość legalizowania budów, które były realizowane bez wymaganego pozwolenia na budowę.

W ubiegłym roku wydano 681 decyzji legalizujących. Najlepiej wypada pod tym względem województwo mazowieckie (244 decyzji), a najgorzej podkarpackie i świętokrzyskie (po cztery).

W 2009 roku organy nadzoru budowlanego nałożyły kary zwłaszcza z tytułu nielegalnego użytkowania obiektów na łączną kwotę ponad 51 mln zł.

Dziwiński poinformował, że od 2001 r. malała liczba nakazów rozbiórki. Chodzi o sytuacje, w których nie jest możliwe zalegalizowanie obiektu z przyczyn prawnych lub technicznych. Natomiast w 2009 r. wzrosła o 14 proc. liczba wydanych nakazów z 5 tys. 99 do 5 tys. 823.

 

Źródło: money.pl

Azbest będziemy usuwać do 2576 roku?

Samorządy w Lubelskiem zbyt wolno usuwają azbest. Dotychczas usunięto zaledwie 0,3 proc. wyrobów zawierających ten materiał. Najwyższa Izba Kontroli oszacowała, że jeśli działoby się to w tempie zaobserwowanym na Lubelszczyźnie, to azbest w Polsce będzie obecny jeszcze przez 568 lat - aż do roku 2576.

Z kontroli NIK wynika, że urzędy nie mają wiedzy o ilości azbestu na swoim terenie. Opierają się głównie na danych szacunkowych.

Najwyższa Izba Kontroli zbadała, czy organy administracji samorządowej w Lubelskiem w latach 2007-2009 odpowiednio składowały i usuwały odpady zawierające azbest.

Największym problemem jest wolne tempo usuwania azbestu. Obecnie w Polsce obowiązuje Program Oczyszczania Kraju z Azbestu na lata 2009-2032. Według jego założeń, do roku 2032 Polska powinna być wolna od wyrobów zawierających azbest.

Program usuwania wyrobów zawierających azbest dla terenu województwa lubelskiego zakłada, że do 2012 roku na składowiskach znajdzie się 35 proc. odpadów. Tymczasem w latach 2006 - 2008 usunięto zaledwie ok. 0,3 proc. wyrobów zawierających azbest.

- Przy takim tempie do roku 2032 usuniętych będzie zaledwie 4 proc. azbestu, a na usunięcie wszystkich administracja województwa będzie potrzebować ok. 568 lat - podkreśla NIK.

Gminy nie mają pełnych informacji o rodzaju, liczbie i miejscach wyrobów azbestowych na swoim terenie. Nie próbują ich też wyegzekwować od właścicieli, choć tym akurat przepisy prawa nakazują składanie oświadczeń.

Jeszcze gorzej wygląda inwentaryzacja w obiektach, których właścicielem, zarządcą lub użytkownikiem jest jednostka administracji publicznej (np. szkoła, stacja kolejowa, dom pomocy społecznej). W 9 na 13 skontrolowanych jednostek w ogóle nie wykonano inwentaryzacji, w pozostałych była ona niepełna, więc żadna ze skontrolowanych instytucji nie miała rzetelnej wiedzy o azbeście. NIK podkreśla, że wynikiem tak niefrasobliwego podejścia organów administracji samorządowej do zgromadzenia wiedzy o wyrobach z azbestem jest zamieszanie i brak dokładnej wiedzy, co do tego, ile wyrobów zawierających azbest trzeba usunąć.

Gminy i powiaty niezbyt aktywnie starały się o uzyskanie finansowania na oczyszczanie terenu z azbestu, a jeśli to robiły, to często nieprawidłowo wykorzystywały pozyskane środki.

 

Źródło: money.pl

Azbest będziemy usuwać do 2576 roku?

Samorządy w Lubelskiem zbyt wolno usuwają azbest. Dotychczas usunięto zaledwie 0,3 proc. wyrobów zawierających ten materiał. Najwyższa Izba Kontroli oszacowała, że jeśli działoby się to w tempie zaobserwowanym na Lubelszczyźnie, to azbest w Polsce będzie obecny jeszcze przez 568 lat - aż do roku 2576.

Z kontroli NIK wynika, że urzędy nie mają wiedzy o ilości azbestu na swoim terenie. Opierają się głównie na danych szacunkowych.

Najwyższa Izba Kontroli zbadała, czy organy administracji samorządowej w Lubelskiem w latach 2007-2009 odpowiednio składowały i usuwały odpady zawierające azbest.

Największym problemem jest wolne tempo usuwania azbestu. Obecnie w Polsce obowiązuje Program Oczyszczania Kraju z Azbestu na lata 2009-2032. Według jego założeń, do roku 2032 Polska powinna być wolna od wyrobów zawierających azbest.

Program usuwania wyrobów zawierających azbest dla terenu województwa lubelskiego zakłada, że do 2012 roku na składowiskach znajdzie się 35 proc. odpadów. Tymczasem w latach 2006 - 2008 usunięto zaledwie ok. 0,3 proc. wyrobów zawierających azbest.

- Przy takim tempie do roku 2032 usuniętych będzie zaledwie 4 proc. azbestu, a na usunięcie wszystkich administracja województwa będzie potrzebować ok. 568 lat - podkreśla NIK.

Gminy nie mają pełnych informacji o rodzaju, liczbie i miejscach wyrobów azbestowych na swoim terenie. Nie próbują ich też wyegzekwować od właścicieli, choć tym akurat przepisy prawa nakazują składanie oświadczeń.

Jeszcze gorzej wygląda inwentaryzacja w obiektach, których właścicielem, zarządcą lub użytkownikiem jest jednostka administracji publicznej (np. szkoła, stacja kolejowa, dom pomocy społecznej). W 9 na 13 skontrolowanych jednostek w ogóle nie wykonano inwentaryzacji, w pozostałych była ona niepełna, więc żadna ze skontrolowanych instytucji nie miała rzetelnej wiedzy o azbeście. NIK podkreśla, że wynikiem tak niefrasobliwego podejścia organów administracji samorządowej do zgromadzenia wiedzy o wyrobach z azbestem jest zamieszanie i brak dokładnej wiedzy, co do tego, ile wyrobów zawierających azbest trzeba usunąć.

Gminy i powiaty niezbyt aktywnie starały się o uzyskanie finansowania na oczyszczanie terenu z azbestu, a jeśli to robiły, to często nieprawidłowo wykorzystywały pozyskane środki.

 

Źródło: money.pl

Rodzina na swoim wciąż cieszy się wzięciem

Blisko 2,3 tys. osób skorzystało w styczniu tego roku z preferencyjnych kredytów mieszkaniowych w ramach programu Rodzina na swoim. Łączna wartość tych kredytów przekroczyła 421,3 mln zł - poinformował Bank Gospodarstwa Krajowego.
BGK podał też, że w całym 2009 roku udzielonych zostało prawie 31 tysięcy preferencyjnych kredytów na kwotę 5,417 mld zł. Bank prognozuje, że w tym roku będzie ich około 40 proc. więcej.

Kredyt w ramach programu Rodzina na swoim jest dostępny w 17 bankach komercyjnych.

Celem rządowego programu Rodzina na swoim jest pomoc rodzinom i osobom samotnie wychowującym dzieci w uzyskaniu własnego mieszkania. Pomoc państwa polega na spłacie przez 8 lat, ze środków budżetowych, części raty kredytu zaciągniętego w złotówkach na zakup mieszkania.

Takich kredytów z dopłatami udzielają banki, które podpisały odpowiednią umowę z BGK. Są to m.in.: PKO BP, PEKAO S.A., Bank Pocztowy, Alior Bank S.A., Bank Zachodni WBK, Lukas Bank S.A.

Kredyt może być zaciągnięty przez osobę samotnie wychowującą dziecko lub małżonków nabywających mieszkanie. Gdyby jednak nie mieli oni zdolności kredytowej, to do kredytu mogą przystąpić np. członkowie ich rodziny.

Maksymalna powierzchnia mieszkania dofinansowanego z budżetu w ramach programu nie może przekraczać 75 m kwadratowych. Gdy jest to dom, to jego powierzchnia użytkowa nie może być większa niż 140 m kwadratowych. Cena metra takiego mieszkania lub domu nie może być wyższa od ceny ustalanej co kwartał przez rząd dla poszczególnych miast i województw.

 

Źródło: money.pl

Rodzina na swoim wciąż cieszy się wzięciem

Blisko 2,3 tys. osób skorzystało w styczniu tego roku z preferencyjnych kredytów mieszkaniowych w ramach programu Rodzina na swoim. Łączna wartość tych kredytów przekroczyła 421,3 mln zł - poinformował Bank Gospodarstwa Krajowego.
BGK podał też, że w całym 2009 roku udzielonych zostało prawie 31 tysięcy preferencyjnych kredytów na kwotę 5,417 mld zł. Bank prognozuje, że w tym roku będzie ich około 40 proc. więcej.

Kredyt w ramach programu Rodzina na swoim jest dostępny w 17 bankach komercyjnych.

Celem rządowego programu Rodzina na swoim jest pomoc rodzinom i osobom samotnie wychowującym dzieci w uzyskaniu własnego mieszkania. Pomoc państwa polega na spłacie przez 8 lat, ze środków budżetowych, części raty kredytu zaciągniętego w złotówkach na zakup mieszkania.

Takich kredytów z dopłatami udzielają banki, które podpisały odpowiednią umowę z BGK. Są to m.in.: PKO BP, PEKAO S.A., Bank Pocztowy, Alior Bank S.A., Bank Zachodni WBK, Lukas Bank S.A.

Kredyt może być zaciągnięty przez osobę samotnie wychowującą dziecko lub małżonków nabywających mieszkanie. Gdyby jednak nie mieli oni zdolności kredytowej, to do kredytu mogą przystąpić np. członkowie ich rodziny.

Maksymalna powierzchnia mieszkania dofinansowanego z budżetu w ramach programu nie może przekraczać 75 m kwadratowych. Gdy jest to dom, to jego powierzchnia użytkowa nie może być większa niż 140 m kwadratowych. Cena metra takiego mieszkania lub domu nie może być wyższa od ceny ustalanej co kwartał przez rząd dla poszczególnych miast i województw.

 

Źródło: money.pl

Nie można podliczyć, co zrobiono na autostradzie A1

GDDKiA ma trudności z dokończeniem inwentaryzacji autostrady A1 ze Świerklan do Gorzyczek - pisze "Gazeta Wyborcza".

Do końca stycznia drogowcy mieli przygotować protokół, co udało się austriackiej firmie wybudować na 18-kilometrowym odcinku A1. Inwentaryzacja ta miała otworzyć drogę do ogłoszenia przetargu na nowego wykonawcę. Według planów ma odbyć się on już w kwietniu.

"GW" dowiedziała się, że z ogłoszeniem przetargu mogą być spore kłopoty. Więcej o tym - w czwartkowej "GW".

PAP (przegląd prasy)

onet.pl

Nie można podliczyć, co zrobiono na autostradzie A1

GDDKiA ma trudności z dokończeniem inwentaryzacji autostrady A1 ze Świerklan do Gorzyczek - pisze "Gazeta Wyborcza".

Do końca stycznia drogowcy mieli przygotować protokół, co udało się austriackiej firmie wybudować na 18-kilometrowym odcinku A1. Inwentaryzacja ta miała otworzyć drogę do ogłoszenia przetargu na nowego wykonawcę. Według planów ma odbyć się on już w kwietniu.

"GW" dowiedziała się, że z ogłoszeniem przetargu mogą być spore kłopoty. Więcej o tym - w czwartkowej "GW".

PAP (przegląd prasy)

onet.pl

Opodatkowanie sprzedaży firmowych nieruchomości

Budynki produkcyjne, magazynowe, biurowe, garaże, lokale mieszkalne, które w wykonywaniu działalności przedsiębiorca nabywa lub wytwarza, czasami są przez niego sprzedawane. Sprzedaż firmowych nieruchomości powoduje określone skutki podatkowe, jednak nie zawsze w jej następstwie powstaje przychód z działalności gospodarczej. Dla jego powstania decydujące znaczenie ma charakter zbywanej nieruchomości.

Podstawowym działaniem generującym przychody przedsiębiorców jest sprzedaż towarów i usług. Podstawowym nie oznacza, że jedynym. Przychód z pozarolniczej działalności gospodarczej powstaje bowiem również w wyniku zaistnienia szeregu innych zdarzeń gospodarczych. Wśród nich znajduje się odpłatne zbycie środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych ujętych w ewidencji środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych, w tym także odpłatne zbycie spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu użytkowego lub udziału w takim prawie nieujętego w tej ewidencji (art. 14 ust. 2 pkt 1 ustawy o pdof). Stąd, gdy przedsiębiorca sprzeda nieruchomość niemieszkalną zakwalifikowaną w jego firmie do środków trwałych, zdarzenie to spowoduje powstanie przychodu z działalności gospodarczej.

Co istotne, przychód z działalności gospodarczej powstanie nie tylko wtedy, gdy przedsiębiorca dokona odpłatnego zbycia nieruchomości niemieszkalnej wykorzystywanej w działalności. Powstanie również wówczas, gdy sprzeda on nieruchomości kiedyś wykorzystywane w tej działalności, a następnie z niej wycofane. Stanie się tak, jeżeli w momencie zbycia nie upłynęło jeszcze sześć lat liczonych między pierwszym dniem miesiąca następującego po miesiącu, w którym składniki majątku zostały wycofane z działalności i dniem ich odpłatnego zbycia (art. 10 ust. 2 pkt 3 ustawy o pdof).

Zasadniczo przychód z działalności gospodarczej powstaje w dniu wydania rzeczy, zbycia prawa majątkowego lub wykonania usługi (albo częściowego wykonania usługi), nie później niż w dniu wystawienia faktury albo uregulowania należności (art. 14 ust. 1c ustawy o pdof). Natomiast w przypadku sprzedaży nieruchomości, dniem powstania przychodu jest dzień zawarcia umowy sprzedaży w formie aktu notarialnego, czyli dzień, w którym następuje przeniesienie własności nieruchomości.

U przedsiębiorców opłacających podatek według skali podatkowej i podatek liniowy, opodatkowaniu podlega nie przychód, ale dochód ze sprzedaży środka trwałego, który powinien zostać ustalony w oparciu o art. 24 ust. 2 ustawy o pdof. Przepis ten wskazuje, że dochodem lub stratą z odpłatnego zbycia omawianych składników majątku jest różnica między przychodem z odpłatnego zbycia a:

  • wartością początkową wykazaną w ewidencji środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych, powiększona o sumę dokonanych odpisów amortyzacyjnych,
     
  • wartością wynikającą z dokumentu stwierdzającego nabycie spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu użytkowego lub udziału w takim prawie, którego wartość początkową dla celów dokonywania odpisów amortyzacyjnych ustalono w sposób uproszczony, tj. zgodnie z art. 22g ust. 10 ustawy o pdof, powiększona o sumę dokonanych odpisów amortyzacyjnych.

Natomiast u podatników opłacających ryczałt ewidencjonowany, 10% stawką ryczałtu opodatkowany jest przychód z odpłatnego zbycia praw majątkowych i nieruchomości określonych w art. 12 ust. 10 ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym… (Dz. U. z 1998 r. nr 144, poz. 930 ze zm.).


Sprzedaż nieruchomości mieszkalnej

Jak wskazano na wstępie, odpłatne zbycie środków trwałych wykorzystywanych w działalności gospodarczej powoduje powstanie przychodu z tej działalności. Od tej generalnej zasady ustawodawca zrobił jednak odstępstwo. Z uregulowań zawartych w ustawie o pdof wynika bowiem, że przychodów z działalności gospodarczej nie stanowią przychody uzyskane przez przedsiębiorcę z odpłatnego zbycia wykorzystywanego w działalności gospodarczej:

  • budynku mieszkalnego, jego części lub udziału w takim budynku,
     
  • lokalu mieszkalnego stanowiącego odrębną nieruchomość lub udziału w takim lokalu,
     
  • gruntu lub udziału w gruncie albo prawa użytkowania wieczystego gruntu lub udziału w takim prawie, związanych z budynkiem lub lokalem,
     
  • spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego lub udziału w takim prawie oraz prawa do domu jednorodzinnego w spółdzielni mieszkaniowej lub udziału w takim prawie (art. 14 ust. 2c ustawy o pdof).

Odpłatne zbycie wskazanych nieruchomości i praw majątkowych nie powoduje również powstania przychodu z działalności gospodarczej w sytuacji, gdy te nieruchomości i prawa stanowiły środki trwałe lub wartości niematerialne i prawne w prowadzonej działalności.

Należy jednak zaznaczyć, że gdy sprzedawany budynek lub lokal mieszkalny stanowiący środek trwały, w momencie sprzedaży nie był w pełni zamortyzowany, niezamortyzowana część jego wartości początkowej nie będzie stanowiła kosztu uzyskania przychodu w działalności gospodarczej. Skoro bowiem przychód uzyskany z takiej sprzedaży nie podlega zaliczeniu do przychodów z działalności gospodarczej, to kosztu w postaci niezamortyzowanej części wartości początkowej budynku lub lokalu mieszkalnego nie można powiązać z przychodami z tego źródła.

To, że w wyniku sprzedaży omawianych nieruchomości i praw nie powstaje przychód z działalności gospodarczej nie oznacza, że taka sprzedaż w ogóle nie powoduje powstania przychodu i w związku z tym nie rodzi żadnych skutków podatkowych. Art. 10 ust. 1 pkt 8 lit. a-c) ustawy o pdof wskazuje bowiem, że odpłatne zbycie omawianych nieruchomości i praw majątkowych stanowi źródło przychodów, jeżeli nie następuje w wykonywaniu działalności gospodarczej i zostało dokonane przed upływem pięciu lat, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym nastąpiło ich nabycie lub wybudowanie.

Podstawa prawna: ustawa z dnia 26.07.1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (Dz. U. z 2000 r. nr 14, poz. 176 ze zm.).

autor: Agata Cieśla
Gazeta Podatkowa Nr 634 z dnia 2010-02-04

interia.pl

Opodatkowanie sprzedaży firmowych nieruchomości

Budynki produkcyjne, magazynowe, biurowe, garaże, lokale mieszkalne, które w wykonywaniu działalności przedsiębiorca nabywa lub wytwarza, czasami są przez niego sprzedawane. Sprzedaż firmowych nieruchomości powoduje określone skutki podatkowe, jednak nie zawsze w jej następstwie powstaje przychód z działalności gospodarczej. Dla jego powstania decydujące znaczenie ma charakter zbywanej nieruchomości.

Podstawowym działaniem generującym przychody przedsiębiorców jest sprzedaż towarów i usług. Podstawowym nie oznacza, że jedynym. Przychód z pozarolniczej działalności gospodarczej powstaje bowiem również w wyniku zaistnienia szeregu innych zdarzeń gospodarczych. Wśród nich znajduje się odpłatne zbycie środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych ujętych w ewidencji środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych, w tym także odpłatne zbycie spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu użytkowego lub udziału w takim prawie nieujętego w tej ewidencji (art. 14 ust. 2 pkt 1 ustawy o pdof). Stąd, gdy przedsiębiorca sprzeda nieruchomość niemieszkalną zakwalifikowaną w jego firmie do środków trwałych, zdarzenie to spowoduje powstanie przychodu z działalności gospodarczej.

Co istotne, przychód z działalności gospodarczej powstanie nie tylko wtedy, gdy przedsiębiorca dokona odpłatnego zbycia nieruchomości niemieszkalnej wykorzystywanej w działalności. Powstanie również wówczas, gdy sprzeda on nieruchomości kiedyś wykorzystywane w tej działalności, a następnie z niej wycofane. Stanie się tak, jeżeli w momencie zbycia nie upłynęło jeszcze sześć lat liczonych między pierwszym dniem miesiąca następującego po miesiącu, w którym składniki majątku zostały wycofane z działalności i dniem ich odpłatnego zbycia (art. 10 ust. 2 pkt 3 ustawy o pdof).

Zasadniczo przychód z działalności gospodarczej powstaje w dniu wydania rzeczy, zbycia prawa majątkowego lub wykonania usługi (albo częściowego wykonania usługi), nie później niż w dniu wystawienia faktury albo uregulowania należności (art. 14 ust. 1c ustawy o pdof). Natomiast w przypadku sprzedaży nieruchomości, dniem powstania przychodu jest dzień zawarcia umowy sprzedaży w formie aktu notarialnego, czyli dzień, w którym następuje przeniesienie własności nieruchomości.

U przedsiębiorców opłacających podatek według skali podatkowej i podatek liniowy, opodatkowaniu podlega nie przychód, ale dochód ze sprzedaży środka trwałego, który powinien zostać ustalony w oparciu o art. 24 ust. 2 ustawy o pdof. Przepis ten wskazuje, że dochodem lub stratą z odpłatnego zbycia omawianych składników majątku jest różnica między przychodem z odpłatnego zbycia a:

  • wartością początkową wykazaną w ewidencji środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych, powiększona o sumę dokonanych odpisów amortyzacyjnych,
     
  • wartością wynikającą z dokumentu stwierdzającego nabycie spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu użytkowego lub udziału w takim prawie, którego wartość początkową dla celów dokonywania odpisów amortyzacyjnych ustalono w sposób uproszczony, tj. zgodnie z art. 22g ust. 10 ustawy o pdof, powiększona o sumę dokonanych odpisów amortyzacyjnych.

Natomiast u podatników opłacających ryczałt ewidencjonowany, 10% stawką ryczałtu opodatkowany jest przychód z odpłatnego zbycia praw majątkowych i nieruchomości określonych w art. 12 ust. 10 ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym… (Dz. U. z 1998 r. nr 144, poz. 930 ze zm.).


Sprzedaż nieruchomości mieszkalnej

Jak wskazano na wstępie, odpłatne zbycie środków trwałych wykorzystywanych w działalności gospodarczej powoduje powstanie przychodu z tej działalności. Od tej generalnej zasady ustawodawca zrobił jednak odstępstwo. Z uregulowań zawartych w ustawie o pdof wynika bowiem, że przychodów z działalności gospodarczej nie stanowią przychody uzyskane przez przedsiębiorcę z odpłatnego zbycia wykorzystywanego w działalności gospodarczej:

  • budynku mieszkalnego, jego części lub udziału w takim budynku,
     
  • lokalu mieszkalnego stanowiącego odrębną nieruchomość lub udziału w takim lokalu,
     
  • gruntu lub udziału w gruncie albo prawa użytkowania wieczystego gruntu lub udziału w takim prawie, związanych z budynkiem lub lokalem,
     
  • spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego lub udziału w takim prawie oraz prawa do domu jednorodzinnego w spółdzielni mieszkaniowej lub udziału w takim prawie (art. 14 ust. 2c ustawy o pdof).

Odpłatne zbycie wskazanych nieruchomości i praw majątkowych nie powoduje również powstania przychodu z działalności gospodarczej w sytuacji, gdy te nieruchomości i prawa stanowiły środki trwałe lub wartości niematerialne i prawne w prowadzonej działalności.

Należy jednak zaznaczyć, że gdy sprzedawany budynek lub lokal mieszkalny stanowiący środek trwały, w momencie sprzedaży nie był w pełni zamortyzowany, niezamortyzowana część jego wartości początkowej nie będzie stanowiła kosztu uzyskania przychodu w działalności gospodarczej. Skoro bowiem przychód uzyskany z takiej sprzedaży nie podlega zaliczeniu do przychodów z działalności gospodarczej, to kosztu w postaci niezamortyzowanej części wartości początkowej budynku lub lokalu mieszkalnego nie można powiązać z przychodami z tego źródła.

To, że w wyniku sprzedaży omawianych nieruchomości i praw nie powstaje przychód z działalności gospodarczej nie oznacza, że taka sprzedaż w ogóle nie powoduje powstania przychodu i w związku z tym nie rodzi żadnych skutków podatkowych. Art. 10 ust. 1 pkt 8 lit. a-c) ustawy o pdof wskazuje bowiem, że odpłatne zbycie omawianych nieruchomości i praw majątkowych stanowi źródło przychodów, jeżeli nie następuje w wykonywaniu działalności gospodarczej i zostało dokonane przed upływem pięciu lat, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym nastąpiło ich nabycie lub wybudowanie.

Podstawa prawna: ustawa z dnia 26.07.1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (Dz. U. z 2000 r. nr 14, poz. 176 ze zm.).

autor: Agata Cieśla
Gazeta Podatkowa Nr 634 z dnia 2010-02-04

interia.pl

Chiny powstrzymają spekulację?

W trwającej dyskusji na temat tego, czy na chińskim rynku nieruchomości powstała spekulacyjna bańka, czy też nie, otrzymaliśmy wczoraj poważny argument na rzecz tej pierwszej opcji. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że nadzór bankowy w Państwie Środka zalecił bankom zwiększenie oprocentowania dla tych, którzy zaciągają trzeci kredyt hipoteczny.

Obostrzenia dla trzeciej hipoteki w Chinach

Zalecono też ograniczenia w kredytowaniu deweloperów. Zachowania tego rodzaju firm zaczynają być charakterystyczne dla okresów spekulacji na rynku nieruchomości. Odkładają sprzedaż nieruchomości, powiększają banki ziemi, licząc na ich późniejszą odsprzedaż po wyższych cenach. Jednocześnie regulator zalecił odrzucanie wniosków kredytowych osób deklarujących zakup nieruchomości w celach inwestycyjnych i spekulacyjnych.

W efekcie tych działań indeks branży nieruchomościowej na giełdzie w Szanghaju spadł do najniższego poziomu od 9 miesięcy.

Opublikowane wczoraj w Stanach Zjednoczonych dane wskazują na dalszy wzrost w IV kwartale odsetka domów oczekujących na wynajem oraz przeznaczonych na sprzedaż. Podniósł się z 2,6 proc. w III kwartale do 2,7 proc. w ostatnich 3 miesiącach 2009 r. W sumie 18,9 mln domów było przeznaczonych na sprzedaż, czekało na najemcę oraz podlegało procedurze zajęcia w wyniku nie spłacania kredytów hipotecznych. Odsetek gospodarstw domowych posiadających własny dom spadł do 67,2 proc. z 67,6 proc. Przyjmuje się, że dane o nie zajętych domach lepiej oddają sytuację w zakresie nadpodaży niż informacje o ilości nieruchomości na sprzedaż w ofertach pośredników. W grudniu podpisali mniej o 1 proc. niż miesiąc wcześniej umów.

Zwróć uwagę:

Zachowania firm deweloperskich, powiększających banki ziemi i odkładających sprzedaż nieruchomości, jest charakterystyczny dla okresów spekulacyjnych baniek

Mimo spadku w USA liczby domów do sprzedaży w ofertach pośredników liczba domów oczekujących na sprzedaż lub wynajem wciąż rośnie

Jak wypadną raporty Challengera oraz ADP dotyczące sytuacji na rynku pracy w USA?

Co przyniosą styczniowe indeksy PMI i ISM dla sektora usług?

Rynek dnia-Akcje deweloperów

Głównie za sprawą słabej postawy od połowy stycznia akcje deweloperów są najsłabszą inwestycją na warszawskim parkiecie w tym roku. Od końca 2009 r. WIG-Deweloperzy stracił około 1/10. Od połowy stycznia obniżył się o ponad 8 proc. Widać wyraźnie, że branży szkodzi pokaźna skala ubiegłorocznej zwyżki. W połączeniu z niepewnością wokół spółek związanych z sektorem nieruchomości na świecie skłania to do realizowania zysków. Na tę niepewność wpływają obawy przed pęknięciem spekulacyjnego bąbla w Chinach, trudności z poprawą sytuacji na dojrzałych rynkach, szczególnie w USA, jak również zagrożenie wynikające z oczekiwanych w przyszłości podwyżek stóp procentowych.

Czynniki zewnętrzne mają duży wpływ na zachowanie WIG-Deweloperzy, gdyż wśród najważniejszych spółek tego indeksu są zagraniczne Immoeast i Plaza Center. GTC też ma międzynarodowy charakter.

Katarzyna Siwek

Home Broker

interia.pl

Chiny powstrzymają spekulację?

W trwającej dyskusji na temat tego, czy na chińskim rynku nieruchomości powstała spekulacyjna bańka, czy też nie, otrzymaliśmy wczoraj poważny argument na rzecz tej pierwszej opcji. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że nadzór bankowy w Państwie Środka zalecił bankom zwiększenie oprocentowania dla tych, którzy zaciągają trzeci kredyt hipoteczny.

Obostrzenia dla trzeciej hipoteki w Chinach

Zalecono też ograniczenia w kredytowaniu deweloperów. Zachowania tego rodzaju firm zaczynają być charakterystyczne dla okresów spekulacji na rynku nieruchomości. Odkładają sprzedaż nieruchomości, powiększają banki ziemi, licząc na ich późniejszą odsprzedaż po wyższych cenach. Jednocześnie regulator zalecił odrzucanie wniosków kredytowych osób deklarujących zakup nieruchomości w celach inwestycyjnych i spekulacyjnych.

W efekcie tych działań indeks branży nieruchomościowej na giełdzie w Szanghaju spadł do najniższego poziomu od 9 miesięcy.

Opublikowane wczoraj w Stanach Zjednoczonych dane wskazują na dalszy wzrost w IV kwartale odsetka domów oczekujących na wynajem oraz przeznaczonych na sprzedaż. Podniósł się z 2,6 proc. w III kwartale do 2,7 proc. w ostatnich 3 miesiącach 2009 r. W sumie 18,9 mln domów było przeznaczonych na sprzedaż, czekało na najemcę oraz podlegało procedurze zajęcia w wyniku nie spłacania kredytów hipotecznych. Odsetek gospodarstw domowych posiadających własny dom spadł do 67,2 proc. z 67,6 proc. Przyjmuje się, że dane o nie zajętych domach lepiej oddają sytuację w zakresie nadpodaży niż informacje o ilości nieruchomości na sprzedaż w ofertach pośredników. W grudniu podpisali mniej o 1 proc. niż miesiąc wcześniej umów.

Zwróć uwagę:

Zachowania firm deweloperskich, powiększających banki ziemi i odkładających sprzedaż nieruchomości, jest charakterystyczny dla okresów spekulacyjnych baniek

Mimo spadku w USA liczby domów do sprzedaży w ofertach pośredników liczba domów oczekujących na sprzedaż lub wynajem wciąż rośnie

Jak wypadną raporty Challengera oraz ADP dotyczące sytuacji na rynku pracy w USA?

Co przyniosą styczniowe indeksy PMI i ISM dla sektora usług?

Rynek dnia-Akcje deweloperów

Głównie za sprawą słabej postawy od połowy stycznia akcje deweloperów są najsłabszą inwestycją na warszawskim parkiecie w tym roku. Od końca 2009 r. WIG-Deweloperzy stracił około 1/10. Od połowy stycznia obniżył się o ponad 8 proc. Widać wyraźnie, że branży szkodzi pokaźna skala ubiegłorocznej zwyżki. W połączeniu z niepewnością wokół spółek związanych z sektorem nieruchomości na świecie skłania to do realizowania zysków. Na tę niepewność wpływają obawy przed pęknięciem spekulacyjnego bąbla w Chinach, trudności z poprawą sytuacji na dojrzałych rynkach, szczególnie w USA, jak również zagrożenie wynikające z oczekiwanych w przyszłości podwyżek stóp procentowych.

Czynniki zewnętrzne mają duży wpływ na zachowanie WIG-Deweloperzy, gdyż wśród najważniejszych spółek tego indeksu są zagraniczne Immoeast i Plaza Center. GTC też ma międzynarodowy charakter.

Katarzyna Siwek

Home Broker

interia.pl

Dlaczego deweloperzy chcą budować mieszkania we Wrocławiu?

Woj. dolnośląskie odnotowało w minionym roku blisko 15 proc. wzrost liczby oddanych do użytku mieszkań. To drugie miejsce w kraju. Skąd tak dobry wynik? Deweloperzy inwestujący we Wrocławiu podkreślają: miasto jest sprawnie zarządzane, a to z jednej strony podnosi komfort życia w nim, z drugiej - ułatwia realizowanie inwestycji. Potwierdzają to także badania. Wrocław zajął drugą pozycję w rankingu polskich miast, w których żyje się najlepiej
Stolica Dolnego Śląska rozwija się dynamicznie od wielu lat. Zauważają to także sami mieszkańcy. Według badań przeprowadzonych przez  PBS DGA*  w 32 miastach Polski Wrocław zajął drugą pozycję w rankingu. Przed nim znalazła się jedynie Gdynia. Aż 96 proc. osób odpowiedziało, że Wrocław to dobre miejsce do życia. Czołową pozycję w rankingu zajął także prezydent miasta Rafał Dutkiewicz, któremu ufa ponad 80 proc. mieszkańców.

Tak dobry klimat w mieście sprzyja napływowi inwestorów. Według danych GUS w minionym roku w woj. dolnośląskim oddano do użytku o 14,9 proc. więcej mieszkań niż w 2008 roku. To drugie miejsce w kraju. Więcej nowych mieszkań pojawiło się jedynie w woj. małopolskim. Inwestycje mieszkaniowe we Wrocławiu realizują nie tylko lokalni deweloperzy. Swoje projekty budują tu także duże międzynarodowe firmy jak. m.in. Ghelamco Poland.

Potencjał Wrocławia dostrzegliśmy już kilka lat temu. Nie bez przyczyny właśnie tutaj zlokalizowaliśmy naszą pierwszą inwestycję biurową realizowaną poza Warszawą i nasz projekt mieszkaniowy Rezydencję Tumską” – przyznaje Magdalena Politowicz, Residential Sales Manager z Ghelamco Residential.

Choć wrocławski rynek mieszkaniowy podobnie jak cały segment zareagował na kryzys gospodarczy spowolnieniem, to od kilku miesięcy deweloperzy zauważają wyraźne ożywienie. „Obserwując zainteresowanie Rezydencją Tumską możemy stwierdzić, że rynek się ożywił. Klienci aktywnie szukają mieszkań, wzrosła też sprzedaż” – podsumowuje Politowicz. Zaznacza jednak, że podobnie jak w Warszawie wzrost zainteresowania dotyczy głównie średnich mieszkań – 2 lub 3 pokojowych.

Nie bez znaczenia jest też lokalizacja. Dogodne położenie inwestycji jest jednym z głównych kryteriów wyboru klientów. We Wrocławiu, z uwagi na ścisłą zabudowę centrum, nowych inwestycji położonych w sąsiedztwie Rynku jest jedynie kilka. „Rezydencja Tumska położona jest zaledwie 15 minut spaceru od Rynku, w bezpośrednim sąsiedztwie malowniczego Ostrowa Tumskiego. To atut, który niewątpliwie wpływa na zwiększenie zainteresowania akurat naszą inwestycją” – przyznaje Magdalena Politowicz.

Rezydencja Tumska usytuowana jest w kulturalno-biznesowym centrum Wrocławia, u zbiegu ulic Bema i Prusa. Doskonałe położenie budynku z jednej strony zapewnia wszystkim mieszkańcom dostęp do wszelkich wygód wynikających z życia w samym centrum miasta, a z drugiej gwarantuje bliskie sąsiedztwo jego najpiękniejszych zakątków rekreacyjnych.
 
 
Położony nieopodal Rezydencji Ostrów Tumski to najstarsza i najbardziej urokliwa część stolicy Dolnego Śląska. Znajdujące się tu jedyne w swoim rodzaju klimatyczne latarnie gazowe, wąskie uliczki i wspaniałe kościoły nadają temu miejscu niepowtarzalny charakter. Ostrów Tumski to także jedna z najlepiej rozwijających się ostatnio części miasta. Już wkrótce powstaną tu m.in. eleganckie restauracje, ekskluzywny hotel Rialto oraz nowoczesne i ekskluzywne kamienice mieszkalne.
   
W pobliżu znajdują się również Muzeum Archidiecezjalne, Ogród Botaniczny oraz Muzeum Przyrodnicze.

W Rezydencji Tumskiej znajduje się 71 mieszkań o metrażach od 38 do 124 m2. Budynek charakteryzuje wysoki standard m.in. drewniane okna, nowoczesna architektura, wykończenia ze stali i szkła, podziemny parking oraz całodobowa ochrona. Deweloper zadbał także o aranżację części wspólnych. Klatki schodowe Rezydencji Tumskiej zdobią nietypowe tapety i galeria czarno-białych zdjęć starego Wrocławia. Ceny mieszkań zaczynają się od 8.000 zł za m2. Inwestycja otrzymała nagrodę magazynu „Apartamenty i Mieszkania”, który uznał Rezydencję najlepszą inwestycję mieszkaniową na Dolnym Śląsku 2008 roku.
 
* Badania zrealizowane przez PBS DGA w listopadzie i grudniu 2009 r. w ramach projektu „Mój Samorząd”, współfinansowanego przez UE z Programu Kapitał Ludzki.

Źródło: Ghelamco Poland

jn
inwestycje.pl

Dlaczego deweloperzy chcą budować mieszkania we Wrocławiu?

Woj. dolnośląskie odnotowało w minionym roku blisko 15 proc. wzrost liczby oddanych do użytku mieszkań. To drugie miejsce w kraju. Skąd tak dobry wynik? Deweloperzy inwestujący we Wrocławiu podkreślają: miasto jest sprawnie zarządzane, a to z jednej strony podnosi komfort życia w nim, z drugiej - ułatwia realizowanie inwestycji. Potwierdzają to także badania. Wrocław zajął drugą pozycję w rankingu polskich miast, w których żyje się najlepiej
Stolica Dolnego Śląska rozwija się dynamicznie od wielu lat. Zauważają to także sami mieszkańcy. Według badań przeprowadzonych przez  PBS DGA*  w 32 miastach Polski Wrocław zajął drugą pozycję w rankingu. Przed nim znalazła się jedynie Gdynia. Aż 96 proc. osób odpowiedziało, że Wrocław to dobre miejsce do życia. Czołową pozycję w rankingu zajął także prezydent miasta Rafał Dutkiewicz, któremu ufa ponad 80 proc. mieszkańców.

Tak dobry klimat w mieście sprzyja napływowi inwestorów. Według danych GUS w minionym roku w woj. dolnośląskim oddano do użytku o 14,9 proc. więcej mieszkań niż w 2008 roku. To drugie miejsce w kraju. Więcej nowych mieszkań pojawiło się jedynie w woj. małopolskim. Inwestycje mieszkaniowe we Wrocławiu realizują nie tylko lokalni deweloperzy. Swoje projekty budują tu także duże międzynarodowe firmy jak. m.in. Ghelamco Poland.

Potencjał Wrocławia dostrzegliśmy już kilka lat temu. Nie bez przyczyny właśnie tutaj zlokalizowaliśmy naszą pierwszą inwestycję biurową realizowaną poza Warszawą i nasz projekt mieszkaniowy Rezydencję Tumską” – przyznaje Magdalena Politowicz, Residential Sales Manager z Ghelamco Residential.

Choć wrocławski rynek mieszkaniowy podobnie jak cały segment zareagował na kryzys gospodarczy spowolnieniem, to od kilku miesięcy deweloperzy zauważają wyraźne ożywienie. „Obserwując zainteresowanie Rezydencją Tumską możemy stwierdzić, że rynek się ożywił. Klienci aktywnie szukają mieszkań, wzrosła też sprzedaż” – podsumowuje Politowicz. Zaznacza jednak, że podobnie jak w Warszawie wzrost zainteresowania dotyczy głównie średnich mieszkań – 2 lub 3 pokojowych.

Nie bez znaczenia jest też lokalizacja. Dogodne położenie inwestycji jest jednym z głównych kryteriów wyboru klientów. We Wrocławiu, z uwagi na ścisłą zabudowę centrum, nowych inwestycji położonych w sąsiedztwie Rynku jest jedynie kilka. „Rezydencja Tumska położona jest zaledwie 15 minut spaceru od Rynku, w bezpośrednim sąsiedztwie malowniczego Ostrowa Tumskiego. To atut, który niewątpliwie wpływa na zwiększenie zainteresowania akurat naszą inwestycją” – przyznaje Magdalena Politowicz.

Rezydencja Tumska usytuowana jest w kulturalno-biznesowym centrum Wrocławia, u zbiegu ulic Bema i Prusa. Doskonałe położenie budynku z jednej strony zapewnia wszystkim mieszkańcom dostęp do wszelkich wygód wynikających z życia w samym centrum miasta, a z drugiej gwarantuje bliskie sąsiedztwo jego najpiękniejszych zakątków rekreacyjnych.
 
 
Położony nieopodal Rezydencji Ostrów Tumski to najstarsza i najbardziej urokliwa część stolicy Dolnego Śląska. Znajdujące się tu jedyne w swoim rodzaju klimatyczne latarnie gazowe, wąskie uliczki i wspaniałe kościoły nadają temu miejscu niepowtarzalny charakter. Ostrów Tumski to także jedna z najlepiej rozwijających się ostatnio części miasta. Już wkrótce powstaną tu m.in. eleganckie restauracje, ekskluzywny hotel Rialto oraz nowoczesne i ekskluzywne kamienice mieszkalne.
   
W pobliżu znajdują się również Muzeum Archidiecezjalne, Ogród Botaniczny oraz Muzeum Przyrodnicze.

W Rezydencji Tumskiej znajduje się 71 mieszkań o metrażach od 38 do 124 m2. Budynek charakteryzuje wysoki standard m.in. drewniane okna, nowoczesna architektura, wykończenia ze stali i szkła, podziemny parking oraz całodobowa ochrona. Deweloper zadbał także o aranżację części wspólnych. Klatki schodowe Rezydencji Tumskiej zdobią nietypowe tapety i galeria czarno-białych zdjęć starego Wrocławia. Ceny mieszkań zaczynają się od 8.000 zł za m2. Inwestycja otrzymała nagrodę magazynu „Apartamenty i Mieszkania”, który uznał Rezydencję najlepszą inwestycję mieszkaniową na Dolnym Śląsku 2008 roku.
 
* Badania zrealizowane przez PBS DGA w listopadzie i grudniu 2009 r. w ramach projektu „Mój Samorząd”, współfinansowanego przez UE z Programu Kapitał Ludzki.

Źródło: Ghelamco Poland

jn
inwestycje.pl

Analiza wtórnego rynku nieruchomości - styczeń 2010 r.

Rynek kredytów hipotecznych Początek roku przyniósł kolejne pozytywne zamiany na rynku kredytów hipotecznych. Po pierwsze cztery banki – BZ WBK, Getin Noble Bank, Kredyt Bank i Raiffeisen Bank – zdecydowały się ponownie wprowadzić do swojej oferty kredyty walutowe. Poza tym Multibank powrócił do udzielania kredytów na 110% wartości nieruchomości. Zacznijmy jednak od rzeczy najważniejszych, czyli poziomu oprocentowania.
W przypadku kredyt w złotych kontynuowany jest, obserwowany już w końcu ubiegłego roku, trend spadku marż. W przypadku kredytu na kwotę 300 tys. zł (25% wkładu własnego) przeciętna (mediana) marża wynosiła w styczniu 2,5%. Spadła więc o 0,1 pkt. proc. w porównaniu z grudniem i o 0,45 pkt. proc. od września, kiedy marże były najwyższe. 

Najniższe oprocentowanie wśród kredytów w złotych ofertuje Bank Zachodni WBK, w którym wynosi ono 5,55% (marża 1,35%). Nie każdy może jednak skorzystać z tej oferty. Promocyjne warunki są przyznawane tylko w przypadku spełnienia przez kredytobiorcę określonych wymagań. Po pierwsze kredytobiorca musi otworzyć w BZ WBK Konto 24 Prestiż lub Konto VIP. Prowadzenie pierwszego kosztuje 15 zł, a drugiego aż 50 zł miesięcznie. Poza tym na konto musi co miesiąc wpływać przynajmniej 2 000 zł. Jeśli klient nie będzie spełniał warunków promocji przez 2 miesiące, to bank może podwyższyć oprocentowanie o 1,65 pkt. proc.

W pierwszej trójce znalazły się również Bank Polskiej Spółdzielczości (6,03%) oraz  Bank Handlowy (6,12%). Różnica w porównaniu do lidera jest jednak znacząca. Oprocentowanie wyższe o 0,5 pkt. proc. w przypadku kredytu na 300 tys. zł na 30 lat powoduje bowiem wzrost odsetek o 35 tys. zł. To jednak nic w porównaniu z tym jaka będzie różnica jeśli kredyt zostanie zaciągnięty w Banku BPH, w których oprocentowanie wynosi aż 9,02%.
 
Znacznie niższe oprocentowanie niż w przypadku kredytów w złotych można uzyskać zaciągając kredyt w euro lub we frankach szwajcarskich. Co prawda ich marże są wyższe. Istotnie niższe są jednak stopy procentowe. Podczas, gdy 3-miesięczny WIBOR wynosi obecnie ok. 4,2%, to stosowany w kredytach w euro EURIBOR – 0,66%, a LIBOR  CHF tylko 0,25%. W rezultacie, mimo że najniższa marża kredytu w euro wynosi 1,9%, to oprocentowanie tego kredytu jest znacząco niższe niż najlepszego kredytu w złotych. 

Najtańszy kredyt hipoteczny w euro już od ponad 6 miesięcy udziela DnB Nord. Obecnie jego oprocentowanie dla kredytu na kwotę 300 tys. zł i przy wkładzie własnym na poziomie 25% wynosi 2,89%. Pewną niespodzianką jest natomiast druga najlepsza oferta. Raiffeisen Bank zdecydował się on obniżyć marżę kredytów w europejskiej walucie z 3,4% do 2,6%. W rezultacie oprocentowanie wynosi obecnie jedynie 3,3%. Trzecia najlepsza oferta kredytu w euro z oprocentowanie 3,37% należy do Nordea Bank Polska.
 

Mimo bardzo niskich stóp procentowych w Szwajcarii oprocentowanie kredytów we frankach jest wyższe niż w euro. Wynika to oczywiście z wyższych niż w przypadku euro marż kredytowych. Obecnie kredytów we frankach udziela niewiele banków. Wśród nich najlepszą ofertę można znaleźć w Banku Nordea, gdzie oprocentowanie wynosi 3,15%. Poza tym taniego kredytu w szwajcarskiej walucie należy szukać w Banku BPH i Polbanku.
 

Istotnym elementem oferty jest nie tylko koszt kredytu, ale także sposób obliczania zdolności kredytowej. Może się bowiem okazać, że bank, który ma najlepszą ofertę nie będzie chciał udzielić wnioskowanej kwoty kredytu. W takiej sytuacji w pierwszej kolejności należy znaleźć banki, które zgodzą się przyznać odpowiednio wysoką kwotę kredytu, a dopiero później wśród nich porównywać koszty kredytu. Pomóc w tym może zestawienie pokazujące maksymalna  kwotę kredytu jaką banki są gotowe wypłacić 4-osobowej rodzinie. Najwyższą kwotę kredytu można uzyskać zaciągając kredyt w złotych. W przypadku rodziny o dochodzie 3,5 tys. zł netto największy kredyt udzielą: BPS (aż 400 tys. zł), Polbank i Bank Pekao. Kolejność istotnie się jednak zmienia w przypadku wyższego dochodu – wynoszącego 8 tys. zł. Wtedy najwyższy kredyt jest gotów przyznać BOŚ, dopiero na drugim miejscu jest BPS, a na trzecim Bank Millenium.
 
W przypadku kredytu w euro i we frankach maksymalna kwota kredytu jest o 1/3 niższa niż w złotych. Przy  dochodzie na poziomie 3,5 tys. zł netto najwyższa kwota kredytu wynosi 279 tys. zł (oferta Polbanku), czyli jest o ponad 100 tys. zł niższa niż w złotych. Podobnie jest w przypadku wyższego dochodu – 8 tys. zł netto. Warto jednak zaznaczyć, że wyższy dochód może powodować bardzo istotny wzrost zdolności kredytowej. Dla przykładu w BOŚ rodzina z niższym dochodem może liczyć zaledwie na 190 tys. zł kredytu w euro. Tymczasem przy zarobkach wynoszących 8 tys. zł maksymalna wynosi aż 742 tys. zł, czyli jest prawie 4-krotnie wyższa. Jest to możliwe ponieważ przy stosunkowo niskim dochodzie znaczna jego cześć jest przeznacza na żywność i podstawowe  wydatki. Im jest on jednak wyższy, tym większa jego część może być przeznaczona na spłatę raty.
 

W styczniu w większości banków nie uległa zmianie sytuacja w zakresie wymaganego przez banki wkładu własnego. Jedynym wyjątkiem jest Multibank, który powrócił do udzielania kredytów nawet do 110% wartości nieruchomości. Z zestawienia przygotowanego przez firmę Expander – Niezależny Doradca Finansowy wynika, że kredyt w złotych na 100% i więcej wartości nieruchomość można było uzyskać w 15 bankach. Tylko nieliczne banki udzielają natomiast kredytów walutowych na 100% wartości nieruchomości.

Maksymalny wskaźnik LTV (stosunek kwoty do wartości nieruchomości)
w poszczególnych bankach (%)



Autor:
Jarosław Sadowski
analityk firmy Expander – Niezależny Doradca Finansowy

jn
inwestycje.pl

Analiza wtórnego rynku nieruchomości - styczeń 2010 r.

Rynek kredytów hipotecznych Początek roku przyniósł kolejne pozytywne zamiany na rynku kredytów hipotecznych. Po pierwsze cztery banki – BZ WBK, Getin Noble Bank, Kredyt Bank i Raiffeisen Bank – zdecydowały się ponownie wprowadzić do swojej oferty kredyty walutowe. Poza tym Multibank powrócił do udzielania kredytów na 110% wartości nieruchomości. Zacznijmy jednak od rzeczy najważniejszych, czyli poziomu oprocentowania.
W przypadku kredyt w złotych kontynuowany jest, obserwowany już w końcu ubiegłego roku, trend spadku marż. W przypadku kredytu na kwotę 300 tys. zł (25% wkładu własnego) przeciętna (mediana) marża wynosiła w styczniu 2,5%. Spadła więc o 0,1 pkt. proc. w porównaniu z grudniem i o 0,45 pkt. proc. od września, kiedy marże były najwyższe. 

Najniższe oprocentowanie wśród kredytów w złotych ofertuje Bank Zachodni WBK, w którym wynosi ono 5,55% (marża 1,35%). Nie każdy może jednak skorzystać z tej oferty. Promocyjne warunki są przyznawane tylko w przypadku spełnienia przez kredytobiorcę określonych wymagań. Po pierwsze kredytobiorca musi otworzyć w BZ WBK Konto 24 Prestiż lub Konto VIP. Prowadzenie pierwszego kosztuje 15 zł, a drugiego aż 50 zł miesięcznie. Poza tym na konto musi co miesiąc wpływać przynajmniej 2 000 zł. Jeśli klient nie będzie spełniał warunków promocji przez 2 miesiące, to bank może podwyższyć oprocentowanie o 1,65 pkt. proc.

W pierwszej trójce znalazły się również Bank Polskiej Spółdzielczości (6,03%) oraz  Bank Handlowy (6,12%). Różnica w porównaniu do lidera jest jednak znacząca. Oprocentowanie wyższe o 0,5 pkt. proc. w przypadku kredytu na 300 tys. zł na 30 lat powoduje bowiem wzrost odsetek o 35 tys. zł. To jednak nic w porównaniu z tym jaka będzie różnica jeśli kredyt zostanie zaciągnięty w Banku BPH, w których oprocentowanie wynosi aż 9,02%.
 
Znacznie niższe oprocentowanie niż w przypadku kredytów w złotych można uzyskać zaciągając kredyt w euro lub we frankach szwajcarskich. Co prawda ich marże są wyższe. Istotnie niższe są jednak stopy procentowe. Podczas, gdy 3-miesięczny WIBOR wynosi obecnie ok. 4,2%, to stosowany w kredytach w euro EURIBOR – 0,66%, a LIBOR  CHF tylko 0,25%. W rezultacie, mimo że najniższa marża kredytu w euro wynosi 1,9%, to oprocentowanie tego kredytu jest znacząco niższe niż najlepszego kredytu w złotych. 

Najtańszy kredyt hipoteczny w euro już od ponad 6 miesięcy udziela DnB Nord. Obecnie jego oprocentowanie dla kredytu na kwotę 300 tys. zł i przy wkładzie własnym na poziomie 25% wynosi 2,89%. Pewną niespodzianką jest natomiast druga najlepsza oferta. Raiffeisen Bank zdecydował się on obniżyć marżę kredytów w europejskiej walucie z 3,4% do 2,6%. W rezultacie oprocentowanie wynosi obecnie jedynie 3,3%. Trzecia najlepsza oferta kredytu w euro z oprocentowanie 3,37% należy do Nordea Bank Polska.
 

Mimo bardzo niskich stóp procentowych w Szwajcarii oprocentowanie kredytów we frankach jest wyższe niż w euro. Wynika to oczywiście z wyższych niż w przypadku euro marż kredytowych. Obecnie kredytów we frankach udziela niewiele banków. Wśród nich najlepszą ofertę można znaleźć w Banku Nordea, gdzie oprocentowanie wynosi 3,15%. Poza tym taniego kredytu w szwajcarskiej walucie należy szukać w Banku BPH i Polbanku.
 

Istotnym elementem oferty jest nie tylko koszt kredytu, ale także sposób obliczania zdolności kredytowej. Może się bowiem okazać, że bank, który ma najlepszą ofertę nie będzie chciał udzielić wnioskowanej kwoty kredytu. W takiej sytuacji w pierwszej kolejności należy znaleźć banki, które zgodzą się przyznać odpowiednio wysoką kwotę kredytu, a dopiero później wśród nich porównywać koszty kredytu. Pomóc w tym może zestawienie pokazujące maksymalna  kwotę kredytu jaką banki są gotowe wypłacić 4-osobowej rodzinie. Najwyższą kwotę kredytu można uzyskać zaciągając kredyt w złotych. W przypadku rodziny o dochodzie 3,5 tys. zł netto największy kredyt udzielą: BPS (aż 400 tys. zł), Polbank i Bank Pekao. Kolejność istotnie się jednak zmienia w przypadku wyższego dochodu – wynoszącego 8 tys. zł. Wtedy najwyższy kredyt jest gotów przyznać BOŚ, dopiero na drugim miejscu jest BPS, a na trzecim Bank Millenium.
 
W przypadku kredytu w euro i we frankach maksymalna kwota kredytu jest o 1/3 niższa niż w złotych. Przy  dochodzie na poziomie 3,5 tys. zł netto najwyższa kwota kredytu wynosi 279 tys. zł (oferta Polbanku), czyli jest o ponad 100 tys. zł niższa niż w złotych. Podobnie jest w przypadku wyższego dochodu – 8 tys. zł netto. Warto jednak zaznaczyć, że wyższy dochód może powodować bardzo istotny wzrost zdolności kredytowej. Dla przykładu w BOŚ rodzina z niższym dochodem może liczyć zaledwie na 190 tys. zł kredytu w euro. Tymczasem przy zarobkach wynoszących 8 tys. zł maksymalna wynosi aż 742 tys. zł, czyli jest prawie 4-krotnie wyższa. Jest to możliwe ponieważ przy stosunkowo niskim dochodzie znaczna jego cześć jest przeznacza na żywność i podstawowe  wydatki. Im jest on jednak wyższy, tym większa jego część może być przeznaczona na spłatę raty.
 

W styczniu w większości banków nie uległa zmianie sytuacja w zakresie wymaganego przez banki wkładu własnego. Jedynym wyjątkiem jest Multibank, który powrócił do udzielania kredytów nawet do 110% wartości nieruchomości. Z zestawienia przygotowanego przez firmę Expander – Niezależny Doradca Finansowy wynika, że kredyt w złotych na 100% i więcej wartości nieruchomość można było uzyskać w 15 bankach. Tylko nieliczne banki udzielają natomiast kredytów walutowych na 100% wartości nieruchomości.

Maksymalny wskaźnik LTV (stosunek kwoty do wartości nieruchomości)
w poszczególnych bankach (%)



Autor:
Jarosław Sadowski
analityk firmy Expander – Niezależny Doradca Finansowy

jn
inwestycje.pl

Targi BUDMA 2010 – podsumowanie

Międzynarodowe Targi Budownictwa Budma 2010, które odbyły się w Poznaniu w dniach 19-22 stycznia 2010 r., potwierdziły szczególną rolę tego wydarzenia w promowaniu najnowszych rozwiązań i technologii dla branży budowlanej.

Zgodnie z tematem przewodnim – „Zrównoważone budownictwo – ekonomia, ekologia, człowiek” – ekspozycja i program 19. edycji targów koncentrował się wokół bezpiecznych dla człowieka, ekologicznych materiałów budowlanych, technologii zapewniających wysoką sprawność energetyczną, komfort i funkcjonalność budynku przy zminimalizowaniu skutków jego oddziaływania na środowisko naturalne, a także projektowania w harmonii z kontekstem kulturowym i krajobrazowym.

(BUDMA 2010)

(BUDMA 2010)

Budownictwo w pełnym zakresie

W tym roku profil tematyczny targów Budma został uzupełniony o ofertę dla budownictwa drogowego i infrastrukturalnego. Ekspozycja wystawców obejmowała następujące bloki tematyczne:

  • budownictwo mieszkaniowe, infrastruktury społecznej i użyteczności publicznej (fundamenty, ściany, izolacje, okna, drzwi, dachy, drewno, kamień, chemia, narzędzia),
  • budownictwo przemysłowe (posadzki, konstrukcje stalowe, hale)
  • budownictwo drogowe (projektowanie, geotechnika, kruszywa, nawierzchnie, infrastruktura drogowa).

Ofertę z zakresu budownictwa drogowego wzbogaciły odbywające się w cyklu dwuletnim Międzynarodowe Targi Maszyn Budowlanych i Drogowych, Pojazdów oraz Sprzętu Budowlanego BUMASZ, w ramach których prezentowane były m.in. najnowsze pojazdy dla budownictwa, dźwigi i urządzenia transportowe. Po raz piąty w ramach Budmy odbyły się targi CBS – Budownictwo Sportowe, Rekreacyjne, Wellness i Spa.

(BUDMA 2010)

(BUDMA 2010)

Platforma spotkań i edukacji

Bogaty program targów Budma stanowił dobrą okazję do spotkań i wymiany doświadczeń między specjalistami z branży budowlanej oraz cenne źródło wiedzy o najnowszych trendach w sektorze budowlanym. W programie znajdowały się liczne konferencje i debaty przygotowywane z myślą o poszczególnych grupach zwiedzających, jak Dni Inżyniera Budownictwa, Dzień Architektury, Dzień Urbanisty, Kongres Dekarzy Polskich czy Rzemieślnicze Forum Budowlane. Zainteresowaniem zwiedzających cieszyły się Pokazy Sztuki Dekarskiej, Nowoczesny Warsztat Ciesielski oraz Archispace – specjalna platforma dla architektów, gdzie każdy mógł otrzymać przygotowana specjalnie na targi Budma płytę z 32.000 rysunków CAD. Wielu emocji dostarczyły Mistrzostwa Polski Młodych Parkieciarzy, będące eliminacjami do Mistrzostw Europy, oraz Ogólnopolskie Mistrzostwa Glazurników.

Ekspozycje specjalne na targach Budma 2010

  • Budownictwo pasywne
  • BudShow – dom zrównoważony
  • Wioska Domów Drewnianych

Patronat

Honorowy patronat nad targami sprawowali minister gospodarki i minister infrastruktury oraz Krajowa Izba Gospodarcza.

 

Źródło: dom.pl

Targi BUDMA 2010 – podsumowanie

Międzynarodowe Targi Budownictwa Budma 2010, które odbyły się w Poznaniu w dniach 19-22 stycznia 2010 r., potwierdziły szczególną rolę tego wydarzenia w promowaniu najnowszych rozwiązań i technologii dla branży budowlanej.

Zgodnie z tematem przewodnim – „Zrównoważone budownictwo – ekonomia, ekologia, człowiek” – ekspozycja i program 19. edycji targów koncentrował się wokół bezpiecznych dla człowieka, ekologicznych materiałów budowlanych, technologii zapewniających wysoką sprawność energetyczną, komfort i funkcjonalność budynku przy zminimalizowaniu skutków jego oddziaływania na środowisko naturalne, a także projektowania w harmonii z kontekstem kulturowym i krajobrazowym.

(BUDMA 2010)

(BUDMA 2010)

Budownictwo w pełnym zakresie

W tym roku profil tematyczny targów Budma został uzupełniony o ofertę dla budownictwa drogowego i infrastrukturalnego. Ekspozycja wystawców obejmowała następujące bloki tematyczne:

  • budownictwo mieszkaniowe, infrastruktury społecznej i użyteczności publicznej (fundamenty, ściany, izolacje, okna, drzwi, dachy, drewno, kamień, chemia, narzędzia),
  • budownictwo przemysłowe (posadzki, konstrukcje stalowe, hale)
  • budownictwo drogowe (projektowanie, geotechnika, kruszywa, nawierzchnie, infrastruktura drogowa).

Ofertę z zakresu budownictwa drogowego wzbogaciły odbywające się w cyklu dwuletnim Międzynarodowe Targi Maszyn Budowlanych i Drogowych, Pojazdów oraz Sprzętu Budowlanego BUMASZ, w ramach których prezentowane były m.in. najnowsze pojazdy dla budownictwa, dźwigi i urządzenia transportowe. Po raz piąty w ramach Budmy odbyły się targi CBS – Budownictwo Sportowe, Rekreacyjne, Wellness i Spa.

(BUDMA 2010)

(BUDMA 2010)

Platforma spotkań i edukacji

Bogaty program targów Budma stanowił dobrą okazję do spotkań i wymiany doświadczeń między specjalistami z branży budowlanej oraz cenne źródło wiedzy o najnowszych trendach w sektorze budowlanym. W programie znajdowały się liczne konferencje i debaty przygotowywane z myślą o poszczególnych grupach zwiedzających, jak Dni Inżyniera Budownictwa, Dzień Architektury, Dzień Urbanisty, Kongres Dekarzy Polskich czy Rzemieślnicze Forum Budowlane. Zainteresowaniem zwiedzających cieszyły się Pokazy Sztuki Dekarskiej, Nowoczesny Warsztat Ciesielski oraz Archispace – specjalna platforma dla architektów, gdzie każdy mógł otrzymać przygotowana specjalnie na targi Budma płytę z 32.000 rysunków CAD. Wielu emocji dostarczyły Mistrzostwa Polski Młodych Parkieciarzy, będące eliminacjami do Mistrzostw Europy, oraz Ogólnopolskie Mistrzostwa Glazurników.

Ekspozycje specjalne na targach Budma 2010

  • Budownictwo pasywne
  • BudShow – dom zrównoważony
  • Wioska Domów Drewnianych

Patronat

Honorowy patronat nad targami sprawowali minister gospodarki i minister infrastruktury oraz Krajowa Izba Gospodarcza.

 

Źródło: dom.pl

Mieszkanie gotowe czy projekt indywidualny

Poszukujący mieszkań na rynku pierwotnym zadają sobie pytanie, czy wybrać z ograniczonej oferty mieszkań gotowych? Czy może zaczekać na tańszy i dokładnie taki lokal, jakiego potrzebujemy w realizowanym dopiero projekcie?
uż w drugiej połowie zeszłego roku popyt sfokusował się na niewielkie mieszkania o niewygórowanych cenach. Eksperci oceniają, że to takich mieszkań najszybciej zacznie na rynku brakować, ponieważ wskutek kryzysu deweloperzy drastycznie ograniczyli inwestycje. Analitycy z redNet Consulting potwierdzają, że mimo szerokiej oferty gotowych lokali coraz trudniej o najatrakcyjniejsze mieszkania, takie których powierzchnia nie przekracza 60 mkw.

GUS podał, że w ciągu 11 miesięcy ostatniego roku ilość mieszkań, których deweloperzy rozpoczęli budowę spadła w całej Polsce prawie o 40 proc. w porównaniu do analogicznego okresu roku 2008. Dane firmy Reas i serwisu Tabelaofert.pl wskazują zaś jasno, że wprowadzane na rynek nowe mieszkania są tańsze od tych, które są w sprzedaży od jakiegoś czasu. Dla przykładu w Warszawie średnia cena mieszkań wprowadzonych do sprzedaży w trzecim kwartale 2009 roku wynosiła ok. 7,3 tys. zł za m kw., zaś rok wcześniej była, aż o 20 proc. wyższa i stanowiła ok. 8,9 tys. zł za mkw. Mieszkania w nowo rozpoczynanych projektach są atrakcyjniejsze cenowo, bo w czasie kryzysu spadły ceny wielu materiałów budowlanych oraz robocizny.

Stabilizacja cen i lekkie złagodzenie polityki kredytowej sprawiły, że jesienią ubiegłego roku nabywcy znów zaczęli interesować się ofertami z rynku pierwotnego. Najbardziej poszukiwane stały się nieduże, dwu i trzypokojowe mieszkania o funkcjonalnym układzie. Wiele firm deweloperskich zaczęło zmieniać projekty swoich osiedli tak, by móc zaoferować mniejsze, a więc tańsze lokale.

- W drugim etapie realizacji osiedla Alpha w Ursusie proponujemy mieszkania o mniejszej powierzchni, niż te które oferowaliśmy w kilku budynkach gotowego już etapu. Najmniejsze lokale w ofercie mają teraz 34 mkw., przy czym istnieje możliwość zaaranżowania ich także w wariancie dwupokojowym. Mieszkania o powierzchni już od 40 mkw. to mieszkania z dwoma pokojami. Trzy pokoje są dostępne w lokalach o powierzchni od 49 mkw. Ceny i metraż dostosowaliśmy do realiów rynku i dlatego w całej ofercie mieszkania dostępne są w kredycie objętym programem „Rodzina na swoim” – twierdzi Teresa Witkowska, dyrektor sprzedaży w RED Real Estate Development.

Zapas mieszkaniowy firm oceniany jest teraz w kraju na 30 tysięcy lokali. Jeśli nowych projektów nadal niewiele będzie przybywało, to na przełomie tego i następnego roku pojawi się więcej chętnych na nowe mieszkania niż lokali do wzięcia, oceniają eksperci z Systemu Analiz i Monitorowania Rynku Obrotu Nieruchomościami (AMRON),  funkcjonującego przy Związku Banków Polskich. Według osądu Polskiego Związku Firm Deweloperskich, w ciągu tego roku nowe mieszkania mogą być droższe średnio o 5-10 proc. Dotyczy to w szczególności tych najbardziej atrakcyjnych na rynku o niewielkiej powierzchni.

 

Źródło: www.dom.pl

Mieszkanie gotowe czy projekt indywidualny

Poszukujący mieszkań na rynku pierwotnym zadają sobie pytanie, czy wybrać z ograniczonej oferty mieszkań gotowych? Czy może zaczekać na tańszy i dokładnie taki lokal, jakiego potrzebujemy w realizowanym dopiero projekcie?
uż w drugiej połowie zeszłego roku popyt sfokusował się na niewielkie mieszkania o niewygórowanych cenach. Eksperci oceniają, że to takich mieszkań najszybciej zacznie na rynku brakować, ponieważ wskutek kryzysu deweloperzy drastycznie ograniczyli inwestycje. Analitycy z redNet Consulting potwierdzają, że mimo szerokiej oferty gotowych lokali coraz trudniej o najatrakcyjniejsze mieszkania, takie których powierzchnia nie przekracza 60 mkw.

GUS podał, że w ciągu 11 miesięcy ostatniego roku ilość mieszkań, których deweloperzy rozpoczęli budowę spadła w całej Polsce prawie o 40 proc. w porównaniu do analogicznego okresu roku 2008. Dane firmy Reas i serwisu Tabelaofert.pl wskazują zaś jasno, że wprowadzane na rynek nowe mieszkania są tańsze od tych, które są w sprzedaży od jakiegoś czasu. Dla przykładu w Warszawie średnia cena mieszkań wprowadzonych do sprzedaży w trzecim kwartale 2009 roku wynosiła ok. 7,3 tys. zł za m kw., zaś rok wcześniej była, aż o 20 proc. wyższa i stanowiła ok. 8,9 tys. zł za mkw. Mieszkania w nowo rozpoczynanych projektach są atrakcyjniejsze cenowo, bo w czasie kryzysu spadły ceny wielu materiałów budowlanych oraz robocizny.

Stabilizacja cen i lekkie złagodzenie polityki kredytowej sprawiły, że jesienią ubiegłego roku nabywcy znów zaczęli interesować się ofertami z rynku pierwotnego. Najbardziej poszukiwane stały się nieduże, dwu i trzypokojowe mieszkania o funkcjonalnym układzie. Wiele firm deweloperskich zaczęło zmieniać projekty swoich osiedli tak, by móc zaoferować mniejsze, a więc tańsze lokale.

- W drugim etapie realizacji osiedla Alpha w Ursusie proponujemy mieszkania o mniejszej powierzchni, niż te które oferowaliśmy w kilku budynkach gotowego już etapu. Najmniejsze lokale w ofercie mają teraz 34 mkw., przy czym istnieje możliwość zaaranżowania ich także w wariancie dwupokojowym. Mieszkania o powierzchni już od 40 mkw. to mieszkania z dwoma pokojami. Trzy pokoje są dostępne w lokalach o powierzchni od 49 mkw. Ceny i metraż dostosowaliśmy do realiów rynku i dlatego w całej ofercie mieszkania dostępne są w kredycie objętym programem „Rodzina na swoim” – twierdzi Teresa Witkowska, dyrektor sprzedaży w RED Real Estate Development.

Zapas mieszkaniowy firm oceniany jest teraz w kraju na 30 tysięcy lokali. Jeśli nowych projektów nadal niewiele będzie przybywało, to na przełomie tego i następnego roku pojawi się więcej chętnych na nowe mieszkania niż lokali do wzięcia, oceniają eksperci z Systemu Analiz i Monitorowania Rynku Obrotu Nieruchomościami (AMRON),  funkcjonującego przy Związku Banków Polskich. Według osądu Polskiego Związku Firm Deweloperskich, w ciągu tego roku nowe mieszkania mogą być droższe średnio o 5-10 proc. Dotyczy to w szczególności tych najbardziej atrakcyjnych na rynku o niewielkiej powierzchni.

 

Źródło: www.dom.pl

Użytkowanie lokalu lub budynku

Jak zmienić sposób użytkowania danego lokalu, bądź budynku?

Zmiana sposobu użytkowania obiektu budowlanego lub jego części wymaga zgłoszenia właściwemu organowi. Do zgłoszenia należy dołączyć:

1) opis i rysunek określający usytuowanie budynku w stosunku do granic nieruchomości i innych obiektów budowlanych istniejących lub budowanych na tej i sąsiednich nieruchomościach, z oznaczeniem części obiektu budowlanego, w której zamierza się dokonać zmiany sposobu użytkowania;

2) zwięzły opis techniczny, określający rodzaj i charakterystykę obiektu budowlanego oraz jego konstrukcję, wraz z danymi techniczno-użytkowymi, w tym wielkościami i rozkładem obciążeń, a w razie potrzeby również z danymi technologicznymi;

3) zaświadczenie o zgodności zamierzonego sposobu użytkowania obiektu budowlanego z ustaleniami obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego albo ostateczną decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, wystawiane przez właściwy organ.

Jeżeli zmiana użytkowania obiektu wymaga przebudowy lokalu lub budynku należy uzyskać decyzję o pozwoleniu na wykonanie robót budowlanych.

Źródło: UM st. Warszawy

Użytkowanie lokalu lub budynku

Jak zmienić sposób użytkowania danego lokalu, bądź budynku?

Zmiana sposobu użytkowania obiektu budowlanego lub jego części wymaga zgłoszenia właściwemu organowi. Do zgłoszenia należy dołączyć:

1) opis i rysunek określający usytuowanie budynku w stosunku do granic nieruchomości i innych obiektów budowlanych istniejących lub budowanych na tej i sąsiednich nieruchomościach, z oznaczeniem części obiektu budowlanego, w której zamierza się dokonać zmiany sposobu użytkowania;

2) zwięzły opis techniczny, określający rodzaj i charakterystykę obiektu budowlanego oraz jego konstrukcję, wraz z danymi techniczno-użytkowymi, w tym wielkościami i rozkładem obciążeń, a w razie potrzeby również z danymi technologicznymi;

3) zaświadczenie o zgodności zamierzonego sposobu użytkowania obiektu budowlanego z ustaleniami obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego albo ostateczną decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, wystawiane przez właściwy organ.

Jeżeli zmiana użytkowania obiektu wymaga przebudowy lokalu lub budynku należy uzyskać decyzję o pozwoleniu na wykonanie robót budowlanych.

Źródło: UM st. Warszawy

Kraków ma centrum edukacji budowlanej

W połowie stycznia zainaugurowało swoją działalność Małopolskie Centrum Edukacji Budowlanej (MCEB). Jest to instytucja niezwykła, pierwsza tego typu w Polsce. Ma ona na celu rozwój kompetencji i doświadczeń branży budowlanej, a także integrację osób związanych z branżą budowlaną.
Założycielem MCEB jest krakowska Grupa ATTIC, a jego siedziba znajduje się przy nowym centrum logistyczno-biurowym ATTIC przy ul. Skotnickiej. Firma ta od lat realizuje uznany projekt edukacyjny – Szkołę Dobrego Budowania. Jak zapewniają przedstawiciele firmy, to właśnie doświadczenia zbierane w czasie realizacji tego projektu posłużą rozwojowi nowej inicjatywy.
 
Obiekt, który ma do dyspozycji MCEB, składa się przede wszystkim z Multimedialnej Sali Konferencyjnej, przeznaczonej na seminaria i szkolenia branżowe. Patronat na tą salą objął dwutygodnik „Krakowski Rynek Nieruchomości”. W niej będą się odbywały wszystkie najważniejsze imprezy, organizowane nie tylko dla przedstawicieli firm z Krakowa, ale z całej Polski.
 
Obok sali konferencyjnej w MCEB znajduje się Sala Pokazów Praktycznych i to głównie ona stanowi o wyjątkowości całej inicjatywy. W sali tej będę się odbywać cykliczne szkolenia praktyczne ze stosowania nowych technologii i rozwiązań związanych z budową i wykańczaniem domów. Specjaliści i uczestnicy tej branży chcą podnosić kwalifikacje, dzielić się wiedzą, współpracować ze sobą i budować wzajemne relacje biznesowe. Okazuje się jednak, że nie ma na rynku oferty uwzględniającej specjalistyczne potrzeby. Do tej pory szkolenia, np. z zakresu montażu okien czy uszczelniania dachu, prowadzone były w salach konferencyjnych w hotelach, co było uciążliwe, gdyż tego typu pracom towarzyszy zwykle hałas wiertarek i kurz. Teraz w Sali Pokazów Praktycznych w MCEB będzie można swobodnie używać wszystkich materiałów i narzędzi budowlanych bez obawy o hałas, plamy z farby czy kleju – mówi Katarzyna Dacyl-Zajdel prezes MCEB.
Podstawową część wyposażenia Sali Pokazów Praktycznych stanowią modele, na których uczestnicy szkoleń będą uczyć się m.in. jak prawidłowo montować okna dachowe czy budować przewody kominowe. Brak tego typu możliwości, a co za tym idzie wiedzy, był dotkliwy, szczególnie że rynek materiałów i technologii budowlanych rozwinął się w ostatnich latach bardzo mocno. O dynamicznym rozwoju można przekonać się chociażby na przykładzie materiałów budowlanych. Producenci ciągle wprowadzają nowe technologie, poprawiają jakość systemów itd. Po wprowadzeniu nowości na rynek konieczne jest przeszkolenie tych, którzy będą te materiały stosować w praktyce – dodaje Katarzyna Dacyl-Zajdel.
 
MCEB będzie certyfikować najlepszych wykonawców. Ma to na celu potwierdzenie ich kompetencji, a tym samym rekomendowanie ich klientom. Oferta MCEB kierowana będzie także do młodzieży. Centrum chce współpracować ze szkołami i technikami budowlanymi oraz uczelniami technicznymi. Chcemy dostarczać nie tylko wiedzę, ale i zmieniać wizerunek branży budowlanej. Ten sektor gospodarki stanowi znaczący składnik PKB, a mimo tego „budowlanka” kojarzy się stereotypowo – z błotem i gumofilcami, a nie z wykwalifikowaną kadrą i nowoczesnyą, dynamicznie rozwijającą się gałęzią gospodarki. Liczymy, że MCEB pomoże poprawić ten niekorzystny obraz – przekonuje prezes MCEB.
 
W uroczystości otwarcia centrum szkoleniowego wzięli udział m.in. Piotr Reguła, prezes Grupy ATTIC, Mirosław Lubawski, członek zarządu Grupy Polskie Składy Budowlane oraz Janusz Komurkiewicz, przedstawiciel jednego z największych producentów okien dachowych – polskiej spółki FAKRO.

 

Źródło: KRN.pl

Kraków ma centrum edukacji budowlanej

W połowie stycznia zainaugurowało swoją działalność Małopolskie Centrum Edukacji Budowlanej (MCEB). Jest to instytucja niezwykła, pierwsza tego typu w Polsce. Ma ona na celu rozwój kompetencji i doświadczeń branży budowlanej, a także integrację osób związanych z branżą budowlaną.
Założycielem MCEB jest krakowska Grupa ATTIC, a jego siedziba znajduje się przy nowym centrum logistyczno-biurowym ATTIC przy ul. Skotnickiej. Firma ta od lat realizuje uznany projekt edukacyjny – Szkołę Dobrego Budowania. Jak zapewniają przedstawiciele firmy, to właśnie doświadczenia zbierane w czasie realizacji tego projektu posłużą rozwojowi nowej inicjatywy.
 
Obiekt, który ma do dyspozycji MCEB, składa się przede wszystkim z Multimedialnej Sali Konferencyjnej, przeznaczonej na seminaria i szkolenia branżowe. Patronat na tą salą objął dwutygodnik „Krakowski Rynek Nieruchomości”. W niej będą się odbywały wszystkie najważniejsze imprezy, organizowane nie tylko dla przedstawicieli firm z Krakowa, ale z całej Polski.
 
Obok sali konferencyjnej w MCEB znajduje się Sala Pokazów Praktycznych i to głównie ona stanowi o wyjątkowości całej inicjatywy. W sali tej będę się odbywać cykliczne szkolenia praktyczne ze stosowania nowych technologii i rozwiązań związanych z budową i wykańczaniem domów. Specjaliści i uczestnicy tej branży chcą podnosić kwalifikacje, dzielić się wiedzą, współpracować ze sobą i budować wzajemne relacje biznesowe. Okazuje się jednak, że nie ma na rynku oferty uwzględniającej specjalistyczne potrzeby. Do tej pory szkolenia, np. z zakresu montażu okien czy uszczelniania dachu, prowadzone były w salach konferencyjnych w hotelach, co było uciążliwe, gdyż tego typu pracom towarzyszy zwykle hałas wiertarek i kurz. Teraz w Sali Pokazów Praktycznych w MCEB będzie można swobodnie używać wszystkich materiałów i narzędzi budowlanych bez obawy o hałas, plamy z farby czy kleju – mówi Katarzyna Dacyl-Zajdel prezes MCEB.
Podstawową część wyposażenia Sali Pokazów Praktycznych stanowią modele, na których uczestnicy szkoleń będą uczyć się m.in. jak prawidłowo montować okna dachowe czy budować przewody kominowe. Brak tego typu możliwości, a co za tym idzie wiedzy, był dotkliwy, szczególnie że rynek materiałów i technologii budowlanych rozwinął się w ostatnich latach bardzo mocno. O dynamicznym rozwoju można przekonać się chociażby na przykładzie materiałów budowlanych. Producenci ciągle wprowadzają nowe technologie, poprawiają jakość systemów itd. Po wprowadzeniu nowości na rynek konieczne jest przeszkolenie tych, którzy będą te materiały stosować w praktyce – dodaje Katarzyna Dacyl-Zajdel.
 
MCEB będzie certyfikować najlepszych wykonawców. Ma to na celu potwierdzenie ich kompetencji, a tym samym rekomendowanie ich klientom. Oferta MCEB kierowana będzie także do młodzieży. Centrum chce współpracować ze szkołami i technikami budowlanymi oraz uczelniami technicznymi. Chcemy dostarczać nie tylko wiedzę, ale i zmieniać wizerunek branży budowlanej. Ten sektor gospodarki stanowi znaczący składnik PKB, a mimo tego „budowlanka” kojarzy się stereotypowo – z błotem i gumofilcami, a nie z wykwalifikowaną kadrą i nowoczesnyą, dynamicznie rozwijającą się gałęzią gospodarki. Liczymy, że MCEB pomoże poprawić ten niekorzystny obraz – przekonuje prezes MCEB.
 
W uroczystości otwarcia centrum szkoleniowego wzięli udział m.in. Piotr Reguła, prezes Grupy ATTIC, Mirosław Lubawski, członek zarządu Grupy Polskie Składy Budowlane oraz Janusz Komurkiewicz, przedstawiciel jednego z największych producentów okien dachowych – polskiej spółki FAKRO.

 

Źródło: KRN.pl

Od współwłasności do samodzielności

Niejednokrotnie zdarza się, że w wyniku różnych sytuacji stajemy się współwłaścicielami nieruchomości z innymi osobami. Nie zawsze jednak współwłaściciele zdają sobie sprawę z tego, jak funkcjonuje to prawo i jakie są konsekwencje stania się współwłaścicielem. Rodzi to wiele komplikacji przy korzystaniu z nieruchomości oraz przy próbach zniesienia współwłasności. Niewątpliwie najbardziej skomplikowanymi współwłasnościami w Polsce są przypadki współwłasności kamienic, w których nieraz kilkanaście osób mieszka, zajmując określone pomieszczenia i dysponując jedynie prawem własności określonym ułamkiem. Wówczas tak naprawdę żadna z nich nie jest właścicielem lokalu, który zajmuje, a jedynie współwłaścicielem całej nieruchomości, a to zasadnicza różnica.
Definicja współwłasności
 
Zgodnie z art. 195 kodeksu cywilnego własność tej samej rzeczy może przysługiwać niepodzielnie kilku osobom (współwłasność). Wynikają z tej definicji trzy podstawowe elementy, bez których nie może istnieć współwłasność: jeden przedmiot (nieruchomość), wiele podmiotów (przynajmniej dwóch właścicieli tej samej rzeczy) i niepodzielność wspólnego prawa. Pierwsze dwa elementy nie wymagają specjalnego komentarza, natomiast trzeci, czyli niepodzielność wspólnego prawa, polega na tym, że rzecz nie jest podzielona fizycznie i żadnemu ze współwłaścicieli nie przysługuje wyłączne prawo do części rzeczy. Wręcz odwrotnie, każdy ze współwłaścicieli ma prawo do całości rzeczy, obojętnie od wysokości własnego ułamka.
 
Korzystanie z nieruchomości
 
Największe problemy we współwłasności zawsze powstają na gruncie wspólnego korzystania z nieruchomości. Współwłaściciele zatem muszą tak ukształtować wzajemne stosunki, aby możliwe było zgodne korzystanie. Należy pamiętać, że samo korzystanie z rzeczy obejmuje uprawnienie do pobierania pożytków oraz uprawnienie do jej używania. Oczywiście najbardziej pożądane jest, aby współwłaściciele sami w drodze umowy określili sposób korzystania z nieruchomości. Umowa taka najczęściej będzie polegać na dokonaniu podziału nieruchomości na części do wyłącznego użytku poszczególnych współwłaścicieli. Umowa taka jest wiążąca dla następców prawnych współwłaścicieli, ale nie powoduje zniesienia współwłasności. Zmiana takiego umownego sposobu korzystania może nastąpić bądź w wyniku zmiany umowy z woli stron, bądź w wyniku orzeczenia sądowego.
 
Jeżeli strony nie zawarły umowy, będzie je obowiązywał ustawowy sposób korzystania. Zgodnie z nim każdy ze współwłaścicieli jest uprawniony do współposiadania rzeczy oraz korzystania z niej w takim zakresie, w jakim jego uprawnienie da się pogodzić z współposiadaniem i korzystaniem przez pozostałych współwłaścicieli. Jeżeli jednak współwłaściciele nie zawarli stosownej umowy i nie jest również możliwy zgodny sposób korzystania określony w ustawie, wówczas sposób korzystania może określić sąd. Ponadto każdy ze współwłaścicieli jest zobowiązany do zarządzania rzeczą wspólną, czyli podejmowania decyzji i dokonywania czynności koniecznych w toku normalnego korzystania, jak i w sytuacjach nadzwyczajnych.
 
Współwłaściciele mogą również, tak jak przy sposobie korzystania, określić umownie sposób zarządu nieruchomością. W braku umowy będą miały zastosowanie uregulowania kodeksu cywilnego, które dokonują podziału czynności zarządu na: czynności zwykłego zarządu i czynności taki zarząd przekraczające. Czynności zwykłego zarządu dotyczą spraw związanych ze zwykłą bieżącą eksploatacją i utrzymaniem nieruchomości. Będą to na przykład drobne remonty, naprawy i opłaty związane z nieruchomością. Czynności, które nie mieszczą się w zakresie zwykłego zarządu, będą czynnościami przekraczającymi zwykły zarząd. Chodzi tu na przykład o wynajęcie, zmianę przeznaczenia, przeprowadzenie kapitalnego remontu. Granica między czynnościami zwykłego zarządu a czynnościami je przekraczającymi jest płynna i zawsze decydują okoliczności konkretnego przypadku. Podział ten ma bardzo doniosłe znaczenie, gdyż do czynności zwykłego zarządu potrzebna jest zgoda większości współwłaścicieli liczona według wielkości udziałów. Natomiast do czynności przekraczających zwykły zarząd konieczna jest zgoda wszystkich współwłaścicieli. W razie braku jednomyślności współwłaściciele, których udziały wynoszą co najmniej połowę, mogą żądać rozstrzygnięcia przez sąd. Ponadto, jeśli współwłaściciele nie mogą porozumieć się nawet przy zwykłym zarządzie, każdy z nich może wystąpić do sądu o wyznaczenie zarządcy. Zarządca taki jest uprawniony do dokonywania czynności zwykłego zarządu, zaś czynności przekraczające ten zakres może podejmować za zgodą współwłaścicieli, a przy jej braku – za zgodą sądu.
 
Zniesienie współwłasności
 
Zniesienie współwłasności powoduje usunięcie stanu rzeczy, w którym własność jednej rzeczy przysługuje niepodzielnie kilku osobom. Współwłasność, poza przypadkami współwłasności przymusowej, ma charakter tymczasowy, dlatego przepisy dopuszczają możliwość jej zniesienia w każdym czasie, a roszczenie to nie ulega przedawnieniu i przysługuje każdemu ze współwłaścicieli. Współwłaściciele mogą w drodze umowy wyłączyć możliwość zniesienia współwłasności na czas nie dłuższy niż 5 lat. Jednakże w ostatnim roku przed upływem zastrzeżonego terminu dopuszczalne jest dalsze przedłużenie terminu o kolejne 5 lat i przedłużenia te można ponawiać (art. 210 k.c.).
Znieść współwłasność można w drodze umowy lub postępowania sądowego. Umowne zniesienie współwłasności może nastąpić tylko wówczas, gdy współwłaściciele dojdą do porozumienia między sobą co do konieczności i sposobu zniesienia współwłasności. Należy pamiętać, że przy umownym zniesieniu współwłasności nieruchomości konieczna jest zawsze forma aktu notarialnego pod rygorem nieważności.
 
Natomiast w przypadku niemożliwości porozumienia się współwłaścicielom pozostaje tylko droga sądowa. Postępowanie o zniesienie współwłasności przed sądem ma charakter nieprocesowy, a w celu jego wszczęcia należy złożyć stosowny wniosek. Powinien on zawierać wszystkie elementy wynikające z przepisów o pozwie oraz wymieniać wszystkich zainteresowanych w sprawie (art. 511 k.p.c.). We wniosku należy opisać nieruchomość mającą ulec podziałowi, wskazując miejsce jej położenia, powierzchnię, przeznaczenie, numer księgi wieczystej i oznaczenie geodezyjne. Wnioskodawca może również określić swoje żądania dotyczące sposobu zniesienia współwłasności. Do wniosku należy dołączyć odpis z księgi wieczystej lub inny dokument własnościowy, jeżeli księga wieczysta nie została założona. Uczestnikami takiego postępowania są wszyscy współwłaściciele lub ich spadkobiercy. Uczestnikami mogą być także inne osoby, które wykażą, że wynik postępowania ich dotyczy. Sądem właściwym dla prowadzenie sprawy o zniesienie współwłasności jest sąd miejsca położenia nieruchomości (art. 606 k.p.c.).
 
Wyróżnić można trzy sposoby dokonania zniesienia współwłasności. Pierwszym z nich jest fizyczny podział nieruchomości,czyli podzielenie nieruchomości na kilka mniejszych. Taki podział jest możliwy zawsze, jeśli nie jest sprzeczny z ustawą, ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem rzeczy, oraz jeśli nie pociąga za sobą istotnej zmiany rzeczy czy znacznego zmniejszenia jej wartości. Wymienione wyżej ustawowe ograniczenia podziału dotyczą m.in. gospodarstw rolnych, a także nieruchomości nierolniczych. Co do tych ostatnich, to jeśli podziału dokonuje sąd, powinien on zasięgnąć w tej kwestii opinii wójta (burmistrza, prezydenta miasta), ale tylko w przypadku, gdy możliwość takiego podziału zależy od ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Niemniej sąd o podziale orzeka samodzielnie i podział ten jest wiążący dla organów administracji. Jeśli natomiast podziału dokonują współwłaściciele samodzielnie w drodze umownej muszą uzyskać stosowną decyzję wójta (burmistrza, prezydenta miasta), która zatwierdza projekt podziału.
 
Drugim sposobem zniesienia współwłasności nieruchomości jest przyznanie nieruchomości jednemu współwłaścicielowi za spłatą pozostałych. Taki sposób zniesienia współwłasności może wynikać tak z umowy stron, jak i z orzeczenia sądu. Zatem nic nie stoi na przeszkodzie, aby współwłaściciele w umowie zgodnie znieśli współwłasność, przyznając własność jednej osobie z obowiązkiem spłaty na rzecz pozostałych lub bez spłat, jeżeli taka będzie ich wola. W przypadku sądowego (przymusowego) zniesienia współwłasności sąd powinien jednak brać pod uwagę okoliczności konkretnego przypadku. Taką okolicznością uzasadniającą decyzję sądu o tej formie zniesienia współwłasności może być fakt zamieszkiwania w nieruchomości tylko przez jednego ze współwłaścicieli. Wybierając ten sposób zniesienia współwłasności, sąd oznacza termin i sposób uiszczenia spłat na rzecz pozostałych współwłaścicieli. Sąd może rozłożyć spłaty na raty, jednak termin spłaty całej kwoty nie może przekraczać 10 lat. W szczególnych uzasadnionych przypadkach sąd na wniosek może też odroczyć termin zapłaty raty.
 
Trzecim sposobem zniesienia współwłasności nieruchomości jest sprzedaż rzeczy wspólnej i podział uzyskanej kwoty między współwłaścicieli. Jeśli takie zniesienie jest dokonywane przez samych współwłaścicieli, to podlega ogólnym zasadom prawa cywilnego i nie jest to faktyczne zniesienie współwłasności, tylko po prostu sprzedaż nieruchomości. W sytuacji natomiast gdy sprzedaży dokonuje sąd, odbywa się ona w trybie licytacji, zgodnie z przepisami postępowania egzekucyjnego.
 
Specyficzne sposoby zniesienia współwłasności budynku
 
Jeżeli nieruchomość zabudowana budynkiem jest współwłasnością kilku osób, bardzo często konieczne jest dokonanie jego podziału. Na początku najczęściej następuje podział fizyczny, w którym współwłaściciele dokonują podziału nieruchomości na części do wyłącznego korzystania przez poszczególnych współwłaścicieli. Dopiero w przypadku sporów, braku pewności co do określonego podziału fizycznego lub po prostu w przypadku chęci zbycia części budynku dokonuje się podziału prawnego budynku. W wyniku takiego podziału powstają nowe nieruchomości, a podział budynku może przybrać formę podziału pionowego lub podziału poziomego.
 
Podział pionowy budynku
 
Podział pionowy budynku w praktyce polega na przedzieleniu działki i budynku jedną linią pionową w taki sposób, by w wyniku podziału powstały co najmniej dwie działki i dwa niezależne usadowione na jednym fundamencie budynki połączone jedną ścianą (powstaje tzw. bliźniak lub szeregówka). Taki podział jest dopuszczalny, jeżeli linia podziału działki przebiega przez ścianę budynku dzielącą budynek na części regularne i samodzielne. Może być to ściana już istniejąca lub wykonana w tym celu. Ważne, żeby ściana ta przebiegała przez wszystkie kondygnacje i była na tej samej linii, co podział działki. Sama procedura podziału budynku wraz z działką przebiega tak jak procedura podziału samej działki i dokonuje jej uprawniony geodeta na zlecenie właściciela, a dodatkowe czynności mogą wynikać z konieczności dokonania przeróbek budynku umożliwiających jego fizyczne podzielenie. Wówczas dodatkowo konieczne będzie przygotowanie przez uprawnionego architekta projektu przebudowy i uzyskania pozwolenia na budowę.
 
Podział poziomy budynku
 
Podział poziomy budynku stosowany jest, gdy podział pionowy nie jest możliwy. Podział ten polega na wyodrębnieniu w budynku samodzielnych lokali i określaniu ich udziałów w nieruchomości wspólnej. W wyniku tak dokonywanego podziału nie jest dzielona działka pod budynkiem, która pozostaje współwłasnością właścicieli wyodrębnionych lokali, dzielony jest natomiast sam budynek. Pozostałe niewyodrębnione części, na przykład strych, piwnica, klatka schodowa, tak jak i działka, stanowią współwłasność wszystkich właścicieli lokali.
 
Podział przez wyodrębnianie lokali następuje najczęściej w drodze umowy zawartej w formie aktu notarialnego lub w drodze orzeczenia sądu znoszącego współwłasność. Zanim w praktyce jednak będzie możliwe ustanowienie odrębnej własności lokali, konieczne może być wykonanie wielu czynności administracyjnych, a nieraz dodatkowo także technicznych, o których mowa w ustawie z dnia 24 czerwca 1994 roku o własności lokali. Przede wszystkim, aby wyodrębnić w danym budynku lokal, musi mieć on charakter samodzielności, czyli składać się z izby lub zespołu izb oraz z pomieszczeń przynależnych tworzących samodzielny twór gospodarczy. Inne wymagania samodzielności będą, gdy wyodrębniamy lokal mieszkalny, a inne w przypadku wyodrębniania lokalu użytkowego, na przykład garażu, sklepu itp. Nie każdy bowiem lokal może być lokalem mieszkalnym, gdyż w przeciwieństwie do innych lokali mieszkalny musi spełniać więcej wymogów. Powinien między innymi umożliwiać całodobowy pobyt ludzi i pełnienie przez nich różnorodnych funkcji życiowych bez szkody dla życia lub zdrowia. Dlatego lokal taki musi mieć nie tylko odpowiednie rozmiary, ale też musi być wyposażony w odpowiednie urządzenia. Ponadto lokal, aby mógł być wyodrębniony, musi spełniać określone normy techniczne, które reguluje rozporządzenie ministra infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie.
 

 

Źródło: „Krakowski Rynek Nieruchomości"

Od współwłasności do samodzielności

Niejednokrotnie zdarza się, że w wyniku różnych sytuacji stajemy się współwłaścicielami nieruchomości z innymi osobami. Nie zawsze jednak współwłaściciele zdają sobie sprawę z tego, jak funkcjonuje to prawo i jakie są konsekwencje stania się współwłaścicielem. Rodzi to wiele komplikacji przy korzystaniu z nieruchomości oraz przy próbach zniesienia współwłasności. Niewątpliwie najbardziej skomplikowanymi współwłasnościami w Polsce są przypadki współwłasności kamienic, w których nieraz kilkanaście osób mieszka, zajmując określone pomieszczenia i dysponując jedynie prawem własności określonym ułamkiem. Wówczas tak naprawdę żadna z nich nie jest właścicielem lokalu, który zajmuje, a jedynie współwłaścicielem całej nieruchomości, a to zasadnicza różnica.
Definicja współwłasności
 
Zgodnie z art. 195 kodeksu cywilnego własność tej samej rzeczy może przysługiwać niepodzielnie kilku osobom (współwłasność). Wynikają z tej definicji trzy podstawowe elementy, bez których nie może istnieć współwłasność: jeden przedmiot (nieruchomość), wiele podmiotów (przynajmniej dwóch właścicieli tej samej rzeczy) i niepodzielność wspólnego prawa. Pierwsze dwa elementy nie wymagają specjalnego komentarza, natomiast trzeci, czyli niepodzielność wspólnego prawa, polega na tym, że rzecz nie jest podzielona fizycznie i żadnemu ze współwłaścicieli nie przysługuje wyłączne prawo do części rzeczy. Wręcz odwrotnie, każdy ze współwłaścicieli ma prawo do całości rzeczy, obojętnie od wysokości własnego ułamka.
 
Korzystanie z nieruchomości
 
Największe problemy we współwłasności zawsze powstają na gruncie wspólnego korzystania z nieruchomości. Współwłaściciele zatem muszą tak ukształtować wzajemne stosunki, aby możliwe było zgodne korzystanie. Należy pamiętać, że samo korzystanie z rzeczy obejmuje uprawnienie do pobierania pożytków oraz uprawnienie do jej używania. Oczywiście najbardziej pożądane jest, aby współwłaściciele sami w drodze umowy określili sposób korzystania z nieruchomości. Umowa taka najczęściej będzie polegać na dokonaniu podziału nieruchomości na części do wyłącznego użytku poszczególnych współwłaścicieli. Umowa taka jest wiążąca dla następców prawnych współwłaścicieli, ale nie powoduje zniesienia współwłasności. Zmiana takiego umownego sposobu korzystania może nastąpić bądź w wyniku zmiany umowy z woli stron, bądź w wyniku orzeczenia sądowego.
 
Jeżeli strony nie zawarły umowy, będzie je obowiązywał ustawowy sposób korzystania. Zgodnie z nim każdy ze współwłaścicieli jest uprawniony do współposiadania rzeczy oraz korzystania z niej w takim zakresie, w jakim jego uprawnienie da się pogodzić z współposiadaniem i korzystaniem przez pozostałych współwłaścicieli. Jeżeli jednak współwłaściciele nie zawarli stosownej umowy i nie jest również możliwy zgodny sposób korzystania określony w ustawie, wówczas sposób korzystania może określić sąd. Ponadto każdy ze współwłaścicieli jest zobowiązany do zarządzania rzeczą wspólną, czyli podejmowania decyzji i dokonywania czynności koniecznych w toku normalnego korzystania, jak i w sytuacjach nadzwyczajnych.
 
Współwłaściciele mogą również, tak jak przy sposobie korzystania, określić umownie sposób zarządu nieruchomością. W braku umowy będą miały zastosowanie uregulowania kodeksu cywilnego, które dokonują podziału czynności zarządu na: czynności zwykłego zarządu i czynności taki zarząd przekraczające. Czynności zwykłego zarządu dotyczą spraw związanych ze zwykłą bieżącą eksploatacją i utrzymaniem nieruchomości. Będą to na przykład drobne remonty, naprawy i opłaty związane z nieruchomością. Czynności, które nie mieszczą się w zakresie zwykłego zarządu, będą czynnościami przekraczającymi zwykły zarząd. Chodzi tu na przykład o wynajęcie, zmianę przeznaczenia, przeprowadzenie kapitalnego remontu. Granica między czynnościami zwykłego zarządu a czynnościami je przekraczającymi jest płynna i zawsze decydują okoliczności konkretnego przypadku. Podział ten ma bardzo doniosłe znaczenie, gdyż do czynności zwykłego zarządu potrzebna jest zgoda większości współwłaścicieli liczona według wielkości udziałów. Natomiast do czynności przekraczających zwykły zarząd konieczna jest zgoda wszystkich współwłaścicieli. W razie braku jednomyślności współwłaściciele, których udziały wynoszą co najmniej połowę, mogą żądać rozstrzygnięcia przez sąd. Ponadto, jeśli współwłaściciele nie mogą porozumieć się nawet przy zwykłym zarządzie, każdy z nich może wystąpić do sądu o wyznaczenie zarządcy. Zarządca taki jest uprawniony do dokonywania czynności zwykłego zarządu, zaś czynności przekraczające ten zakres może podejmować za zgodą współwłaścicieli, a przy jej braku – za zgodą sądu.
 
Zniesienie współwłasności
 
Zniesienie współwłasności powoduje usunięcie stanu rzeczy, w którym własność jednej rzeczy przysługuje niepodzielnie kilku osobom. Współwłasność, poza przypadkami współwłasności przymusowej, ma charakter tymczasowy, dlatego przepisy dopuszczają możliwość jej zniesienia w każdym czasie, a roszczenie to nie ulega przedawnieniu i przysługuje każdemu ze współwłaścicieli. Współwłaściciele mogą w drodze umowy wyłączyć możliwość zniesienia współwłasności na czas nie dłuższy niż 5 lat. Jednakże w ostatnim roku przed upływem zastrzeżonego terminu dopuszczalne jest dalsze przedłużenie terminu o kolejne 5 lat i przedłużenia te można ponawiać (art. 210 k.c.).
Znieść współwłasność można w drodze umowy lub postępowania sądowego. Umowne zniesienie współwłasności może nastąpić tylko wówczas, gdy współwłaściciele dojdą do porozumienia między sobą co do konieczności i sposobu zniesienia współwłasności. Należy pamiętać, że przy umownym zniesieniu współwłasności nieruchomości konieczna jest zawsze forma aktu notarialnego pod rygorem nieważności.
 
Natomiast w przypadku niemożliwości porozumienia się współwłaścicielom pozostaje tylko droga sądowa. Postępowanie o zniesienie współwłasności przed sądem ma charakter nieprocesowy, a w celu jego wszczęcia należy złożyć stosowny wniosek. Powinien on zawierać wszystkie elementy wynikające z przepisów o pozwie oraz wymieniać wszystkich zainteresowanych w sprawie (art. 511 k.p.c.). We wniosku należy opisać nieruchomość mającą ulec podziałowi, wskazując miejsce jej położenia, powierzchnię, przeznaczenie, numer księgi wieczystej i oznaczenie geodezyjne. Wnioskodawca może również określić swoje żądania dotyczące sposobu zniesienia współwłasności. Do wniosku należy dołączyć odpis z księgi wieczystej lub inny dokument własnościowy, jeżeli księga wieczysta nie została założona. Uczestnikami takiego postępowania są wszyscy współwłaściciele lub ich spadkobiercy. Uczestnikami mogą być także inne osoby, które wykażą, że wynik postępowania ich dotyczy. Sądem właściwym dla prowadzenie sprawy o zniesienie współwłasności jest sąd miejsca położenia nieruchomości (art. 606 k.p.c.).
 
Wyróżnić można trzy sposoby dokonania zniesienia współwłasności. Pierwszym z nich jest fizyczny podział nieruchomości,czyli podzielenie nieruchomości na kilka mniejszych. Taki podział jest możliwy zawsze, jeśli nie jest sprzeczny z ustawą, ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem rzeczy, oraz jeśli nie pociąga za sobą istotnej zmiany rzeczy czy znacznego zmniejszenia jej wartości. Wymienione wyżej ustawowe ograniczenia podziału dotyczą m.in. gospodarstw rolnych, a także nieruchomości nierolniczych. Co do tych ostatnich, to jeśli podziału dokonuje sąd, powinien on zasięgnąć w tej kwestii opinii wójta (burmistrza, prezydenta miasta), ale tylko w przypadku, gdy możliwość takiego podziału zależy od ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Niemniej sąd o podziale orzeka samodzielnie i podział ten jest wiążący dla organów administracji. Jeśli natomiast podziału dokonują współwłaściciele samodzielnie w drodze umownej muszą uzyskać stosowną decyzję wójta (burmistrza, prezydenta miasta), która zatwierdza projekt podziału.
 
Drugim sposobem zniesienia współwłasności nieruchomości jest przyznanie nieruchomości jednemu współwłaścicielowi za spłatą pozostałych. Taki sposób zniesienia współwłasności może wynikać tak z umowy stron, jak i z orzeczenia sądu. Zatem nic nie stoi na przeszkodzie, aby współwłaściciele w umowie zgodnie znieśli współwłasność, przyznając własność jednej osobie z obowiązkiem spłaty na rzecz pozostałych lub bez spłat, jeżeli taka będzie ich wola. W przypadku sądowego (przymusowego) zniesienia współwłasności sąd powinien jednak brać pod uwagę okoliczności konkretnego przypadku. Taką okolicznością uzasadniającą decyzję sądu o tej formie zniesienia współwłasności może być fakt zamieszkiwania w nieruchomości tylko przez jednego ze współwłaścicieli. Wybierając ten sposób zniesienia współwłasności, sąd oznacza termin i sposób uiszczenia spłat na rzecz pozostałych współwłaścicieli. Sąd może rozłożyć spłaty na raty, jednak termin spłaty całej kwoty nie może przekraczać 10 lat. W szczególnych uzasadnionych przypadkach sąd na wniosek może też odroczyć termin zapłaty raty.
 
Trzecim sposobem zniesienia współwłasności nieruchomości jest sprzedaż rzeczy wspólnej i podział uzyskanej kwoty między współwłaścicieli. Jeśli takie zniesienie jest dokonywane przez samych współwłaścicieli, to podlega ogólnym zasadom prawa cywilnego i nie jest to faktyczne zniesienie współwłasności, tylko po prostu sprzedaż nieruchomości. W sytuacji natomiast gdy sprzedaży dokonuje sąd, odbywa się ona w trybie licytacji, zgodnie z przepisami postępowania egzekucyjnego.
 
Specyficzne sposoby zniesienia współwłasności budynku
 
Jeżeli nieruchomość zabudowana budynkiem jest współwłasnością kilku osób, bardzo często konieczne jest dokonanie jego podziału. Na początku najczęściej następuje podział fizyczny, w którym współwłaściciele dokonują podziału nieruchomości na części do wyłącznego korzystania przez poszczególnych współwłaścicieli. Dopiero w przypadku sporów, braku pewności co do określonego podziału fizycznego lub po prostu w przypadku chęci zbycia części budynku dokonuje się podziału prawnego budynku. W wyniku takiego podziału powstają nowe nieruchomości, a podział budynku może przybrać formę podziału pionowego lub podziału poziomego.
 
Podział pionowy budynku
 
Podział pionowy budynku w praktyce polega na przedzieleniu działki i budynku jedną linią pionową w taki sposób, by w wyniku podziału powstały co najmniej dwie działki i dwa niezależne usadowione na jednym fundamencie budynki połączone jedną ścianą (powstaje tzw. bliźniak lub szeregówka). Taki podział jest dopuszczalny, jeżeli linia podziału działki przebiega przez ścianę budynku dzielącą budynek na części regularne i samodzielne. Może być to ściana już istniejąca lub wykonana w tym celu. Ważne, żeby ściana ta przebiegała przez wszystkie kondygnacje i była na tej samej linii, co podział działki. Sama procedura podziału budynku wraz z działką przebiega tak jak procedura podziału samej działki i dokonuje jej uprawniony geodeta na zlecenie właściciela, a dodatkowe czynności mogą wynikać z konieczności dokonania przeróbek budynku umożliwiających jego fizyczne podzielenie. Wówczas dodatkowo konieczne będzie przygotowanie przez uprawnionego architekta projektu przebudowy i uzyskania pozwolenia na budowę.
 
Podział poziomy budynku
 
Podział poziomy budynku stosowany jest, gdy podział pionowy nie jest możliwy. Podział ten polega na wyodrębnieniu w budynku samodzielnych lokali i określaniu ich udziałów w nieruchomości wspólnej. W wyniku tak dokonywanego podziału nie jest dzielona działka pod budynkiem, która pozostaje współwłasnością właścicieli wyodrębnionych lokali, dzielony jest natomiast sam budynek. Pozostałe niewyodrębnione części, na przykład strych, piwnica, klatka schodowa, tak jak i działka, stanowią współwłasność wszystkich właścicieli lokali.
 
Podział przez wyodrębnianie lokali następuje najczęściej w drodze umowy zawartej w formie aktu notarialnego lub w drodze orzeczenia sądu znoszącego współwłasność. Zanim w praktyce jednak będzie możliwe ustanowienie odrębnej własności lokali, konieczne może być wykonanie wielu czynności administracyjnych, a nieraz dodatkowo także technicznych, o których mowa w ustawie z dnia 24 czerwca 1994 roku o własności lokali. Przede wszystkim, aby wyodrębnić w danym budynku lokal, musi mieć on charakter samodzielności, czyli składać się z izby lub zespołu izb oraz z pomieszczeń przynależnych tworzących samodzielny twór gospodarczy. Inne wymagania samodzielności będą, gdy wyodrębniamy lokal mieszkalny, a inne w przypadku wyodrębniania lokalu użytkowego, na przykład garażu, sklepu itp. Nie każdy bowiem lokal może być lokalem mieszkalnym, gdyż w przeciwieństwie do innych lokali mieszkalny musi spełniać więcej wymogów. Powinien między innymi umożliwiać całodobowy pobyt ludzi i pełnienie przez nich różnorodnych funkcji życiowych bez szkody dla życia lub zdrowia. Dlatego lokal taki musi mieć nie tylko odpowiednie rozmiary, ale też musi być wyposażony w odpowiednie urządzenia. Ponadto lokal, aby mógł być wyodrębniony, musi spełniać określone normy techniczne, które reguluje rozporządzenie ministra infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie.
 

 

Źródło: „Krakowski Rynek Nieruchomości"

Jak prawidłowo sporządzić umowę najmu okazjonalnego

Nowelizacja ustawy lokatorskiej – o której wcześniej pisaliśmy (patrz: „Zmiany w ustawie o ochronie praw lokatorów” z 4 grudnia 2009 r.) – została już opublikowana (DzU z 2010 r., nr 3, poz. 13). W związku z tym od 28 stycznia 2010 r. możliwe będzie zawarcie umowy najmu okazjonalnego w przewidzianym przez ustawę trybie.

Istotą najmu okazjonalnego jest, iż wynajmujący w uproszczony sposób (bez konieczności przeprowadzania sądowego postępowania w celu uzyskania wyroku eksmisyjnego) może przymusić lokatora – gdy umowa przestanie już obowiązywać – do wyprowadzenia się z lokalu. Co więcej, jeżeli wynajmujący dopełni obowiązku zgłoszenia zawarcia umowy najmu właściwemu naczelnikowi urzędu skarbowego (właściwy urząd skarbowy określamy zgodnie z miejscem zamieszkania podatnika) – zawarta umowa najmu wyłączona jest spod większości regulacji ustawy o ochronie praw lokatora. To z kolei oznacza, że właściciel lokalu może np. swobodnie określić warunki podwyżki czynszu (w stosunku do innych lokatorów konieczne jest przestrzeganie obostrzeń zawartych w art. 8a i art. 9 ustawy). Jak widać – z punktu widzenia osób wynajmujących lokale, ten typ najmu zawiera bardzo korzystne rozwiązania. Z tego powodu warto przyjrzeć się bliżej sposobowi, w jaki należy prawidłowo sporządzić umowę najmu okazjonalnego, podlegającą przepisom wprowadzonym nowelizacją.

Należy jednak pamiętać, że nie wszyscy mogą taką umowę zawrzeć. Najem okazjonalny zarezerwowany jest tylko dla osób fizycznych, które nie prowadzą działalności gospodarczej w dziedzinie wynajmu mieszkań. Nie ma więc znaczenia liczba lokali, ale to, czy dana osoba nie zajmuje się wynajem lokali, prowadząc działalność zarobkową w sposób ciągły i zorganizowany.
 
Forma umowy
 
O ile „zwykła” umowa najmu może zostać zawarta w każdej formie – również dorozumianej (tj. także ustnej), umowa najmu okazjonalnego musi zostać sporządzona na piśmie, i to pod rygorem jej nieważności. Dodatkowo obligatoryjnie musi zawierać określone załączniki, z których część musi być sporządzona przez notariusza.
 
Treść umowy
 
Umowa najmu okazjonalnego powinna oczywiście spełniać warunki każdej innej umowy najmu, czyli określać wszystkie istotne postanowienia przedmiotowe i podmiotowe. Mówiąc obrazowo, powinna odpowiadać na pytania: kto, komu, co i za ile. Z praktycznego punktu widzenia dobrze jest, jeżeli umowa precyzyjnie określa jej strony (tj. imiona i nazwiska, adresy, numery dowodów tożsamości, numery PESEL i NIP), wskazuje dokładny adres lokalu, określa szczegółowo warunki umożliwiające podwyżkę czynszu oraz powody wypowiedzenia umowy. Dodatkowo, ponieważ kodeks cywilny (art. 659 – 692 k.c.) pozwala na umowne modyfikacje szeregu uprawnień stron, warto zastanowić się, czy nie uregulować odrębnie także innych kwestii. Takimi elementami mogą być np. wysokość kaucji (maksymalne do sześciokrotności miesięcznego czynszu), termin uiszczania czynszu, sposób uiszczania opłat eksploatacyjnych (media), okres wypowiedzenia, czy kwestie napraw lokalu.
 
Konieczne jest także wskazanie okresu, na jaki umowa ma być zawarta – termin powinien być oznaczony dowolnie, umowa nie może jednak być zawarta na dłużej niż 10 lat. Oczywiście, nie ma przeciwwskazań, aby po upływie umówionego czasu podpisać kolejną umowę, na dowolnie ustalonych przez strony warunkach.
 
Szczególną cechą wprowadzanego najmu okazjonalnego są obligatoryjne załączniki, które mają gwarantować skuteczną „przymusową wyprowadzkę” lokatora. Tak więc do zawartej umowy musimy dołączyć:
 
oświadczenie najemcy w formie aktu notarialnego, w którym poddaje się egzekucji i zobowiązuje do opróżnienia i wydania używanego lokalu w terminie wskazanym w żądaniu wynajmującego (koszty sporządzenia takiego oświadczenia zostały ustalone w ustawie: wynagrodzenie notariusza za sporządzenie oświadczenia może wynieść maksymalnie 1/10 minimalnego wynagrodzenia za pracę, które obecnie wynosi 1317 zł);
 
wskazanie przez najemcę innego lokalu, w którym będzie mógł zamieszkać w przypadku wykonania egzekucji obowiązku opróżnienia lokalu; ten element może być zawarty zarówno w samej umowie, w osobnym załączniku do umowy, jak i w oświadczeniu najemcy, o którym mowa powyżej; należy przy tym pamiętać, że w razie utraty możliwości zamieszkania w tym lokalu, trzeba poinformować o tym wynajmującego – w terminie 21 dni od dowiedzenia się o tym – wskazując równocześnie inny adres;
 
oświadczenie osoby posiadającej tytuł prawny do lokalu, w którym najemca miałby zamieszkać, o wyrażeniu zgody na jego zamieszkanie w nim (to oświadczenie – na żądanie wynajmującego – powinno być sporządzone z podpisem notarialnie poświadczonym; koszt poświadczenia podpisu wynosi maksymalnie 24,40 zł).
 
Na zakończenie warto przypomnieć o tym, że zawartą umowę należy zgłosić do urzędu skarbowego. Brak wypełnienia tego wymogu będzie dla wynajmującego oznaczać, nie możność skorzystania z największych „dobrodziejstw” najmu okazjonalnego, tj. z możliwości ułatwionego podwyższania czynszu czy uproszczonej eksmisji. 

 

Źródło: KRN.pl, 

Jak prawidłowo sporządzić umowę najmu okazjonalnego

Nowelizacja ustawy lokatorskiej – o której wcześniej pisaliśmy (patrz: „Zmiany w ustawie o ochronie praw lokatorów” z 4 grudnia 2009 r.) – została już opublikowana (DzU z 2010 r., nr 3, poz. 13). W związku z tym od 28 stycznia 2010 r. możliwe będzie zawarcie umowy najmu okazjonalnego w przewidzianym przez ustawę trybie.

Istotą najmu okazjonalnego jest, iż wynajmujący w uproszczony sposób (bez konieczności przeprowadzania sądowego postępowania w celu uzyskania wyroku eksmisyjnego) może przymusić lokatora – gdy umowa przestanie już obowiązywać – do wyprowadzenia się z lokalu. Co więcej, jeżeli wynajmujący dopełni obowiązku zgłoszenia zawarcia umowy najmu właściwemu naczelnikowi urzędu skarbowego (właściwy urząd skarbowy określamy zgodnie z miejscem zamieszkania podatnika) – zawarta umowa najmu wyłączona jest spod większości regulacji ustawy o ochronie praw lokatora. To z kolei oznacza, że właściciel lokalu może np. swobodnie określić warunki podwyżki czynszu (w stosunku do innych lokatorów konieczne jest przestrzeganie obostrzeń zawartych w art. 8a i art. 9 ustawy). Jak widać – z punktu widzenia osób wynajmujących lokale, ten typ najmu zawiera bardzo korzystne rozwiązania. Z tego powodu warto przyjrzeć się bliżej sposobowi, w jaki należy prawidłowo sporządzić umowę najmu okazjonalnego, podlegającą przepisom wprowadzonym nowelizacją.

Należy jednak pamiętać, że nie wszyscy mogą taką umowę zawrzeć. Najem okazjonalny zarezerwowany jest tylko dla osób fizycznych, które nie prowadzą działalności gospodarczej w dziedzinie wynajmu mieszkań. Nie ma więc znaczenia liczba lokali, ale to, czy dana osoba nie zajmuje się wynajem lokali, prowadząc działalność zarobkową w sposób ciągły i zorganizowany.
 
Forma umowy
 
O ile „zwykła” umowa najmu może zostać zawarta w każdej formie – również dorozumianej (tj. także ustnej), umowa najmu okazjonalnego musi zostać sporządzona na piśmie, i to pod rygorem jej nieważności. Dodatkowo obligatoryjnie musi zawierać określone załączniki, z których część musi być sporządzona przez notariusza.
 
Treść umowy
 
Umowa najmu okazjonalnego powinna oczywiście spełniać warunki każdej innej umowy najmu, czyli określać wszystkie istotne postanowienia przedmiotowe i podmiotowe. Mówiąc obrazowo, powinna odpowiadać na pytania: kto, komu, co i za ile. Z praktycznego punktu widzenia dobrze jest, jeżeli umowa precyzyjnie określa jej strony (tj. imiona i nazwiska, adresy, numery dowodów tożsamości, numery PESEL i NIP), wskazuje dokładny adres lokalu, określa szczegółowo warunki umożliwiające podwyżkę czynszu oraz powody wypowiedzenia umowy. Dodatkowo, ponieważ kodeks cywilny (art. 659 – 692 k.c.) pozwala na umowne modyfikacje szeregu uprawnień stron, warto zastanowić się, czy nie uregulować odrębnie także innych kwestii. Takimi elementami mogą być np. wysokość kaucji (maksymalne do sześciokrotności miesięcznego czynszu), termin uiszczania czynszu, sposób uiszczania opłat eksploatacyjnych (media), okres wypowiedzenia, czy kwestie napraw lokalu.
 
Konieczne jest także wskazanie okresu, na jaki umowa ma być zawarta – termin powinien być oznaczony dowolnie, umowa nie może jednak być zawarta na dłużej niż 10 lat. Oczywiście, nie ma przeciwwskazań, aby po upływie umówionego czasu podpisać kolejną umowę, na dowolnie ustalonych przez strony warunkach.
 
Szczególną cechą wprowadzanego najmu okazjonalnego są obligatoryjne załączniki, które mają gwarantować skuteczną „przymusową wyprowadzkę” lokatora. Tak więc do zawartej umowy musimy dołączyć:
 
oświadczenie najemcy w formie aktu notarialnego, w którym poddaje się egzekucji i zobowiązuje do opróżnienia i wydania używanego lokalu w terminie wskazanym w żądaniu wynajmującego (koszty sporządzenia takiego oświadczenia zostały ustalone w ustawie: wynagrodzenie notariusza za sporządzenie oświadczenia może wynieść maksymalnie 1/10 minimalnego wynagrodzenia za pracę, które obecnie wynosi 1317 zł);
 
wskazanie przez najemcę innego lokalu, w którym będzie mógł zamieszkać w przypadku wykonania egzekucji obowiązku opróżnienia lokalu; ten element może być zawarty zarówno w samej umowie, w osobnym załączniku do umowy, jak i w oświadczeniu najemcy, o którym mowa powyżej; należy przy tym pamiętać, że w razie utraty możliwości zamieszkania w tym lokalu, trzeba poinformować o tym wynajmującego – w terminie 21 dni od dowiedzenia się o tym – wskazując równocześnie inny adres;
 
oświadczenie osoby posiadającej tytuł prawny do lokalu, w którym najemca miałby zamieszkać, o wyrażeniu zgody na jego zamieszkanie w nim (to oświadczenie – na żądanie wynajmującego – powinno być sporządzone z podpisem notarialnie poświadczonym; koszt poświadczenia podpisu wynosi maksymalnie 24,40 zł).
 
Na zakończenie warto przypomnieć o tym, że zawartą umowę należy zgłosić do urzędu skarbowego. Brak wypełnienia tego wymogu będzie dla wynajmującego oznaczać, nie możność skorzystania z największych „dobrodziejstw” najmu okazjonalnego, tj. z możliwości ułatwionego podwyższania czynszu czy uproszczonej eksmisji. 

 

Źródło: KRN.pl, 

W trosce o bezpieczeństwo obrotu

Na żądanie osoby kupującej lub sprzedającej nieruchomość notariusz będzie miał obowiązek przyjąć na przechowanie pieniądze stanowiące równowartość ceny – donosi „Dziennik Gazeta Prawna".
Senacki projekt nowelizacji ustawy Prawo o notariacie przewiduje, że jeśli dokonywana przed notariuszem czynność obejmuje przeniesienie prawa za zapłatą ceny, wynagrodzenia lub innych należności, na żądanie jednej ze stron kwota powinna zostać złożona na prowadzonym przez rejenta rachunku powierniczym. Jak czytamy dalej, od takiej czynności nie będzie pobierana żadna opłata. Rejent nie będzie miał obowiązku sporządzenia przez notariusza protokołu z tej czynności. Protokół będzie sporządzany tylko na żądanie jednej ze stron.
 
Obecnie notariusz ma prawo, a nie obowiązek przyjąć na przechowanie, w związku z dokonywaną w jego kancelarii czynnością, papiery wartościowe albo pieniądze w walucie polskiej lub obcej. Możliwość złożenia depozytu jest zatem uzależniona od woli notariusza – podkreśla gazeta. Co więcej, depozyt notarialny nie jest obecnie powszechnie wykorzystywany także dlatego, że za sporządzenie aktu notarialnego dokumentującego przyjęcie na przechowanie pieniędzy pobierana jest taksa notarialna.
 

 
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna"

W trosce o bezpieczeństwo obrotu

Na żądanie osoby kupującej lub sprzedającej nieruchomość notariusz będzie miał obowiązek przyjąć na przechowanie pieniądze stanowiące równowartość ceny – donosi „Dziennik Gazeta Prawna".
Senacki projekt nowelizacji ustawy Prawo o notariacie przewiduje, że jeśli dokonywana przed notariuszem czynność obejmuje przeniesienie prawa za zapłatą ceny, wynagrodzenia lub innych należności, na żądanie jednej ze stron kwota powinna zostać złożona na prowadzonym przez rejenta rachunku powierniczym. Jak czytamy dalej, od takiej czynności nie będzie pobierana żadna opłata. Rejent nie będzie miał obowiązku sporządzenia przez notariusza protokołu z tej czynności. Protokół będzie sporządzany tylko na żądanie jednej ze stron.
 
Obecnie notariusz ma prawo, a nie obowiązek przyjąć na przechowanie, w związku z dokonywaną w jego kancelarii czynnością, papiery wartościowe albo pieniądze w walucie polskiej lub obcej. Możliwość złożenia depozytu jest zatem uzależniona od woli notariusza – podkreśla gazeta. Co więcej, depozyt notarialny nie jest obecnie powszechnie wykorzystywany także dlatego, że za sporządzenie aktu notarialnego dokumentującego przyjęcie na przechowanie pieniędzy pobierana jest taksa notarialna.
 

 
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna"

Kiedy można skorzystać z ulgi odsetkowej

Osoby, które uzyskały pozwolenie budowlane w 2006 r., musiały skończyć budowę do końca 2009 r., aby zachować ulgę odsetkową – informuje „Dziennik Gazeta Prawna".
ak czytamy dalej, jednym z celów mieszkaniowych, który dawał prawo do ulgi odsetkowej, była samodzielna budowa domu oraz nadbudowa lub rozbudowa czy przebudowa (przystosowanie) budynku niemieszkalnego. W tych przypadkach ustawodawca wprowadził dodatkowe ograniczenie czasowe. Inwestycja musiała zostać zakończona przed upływem trzech lat, licząc od końca roku, w którym uzyskano pozwolenie budowlane. Moment zakończenia to data uzyskania pozwolenia na użytkowanie budynku mieszkalnego albo zawiadomienia o zakończeniu budowy (tylko, gdy nie ma obowiązku uzyskania pozwolenia na użytkowanie).
 
Moment zakończenia inwestycji ma istotne znaczenie dla rozliczania ulgi – podkreśla dziennik. Jest to moment, od którego można zacząć odliczać odsetki od kredytu mieszkaniowego. W przypadku samodzielnej budowy domu lub przebudowy itp. po raz pierwszy odsetki rozliczane są za rok uzyskania pozwolenia na użytkowanie budynku, ewentualnie zawiadomienia o zakończeniu budowy.
 

 
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna"

Kiedy można skorzystać z ulgi odsetkowej

Osoby, które uzyskały pozwolenie budowlane w 2006 r., musiały skończyć budowę do końca 2009 r., aby zachować ulgę odsetkową – informuje „Dziennik Gazeta Prawna".
ak czytamy dalej, jednym z celów mieszkaniowych, który dawał prawo do ulgi odsetkowej, była samodzielna budowa domu oraz nadbudowa lub rozbudowa czy przebudowa (przystosowanie) budynku niemieszkalnego. W tych przypadkach ustawodawca wprowadził dodatkowe ograniczenie czasowe. Inwestycja musiała zostać zakończona przed upływem trzech lat, licząc od końca roku, w którym uzyskano pozwolenie budowlane. Moment zakończenia to data uzyskania pozwolenia na użytkowanie budynku mieszkalnego albo zawiadomienia o zakończeniu budowy (tylko, gdy nie ma obowiązku uzyskania pozwolenia na użytkowanie).
 
Moment zakończenia inwestycji ma istotne znaczenie dla rozliczania ulgi – podkreśla dziennik. Jest to moment, od którego można zacząć odliczać odsetki od kredytu mieszkaniowego. W przypadku samodzielnej budowy domu lub przebudowy itp. po raz pierwszy odsetki rozliczane są za rok uzyskania pozwolenia na użytkowanie budynku, ewentualnie zawiadomienia o zakończeniu budowy.
 

 
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna"

Chiny wprowadzją ograniczenia dla kupujących nieruchomości

Obostrzenia dla trzeciej hipoteki w Chinach W trwającej dyskusji na temat tego, czy na chińskim rynku nieruchomości powstała spekulacyjna bańka, czy też nie, otrzymaliśmy wczoraj poważny argument na rzecz tej pierwszej opcji. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że nadzór bankowy w Państwie Środka zalecił bankom zwiększenie oprocentowania dla tych, którzy zaciągają trzeci kredyt hipoteczny.
Zalecono też ograniczenia w kredytowaniu deweloperów. Zachowania tego rodzaju firm zaczynają być charakterystyczne dla okresów spekulacji na rynku nieruchomości. Odkładają sprzedaż nieruchomości, powiększają banki ziemi, licząc na ich późniejszą odsprzedaż po wyższych cenach. Jednocześnie regulator zalecił odrzucanie wniosków kredytowych osób deklarujących zakup nieruchomości w celach inwestycyjnych i spekulacyjnych.

W efekcie tych działań indeks branży nieruchomościowej na giełdzie w Szanghaju spadł do najniższego poziomu od 9 miesięcy.

Opublikowane wczoraj w Stanach Zjednoczonych dane wskazują na dalszy wzrost w IV kwartale odsetka domów oczekujących na wynajem oraz przeznaczonych na sprzedaż. Podniósł się z 2,6% w III kwartale do 2,7% w ostatnich 3 miesiącach 2009 r. W sumie 18,9 mln domów było przeznaczonych na sprzedaż, czekało na najemcę oraz podlegało procedurze zajęcia w wyniku nie spłacania kredytów hipotecznych. Odsetek gospodarstw domowych posiadających własny dom spadł do 67,2% z 67,6%. Przyjmuje się, że dane o nie zajętych domach lepiej oddają sytuację w zakresie nadpodaży niż informacje o ilości nieruchomości na sprzedaż w ofertach pośredników. W grudniu podpisali mniej o 1% niż miesiąc wcześniej umów.
 
Zwróć uwagę:

Zachowania firm deweloperskich, powiększających banki ziemi i odkładających sprzedaż nieruchomości, jest charakterystyczny dla okresów spekulacyjnych baniek
Mimo spadku w USA liczby domów do sprzedaży w ofertach pośredników liczba domów oczekujących na sprzedaż lub wynajem wciąż rośnie.

Jak wypadną raporty Challengera oraz ADP dotyczące sytuacji na rynku pracy w USA
Co przyniosą styczniowe indeksy PMI i ISM dla sektora usług.

Rynek dnia-Akcje deweloperów

Głównie za sprawą słabej postawy od połowy stycznia akcje deweloperów są najsłabszą inwestycją na warszawskim parkiecie w tym roku. Od końca 2009 r. WIG-Deweloperzy stracił około 1/10. Od połowy stycznia obniżył się o ponad 8%. Widać wyraźnie, że branży szkodzi pokaźna skala ubiegłorocznej zwyżki. W połączeniu z niepewnością wokół spółek związanych z sektorem nieruchomości na świecie skłania to do realizowania zysków. Na tę niepewność wpływają obawy przed pęknięciem spekulacyjnego bąbla w Chinach, trudności z poprawą sytuacji na dojrzałych rynkach, szczególnie w USA, jak również zagrożenie wynikające z oczekiwanych w przyszłości podwyżek stóp procentowych.

Czynniki zewnętrzne mają duży wpływ na zachowanie WIG-Deweloperzy, gdyż wśród najważniejszych spółek tego indeksu są zagraniczne Immoeast i Plaza Center. GTC też ma międzynarodowy charakter.


Katarzyna Siwek
Home Broker

js

  inwestycje.pl

Chiny wprowadzją ograniczenia dla kupujących nieruchomości

Obostrzenia dla trzeciej hipoteki w Chinach W trwającej dyskusji na temat tego, czy na chińskim rynku nieruchomości powstała spekulacyjna bańka, czy też nie, otrzymaliśmy wczoraj poważny argument na rzecz tej pierwszej opcji. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że nadzór bankowy w Państwie Środka zalecił bankom zwiększenie oprocentowania dla tych, którzy zaciągają trzeci kredyt hipoteczny.
Zalecono też ograniczenia w kredytowaniu deweloperów. Zachowania tego rodzaju firm zaczynają być charakterystyczne dla okresów spekulacji na rynku nieruchomości. Odkładają sprzedaż nieruchomości, powiększają banki ziemi, licząc na ich późniejszą odsprzedaż po wyższych cenach. Jednocześnie regulator zalecił odrzucanie wniosków kredytowych osób deklarujących zakup nieruchomości w celach inwestycyjnych i spekulacyjnych.

W efekcie tych działań indeks branży nieruchomościowej na giełdzie w Szanghaju spadł do najniższego poziomu od 9 miesięcy.

Opublikowane wczoraj w Stanach Zjednoczonych dane wskazują na dalszy wzrost w IV kwartale odsetka domów oczekujących na wynajem oraz przeznaczonych na sprzedaż. Podniósł się z 2,6% w III kwartale do 2,7% w ostatnich 3 miesiącach 2009 r. W sumie 18,9 mln domów było przeznaczonych na sprzedaż, czekało na najemcę oraz podlegało procedurze zajęcia w wyniku nie spłacania kredytów hipotecznych. Odsetek gospodarstw domowych posiadających własny dom spadł do 67,2% z 67,6%. Przyjmuje się, że dane o nie zajętych domach lepiej oddają sytuację w zakresie nadpodaży niż informacje o ilości nieruchomości na sprzedaż w ofertach pośredników. W grudniu podpisali mniej o 1% niż miesiąc wcześniej umów.
 
Zwróć uwagę:

Zachowania firm deweloperskich, powiększających banki ziemi i odkładających sprzedaż nieruchomości, jest charakterystyczny dla okresów spekulacyjnych baniek
Mimo spadku w USA liczby domów do sprzedaży w ofertach pośredników liczba domów oczekujących na sprzedaż lub wynajem wciąż rośnie.

Jak wypadną raporty Challengera oraz ADP dotyczące sytuacji na rynku pracy w USA
Co przyniosą styczniowe indeksy PMI i ISM dla sektora usług.

Rynek dnia-Akcje deweloperów

Głównie za sprawą słabej postawy od połowy stycznia akcje deweloperów są najsłabszą inwestycją na warszawskim parkiecie w tym roku. Od końca 2009 r. WIG-Deweloperzy stracił około 1/10. Od połowy stycznia obniżył się o ponad 8%. Widać wyraźnie, że branży szkodzi pokaźna skala ubiegłorocznej zwyżki. W połączeniu z niepewnością wokół spółek związanych z sektorem nieruchomości na świecie skłania to do realizowania zysków. Na tę niepewność wpływają obawy przed pęknięciem spekulacyjnego bąbla w Chinach, trudności z poprawą sytuacji na dojrzałych rynkach, szczególnie w USA, jak również zagrożenie wynikające z oczekiwanych w przyszłości podwyżek stóp procentowych.

Czynniki zewnętrzne mają duży wpływ na zachowanie WIG-Deweloperzy, gdyż wśród najważniejszych spółek tego indeksu są zagraniczne Immoeast i Plaza Center. GTC też ma międzynarodowy charakter.


Katarzyna Siwek
Home Broker

js

  inwestycje.pl

Idealne miejsce dla Ciebie i Twoich bliskich

Jest w Warszawie miejsce idealne do zamieszkania dla rodzin, które posiadają lub planują posiadać dzieci. Miejsce to cechuje cisza, spokój i bliskość placówek edukacyjnych, a także dużej liczby ośrodków rekreacyjnych. To Wilanów Zawady, warszawska dzielnica, która ma wiele do zaoferowania swoim przyszłym mieszkańcom.
Osoby, które zdecydują się na osiedlenie w tej części miasta, znajdą ciszę i spokój. Ta nieskrępowana atmosfera jest dużą zaletą – pozwala odpocząć od wielkomiejskiego zgiełku, a jednocześnie pozostać w centrum wydarzeń, gdyż Wilanów Zawady leży w stosunkowo bliskiej odległości od centrum Warszawy.    

Niejeden rodzic poszukując domu, kieruje się wygodą zarówno swoją, jak i swoich pociech. Wilanów Zawady oferuje wszystko to, czego potrzebuje wymagająca rodzina z dziećmi. Bliskość terenów zielonych, ośrodków kulturalnych, kompleksu pałacowo-parkowego to jedne z ważniejszych zalet tej okolicy. Mimo niezaprzeczalnych atutów dzielnica ta pozostaje jednak nieodkryta – nie ma tutaj wielu nowych projektów mieszkaniowych czy rezydencjalnych.

Deweloperzy, którzy inwestują w tej dzielnicy, podkreślają jej specyfikę realizując wyjątkowe projekty pretendujące do miana ekskluzywnych. Posiadłości na Wilanowie Zawadach nie należą bowiem do najtańszych. Jednak nie tylko zasobność portfela charakteryzuje osoby planujące zakup domu w tej dzielnicy. Wilanów Zawady wybierają ludzie aktywni, posiadający rodziny, ceniący wyjątkową atmosferę tego miejsca.

Doskonałym przykładem jest luksusowe osiedle Lawendowe Ogrody, które realizuje AMB Group Polska. Wyjątkowa lokalizacja osiedla zapewni jego przyszłym mieszkańcom możliwość korzystania ze wszystkich atutów dzielnicy. W pobliżu znajduje się stadnina koni, strzelnica golfowa, fitness kluby oraz korty tenisowe. Tereny zielone, które otaczają osiedle, a także bliskość Wisły zapewniają idealne warunki do spacerów czy rowerowych wycieczek. Jednak to nie wszystko.

Dla rodzin, które tu zamieszkają równie ważna, jeśli nie ważniejsza, będzie bliskość ośrodków dydaktycznych, przedszkoli i żłobków. Placówki te są w Warszawie przepełnione. Wilanów Zawady nie ma takiego problemu, dzięki czemu jest coraz chętniej wybierany przez rodziców szukających domu w podmiejskiej dzielnicy – mówi Barbara Bratko z agencji Uni-Group Nieruchomości.

Decydując się na realizację Lawendowych Ogrodów w Wilanowie Zawadach, pragnęliśmy zapewnić przyszłym lokatorom dostęp do wszystkiego tego, co jest niezbędne zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. W Warszawie nie ma wielu takich miejsc – podsumowuje Michał Michałowski, prezes zarządu AMB Group Polska, tłumacząc z jakiego powodu jego firma wybrała właśnie tę lokalizację.

AMB Group Polska

js
inwestycje.pl

Idealne miejsce dla Ciebie i Twoich bliskich

Jest w Warszawie miejsce idealne do zamieszkania dla rodzin, które posiadają lub planują posiadać dzieci. Miejsce to cechuje cisza, spokój i bliskość placówek edukacyjnych, a także dużej liczby ośrodków rekreacyjnych. To Wilanów Zawady, warszawska dzielnica, która ma wiele do zaoferowania swoim przyszłym mieszkańcom.
Osoby, które zdecydują się na osiedlenie w tej części miasta, znajdą ciszę i spokój. Ta nieskrępowana atmosfera jest dużą zaletą – pozwala odpocząć od wielkomiejskiego zgiełku, a jednocześnie pozostać w centrum wydarzeń, gdyż Wilanów Zawady leży w stosunkowo bliskiej odległości od centrum Warszawy.    

Niejeden rodzic poszukując domu, kieruje się wygodą zarówno swoją, jak i swoich pociech. Wilanów Zawady oferuje wszystko to, czego potrzebuje wymagająca rodzina z dziećmi. Bliskość terenów zielonych, ośrodków kulturalnych, kompleksu pałacowo-parkowego to jedne z ważniejszych zalet tej okolicy. Mimo niezaprzeczalnych atutów dzielnica ta pozostaje jednak nieodkryta – nie ma tutaj wielu nowych projektów mieszkaniowych czy rezydencjalnych.

Deweloperzy, którzy inwestują w tej dzielnicy, podkreślają jej specyfikę realizując wyjątkowe projekty pretendujące do miana ekskluzywnych. Posiadłości na Wilanowie Zawadach nie należą bowiem do najtańszych. Jednak nie tylko zasobność portfela charakteryzuje osoby planujące zakup domu w tej dzielnicy. Wilanów Zawady wybierają ludzie aktywni, posiadający rodziny, ceniący wyjątkową atmosferę tego miejsca.

Doskonałym przykładem jest luksusowe osiedle Lawendowe Ogrody, które realizuje AMB Group Polska. Wyjątkowa lokalizacja osiedla zapewni jego przyszłym mieszkańcom możliwość korzystania ze wszystkich atutów dzielnicy. W pobliżu znajduje się stadnina koni, strzelnica golfowa, fitness kluby oraz korty tenisowe. Tereny zielone, które otaczają osiedle, a także bliskość Wisły zapewniają idealne warunki do spacerów czy rowerowych wycieczek. Jednak to nie wszystko.

Dla rodzin, które tu zamieszkają równie ważna, jeśli nie ważniejsza, będzie bliskość ośrodków dydaktycznych, przedszkoli i żłobków. Placówki te są w Warszawie przepełnione. Wilanów Zawady nie ma takiego problemu, dzięki czemu jest coraz chętniej wybierany przez rodziców szukających domu w podmiejskiej dzielnicy – mówi Barbara Bratko z agencji Uni-Group Nieruchomości.

Decydując się na realizację Lawendowych Ogrodów w Wilanowie Zawadach, pragnęliśmy zapewnić przyszłym lokatorom dostęp do wszystkiego tego, co jest niezbędne zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. W Warszawie nie ma wielu takich miejsc – podsumowuje Michał Michałowski, prezes zarządu AMB Group Polska, tłumacząc z jakiego powodu jego firma wybrała właśnie tę lokalizację.

AMB Group Polska

js
inwestycje.pl

Kupujący mieszkania nie sprawdzają, jakie jest ryzyko powodzi

Wybierając lokalizację domu lub mieszkania, które chcemy kupić, bardzo rzadko bierzemy pod uwagę ryzyko podtopienia lub powodzi – wynika z praktyki doradców Home Broker. Tymczasem w takich miejscach też powstają osiedla i często świetnie się sprzedają. Z danych gmin warszawskich wynika, że w tym mieście zagrożone podtopieniem mogą być: Wilanów, Praga Południe oraz część Białołęki.
W ostatnich tygodniach zima zaatakowała Polskę z bardzo dużą siłą. Rosnące hałdy śniegu stanowią poważne zagrożenie. Home Broker sprawdził które części Krakowa, Poznania, Warszawy i Wrocławia mogą być narażone na podtopienia. Takie informacje są dostępne w urzędach gmin, w Studiach Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego.

Z zasobów tych wynika, że nie tylko tereny bezpośrednio graniczące z rzekami są zagrożone podtopieniem. Mogą to być tereny odległe od koryt rzek nawet o kilka kilometrów. Dlatego dla mieszkańców poszczególnych dzielnic informacja o potencjalnym zagrożeniu – na które wskazują gminne dokumenty - może być całkowitym zaskoczeniem. Dotyczy to w szczególności osób,  które mieszkając w potencjalnie zagrożonej dzielnicy przez kilkanaście czy kilkadziesiąt lat, nigdy nie zetknęły się z problemem wysokiego stanu wód.

Obszary zagrożone podtopieniem

Jakie dzielnice Warszawy, Wrocławia, Krakowa czy Gdańska mogą być zagrożone podtopieniem, gdy śnieg zacznie się topić? Na podstawie informacji dostępnych w urzędach gminnych sporządziliśmy zestawienie obszarów narażonych na powódź z prawdopodobieństwem 1% (tzw. woda stuletnia). Oznacza to, że raz na sto lat obszary te mogą znaleźć  się pod wodą. Są to tereny położone blisko rzek, oraz:

•    W  Warszawie: Wilanów, Praga Południe, Dąbrówka Szlachecka (na terenie Białołęki),
•    We Wrocławiu: Kozanów, wschodnie i północnowschodnie przedmieścia
•    W Krakowie: Płaszów, Wola Justowska, północna część Bronowic oraz znaczna część południa Nowej Huty,
•    W Gdańsku: wschodni pas wybrzeża oraz obszar tzw. martwej Wisły.

Wrocław wyjątkiem

Ze statystyk Home Broker wynika jednak, że niewiele osób wybierających lokalizację mieszkania czy domu bierze pod uwagę ryzyko zalania. Wyjątkiem jest Wrocław, dotknięty „wielką wodą” w 1997 r. - Wrocław i okoliczne miasta mają tragiczne doświadczenia z powodzią. W 1997 r. zalane zostały m.in. osiedla Kozanów, Nowy Dwór czy miasta takie, jak Siechnice – mówi Tomasz Gutowski, doradca Home Broker we Wrocławiu. – Prawie każdy klient rozważający zakup mieszkania w tych lokalizacjach pyta o ryzyko powodzi. Takie pytania pojawiają się też w przypadku innych osiedli, jeśli w pobliżu jest rzeka a mieszkanie jest na parterze – dodaje.

Według Przemysława Bokało, innego doradcy Home Broker z Wrocławia, w tym mieście średnio 15 na 100 klientów podejmuje rozmowę na temat ryzyka zalania. – Odsetek ten znacznie  zwiększa się w przypadku klientów rozważających zakup domu pod Wrocławiem, którzy niemal bez wyjątku zwracają uwagę na ten aspekt – dodaje.

Znacznie rzadziej pytania o podtopienia czy zalania pojawiają się w innych miastach. Przykładem może być Kraków, gdzie duża część obszaru willowo-apartamentowej dzielnicy Wola Justowska, najdroższej po Starym Mieście, położona jest na terenach zagrożonych tzw. wodą stuletnią czy tysiącletnią. – Dzielnica zagrożona jest podtopieniem w przypadku zamarzania Wisły, a działki budowlane osiągają cenę nawet 100 tys. zł za ar – mówi Bartłomiej Świrko – doradca Home Broker z Krakowa.

Kupujący domy bardziej obawiają się zalania

Zainteresowanie klientów problem podtopień czy zalania jest znacznie większe w przypadku osób kupujących grunty i domy niż mieszkania. – Dom na terenie zalewowym jest niesprzedawalny, gdy kupujący jest świadom mankamentów tej lokalizacji – przyznaje Sebastian Święcicki, doradca z Wrocławia. Nie zawsze jednak ryzyko podtopienia odstrasza klientów. Przykładem może być podtoruński Kaczorek.  – Osiedle to, już prawie dzielnica Torunia, jest co roku zalewane, ale ani cenom, ani klientom, ani prestiżowi tej okolicy to nie przeszkadza – mówi Krzysztof Głowacki, doradca Home Broker z Torunia.

Są inwestycje na terenach zagrożonych


Także deweloperzy, wybierając lokalizacje dla nowych projektów różnie podchodzą do problematyki podtopień czy zalania. Duże firmy zwykle wykonują badania geologiczne trenu. – Zdarza się, że nawet indywidualni inwestorzy wykonują takie badania pod zabudowę jednorodzinną  - przyznaje Anna Matkowska, doradca Home Broker z Warszawy. 

Nie zawsze jest to jednak regułą. – Działki pod inwestycje na terenach pozalewowych są tańsze. Deweloperzy czasem wykorzystują to, że ludzie mają krótką pamięć. W takich lokalizacjach pod budynkami robione są  garaże, a partery są nieco wyższe – przyznaje Mateusz Placek, doradca z Wrocławia. W Krakowie przykładem mogą być wszystkie inwestycje powstające w bezpośredniej bliskości bulwarów wiślanych. Takie inwestycje zawsze wymagają specjalnych zabezpieczeń przed zalaniem na etapie prac ziemnych.

Katarzyna Siwek, Bartosz Turek
Home Broker

jn

Kupujący mieszkania nie sprawdzają, jakie jest ryzyko powodzi

Wybierając lokalizację domu lub mieszkania, które chcemy kupić, bardzo rzadko bierzemy pod uwagę ryzyko podtopienia lub powodzi – wynika z praktyki doradców Home Broker. Tymczasem w takich miejscach też powstają osiedla i często świetnie się sprzedają. Z danych gmin warszawskich wynika, że w tym mieście zagrożone podtopieniem mogą być: Wilanów, Praga Południe oraz część Białołęki.
W ostatnich tygodniach zima zaatakowała Polskę z bardzo dużą siłą. Rosnące hałdy śniegu stanowią poważne zagrożenie. Home Broker sprawdził które części Krakowa, Poznania, Warszawy i Wrocławia mogą być narażone na podtopienia. Takie informacje są dostępne w urzędach gmin, w Studiach Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego.

Z zasobów tych wynika, że nie tylko tereny bezpośrednio graniczące z rzekami są zagrożone podtopieniem. Mogą to być tereny odległe od koryt rzek nawet o kilka kilometrów. Dlatego dla mieszkańców poszczególnych dzielnic informacja o potencjalnym zagrożeniu – na które wskazują gminne dokumenty - może być całkowitym zaskoczeniem. Dotyczy to w szczególności osób,  które mieszkając w potencjalnie zagrożonej dzielnicy przez kilkanaście czy kilkadziesiąt lat, nigdy nie zetknęły się z problemem wysokiego stanu wód.

Obszary zagrożone podtopieniem

Jakie dzielnice Warszawy, Wrocławia, Krakowa czy Gdańska mogą być zagrożone podtopieniem, gdy śnieg zacznie się topić? Na podstawie informacji dostępnych w urzędach gminnych sporządziliśmy zestawienie obszarów narażonych na powódź z prawdopodobieństwem 1% (tzw. woda stuletnia). Oznacza to, że raz na sto lat obszary te mogą znaleźć  się pod wodą. Są to tereny położone blisko rzek, oraz:

•    W  Warszawie: Wilanów, Praga Południe, Dąbrówka Szlachecka (na terenie Białołęki),
•    We Wrocławiu: Kozanów, wschodnie i północnowschodnie przedmieścia
•    W Krakowie: Płaszów, Wola Justowska, północna część Bronowic oraz znaczna część południa Nowej Huty,
•    W Gdańsku: wschodni pas wybrzeża oraz obszar tzw. martwej Wisły.

Wrocław wyjątkiem

Ze statystyk Home Broker wynika jednak, że niewiele osób wybierających lokalizację mieszkania czy domu bierze pod uwagę ryzyko zalania. Wyjątkiem jest Wrocław, dotknięty „wielką wodą” w 1997 r. - Wrocław i okoliczne miasta mają tragiczne doświadczenia z powodzią. W 1997 r. zalane zostały m.in. osiedla Kozanów, Nowy Dwór czy miasta takie, jak Siechnice – mówi Tomasz Gutowski, doradca Home Broker we Wrocławiu. – Prawie każdy klient rozważający zakup mieszkania w tych lokalizacjach pyta o ryzyko powodzi. Takie pytania pojawiają się też w przypadku innych osiedli, jeśli w pobliżu jest rzeka a mieszkanie jest na parterze – dodaje.

Według Przemysława Bokało, innego doradcy Home Broker z Wrocławia, w tym mieście średnio 15 na 100 klientów podejmuje rozmowę na temat ryzyka zalania. – Odsetek ten znacznie  zwiększa się w przypadku klientów rozważających zakup domu pod Wrocławiem, którzy niemal bez wyjątku zwracają uwagę na ten aspekt – dodaje.

Znacznie rzadziej pytania o podtopienia czy zalania pojawiają się w innych miastach. Przykładem może być Kraków, gdzie duża część obszaru willowo-apartamentowej dzielnicy Wola Justowska, najdroższej po Starym Mieście, położona jest na terenach zagrożonych tzw. wodą stuletnią czy tysiącletnią. – Dzielnica zagrożona jest podtopieniem w przypadku zamarzania Wisły, a działki budowlane osiągają cenę nawet 100 tys. zł za ar – mówi Bartłomiej Świrko – doradca Home Broker z Krakowa.

Kupujący domy bardziej obawiają się zalania

Zainteresowanie klientów problem podtopień czy zalania jest znacznie większe w przypadku osób kupujących grunty i domy niż mieszkania. – Dom na terenie zalewowym jest niesprzedawalny, gdy kupujący jest świadom mankamentów tej lokalizacji – przyznaje Sebastian Święcicki, doradca z Wrocławia. Nie zawsze jednak ryzyko podtopienia odstrasza klientów. Przykładem może być podtoruński Kaczorek.  – Osiedle to, już prawie dzielnica Torunia, jest co roku zalewane, ale ani cenom, ani klientom, ani prestiżowi tej okolicy to nie przeszkadza – mówi Krzysztof Głowacki, doradca Home Broker z Torunia.

Są inwestycje na terenach zagrożonych


Także deweloperzy, wybierając lokalizacje dla nowych projektów różnie podchodzą do problematyki podtopień czy zalania. Duże firmy zwykle wykonują badania geologiczne trenu. – Zdarza się, że nawet indywidualni inwestorzy wykonują takie badania pod zabudowę jednorodzinną  - przyznaje Anna Matkowska, doradca Home Broker z Warszawy. 

Nie zawsze jest to jednak regułą. – Działki pod inwestycje na terenach pozalewowych są tańsze. Deweloperzy czasem wykorzystują to, że ludzie mają krótką pamięć. W takich lokalizacjach pod budynkami robione są  garaże, a partery są nieco wyższe – przyznaje Mateusz Placek, doradca z Wrocławia. W Krakowie przykładem mogą być wszystkie inwestycje powstające w bezpośredniej bliskości bulwarów wiślanych. Takie inwestycje zawsze wymagają specjalnych zabezpieczeń przed zalaniem na etapie prac ziemnych.

Katarzyna Siwek, Bartosz Turek
Home Broker

jn

Nowości w ustawie o gospodarowaniu nieruchomościami

Oprócz nowości wprowadzonych do ustawy o ochronie praw lokatorów oraz modyfikacji w ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych, do zmian w przepisach dotyczących nieruchomości, które weszły w życie na początku tego roku, należy zaliczyć także zmiany w ustawie o gospodarce nieruchomościami (DzU z 2004 r. nr 261, poz. 2603).
Przypomnijmy, iż ustawa ta dotyczy nieruchomości stanowiących własność Skarbu Państwa i samorządu terytorialnego, określając przede wszystkim właściwe im zasady gospodarowania, ale także scalania i podziału nieruchomości, ich pierwokupu czy wywłaszczania. Nowelizacja (ustawa z 5 listopada 2009 r.), która weszła w życie 7 stycznia 2010 r., wprowadza następujące zmiany:
 
- możliwość stosowania bonifikat o charakterze generalnym – dotychczas przepisy pozwalały wyłącznie na stosowanie przy zbywaniu nieruchomości na rzecz osób, którym przysługuje pierwszeństwo w ich nabyciu, jedynie bonifikat indywidualnych – dotyczących konkretnej nieruchomości; obecnie organy gospodarujące nieruchomościami mogą podjąć uchwałę (bądź zarządzenie), zgodnie z którą określona zostanie bonifikata mająca zastosowanie do pewnej grupy sprzedaży spełniającej określone warunki (np. bonifikata w wysokości 20 proc. przy sprzedaży lokali pod dany typ inwestycji);
 
- sprzedaż lokali użytkowych bez przetargu – do wejścia w życie nowelizacji jedynie lokale mieszkalne mogły być przedmiotem zbycia bez przeprowadzania przetargu; zmiana art. 34 ustawy pozwala obecnie, aby w trybie bezprzetargowym sprzedać także inne lokale (np. użytkowe) oraz grunt niezbędny do racjonalnego korzystania z budynku; warunkiem jest po pierwsze to, aby przeniesienie własności nastąpiło na rzecz dotychczasowych najemców, którym przysługuje prawo pierwokupu; po drugie, w budynku może znajdować się tylko jeden taki lokal; nowe przepisy oznaczają więc, że władze samorządowe będą mogły podjąć decyzję (w uchwale bądź zarządzeniu) o bezprzetargowej sprzedaży lokalu innego niż mieszkalne wraz z gruntem niezbędnym do korzystania z budynku na rzecz najemców bądź dzierżawców;
 
- usprawnienie procedur związanych z wywłaszczaniem nieruchomości – wprowadzone zmiany w tym zakresie mają na celu usprawnienie przeprowadzania inwestycji celu publicznego; w szczególności służy temu obowiązek (a nie jak dotychczas możliwość) wszczynania postępowania wywłaszczeniowego po bezskutecznym upływie dwóch miesięcy od zakończenia rokowań w sprawie zawarcia umowy o nabycie prawa do danej nieruchomości; co więcej, starosta nadaje rygor natychmiastowej wykonalności w odniesieniu do decyzji o niezwłocznym zajęciu nieruchomości.
 
Ustawa z 5 listopada wprowadza także zmiany w ustawie o przekształcaniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości (DzU z 2005 r., nr 175, poz. 1459). Podstawowa zmiana ma znaczenie dla spółdzielni mieszkaniowych i polega na przywróceniu możliwości nieodpłatnego przekształcania użytkowania wieczystego w prawo własności. Ta możliwość zarezerwowana jest dla tych spółdzielni, które uzyskały prawo użytkowania wieczystego w zamian za wywłaszczenie lub przejęcie nieruchomości gruntowej na rzecz Skarbu Państwa przed 5 grudnia 1990 r. bądź uzyskały to prawo na podstawie tzw. dekretu warszawskiego (dekret o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.st. Warszawy). Do tej pory możliwość tańszego przekształcenia użytkowania wieczystego we własność była uzależniona od decyzji władz samorządowych (w części większych miastach stosowano bonifikaty nawet do 95 proc., jednakże nie była to jednolita praktyka).

 

Źródło: KRN.pl

Nowości w ustawie o gospodarowaniu nieruchomościami

Oprócz nowości wprowadzonych do ustawy o ochronie praw lokatorów oraz modyfikacji w ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych, do zmian w przepisach dotyczących nieruchomości, które weszły w życie na początku tego roku, należy zaliczyć także zmiany w ustawie o gospodarce nieruchomościami (DzU z 2004 r. nr 261, poz. 2603).
Przypomnijmy, iż ustawa ta dotyczy nieruchomości stanowiących własność Skarbu Państwa i samorządu terytorialnego, określając przede wszystkim właściwe im zasady gospodarowania, ale także scalania i podziału nieruchomości, ich pierwokupu czy wywłaszczania. Nowelizacja (ustawa z 5 listopada 2009 r.), która weszła w życie 7 stycznia 2010 r., wprowadza następujące zmiany:
 
- możliwość stosowania bonifikat o charakterze generalnym – dotychczas przepisy pozwalały wyłącznie na stosowanie przy zbywaniu nieruchomości na rzecz osób, którym przysługuje pierwszeństwo w ich nabyciu, jedynie bonifikat indywidualnych – dotyczących konkretnej nieruchomości; obecnie organy gospodarujące nieruchomościami mogą podjąć uchwałę (bądź zarządzenie), zgodnie z którą określona zostanie bonifikata mająca zastosowanie do pewnej grupy sprzedaży spełniającej określone warunki (np. bonifikata w wysokości 20 proc. przy sprzedaży lokali pod dany typ inwestycji);
 
- sprzedaż lokali użytkowych bez przetargu – do wejścia w życie nowelizacji jedynie lokale mieszkalne mogły być przedmiotem zbycia bez przeprowadzania przetargu; zmiana art. 34 ustawy pozwala obecnie, aby w trybie bezprzetargowym sprzedać także inne lokale (np. użytkowe) oraz grunt niezbędny do racjonalnego korzystania z budynku; warunkiem jest po pierwsze to, aby przeniesienie własności nastąpiło na rzecz dotychczasowych najemców, którym przysługuje prawo pierwokupu; po drugie, w budynku może znajdować się tylko jeden taki lokal; nowe przepisy oznaczają więc, że władze samorządowe będą mogły podjąć decyzję (w uchwale bądź zarządzeniu) o bezprzetargowej sprzedaży lokalu innego niż mieszkalne wraz z gruntem niezbędnym do korzystania z budynku na rzecz najemców bądź dzierżawców;
 
- usprawnienie procedur związanych z wywłaszczaniem nieruchomości – wprowadzone zmiany w tym zakresie mają na celu usprawnienie przeprowadzania inwestycji celu publicznego; w szczególności służy temu obowiązek (a nie jak dotychczas możliwość) wszczynania postępowania wywłaszczeniowego po bezskutecznym upływie dwóch miesięcy od zakończenia rokowań w sprawie zawarcia umowy o nabycie prawa do danej nieruchomości; co więcej, starosta nadaje rygor natychmiastowej wykonalności w odniesieniu do decyzji o niezwłocznym zajęciu nieruchomości.
 
Ustawa z 5 listopada wprowadza także zmiany w ustawie o przekształcaniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości (DzU z 2005 r., nr 175, poz. 1459). Podstawowa zmiana ma znaczenie dla spółdzielni mieszkaniowych i polega na przywróceniu możliwości nieodpłatnego przekształcania użytkowania wieczystego w prawo własności. Ta możliwość zarezerwowana jest dla tych spółdzielni, które uzyskały prawo użytkowania wieczystego w zamian za wywłaszczenie lub przejęcie nieruchomości gruntowej na rzecz Skarbu Państwa przed 5 grudnia 1990 r. bądź uzyskały to prawo na podstawie tzw. dekretu warszawskiego (dekret o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.st. Warszawy). Do tej pory możliwość tańszego przekształcenia użytkowania wieczystego we własność była uzależniona od decyzji władz samorządowych (w części większych miastach stosowano bonifikaty nawet do 95 proc., jednakże nie była to jednolita praktyka).

 

Źródło: KRN.pl

Właściciel musi usunąć zwisające sople

Obowiązek bezpiecznego użytkowania obiektów budowlanych obejmuje także usuwanie sopli i nawisów lodowych i śniegowych – przypomina „Dziennik Gazeta Prawna".
Właściciele i zarządcy budynków, którzy nie wykonują tego obowiązku, mogą zostać ukarani grzywną, karą ograniczenia wolności i pozbawienia wolności do roku. Jak czytamy dalej, podstawowym obowiązkiem właścicieli i zarządców obiektów budowlanych jest bezpieczne użytkowanie obiektu budowlanego. Dotyczy to przede wszystkim sytuacji, w których wystąpią niekorzystne warunki atmosferyczne, które mogą mieć wpływ na uszkodzenie obiektu budowlanego lub bezpośrednie zagrożenie takim uszkodzeniem, jak również mogą spowodować zagrożenie życia lub zdrowia ludzi, bezpieczeństwa mienia lub środowiska. Chodzi tu więc m.in. o wystąpienie intensywnych opadów atmosferycznych, np. śniegu.
 
Jeżeli więc na elementach elewacji budynków wystąpią sople, bryły, nawisy lodowe i śniegowe, które mogą zagrozić bezpieczeństwu osób znajdujących na chodnikach i ulicach przebiegających bezpośrednio przy budynku, to właściciele i zarządcy budynków mają obowiązek niezwłocznego ich usunięcia – podkreśla dziennik.

krn.pl

Właściciel musi usunąć zwisające sople

Obowiązek bezpiecznego użytkowania obiektów budowlanych obejmuje także usuwanie sopli i nawisów lodowych i śniegowych – przypomina „Dziennik Gazeta Prawna".
Właściciele i zarządcy budynków, którzy nie wykonują tego obowiązku, mogą zostać ukarani grzywną, karą ograniczenia wolności i pozbawienia wolności do roku. Jak czytamy dalej, podstawowym obowiązkiem właścicieli i zarządców obiektów budowlanych jest bezpieczne użytkowanie obiektu budowlanego. Dotyczy to przede wszystkim sytuacji, w których wystąpią niekorzystne warunki atmosferyczne, które mogą mieć wpływ na uszkodzenie obiektu budowlanego lub bezpośrednie zagrożenie takim uszkodzeniem, jak również mogą spowodować zagrożenie życia lub zdrowia ludzi, bezpieczeństwa mienia lub środowiska. Chodzi tu więc m.in. o wystąpienie intensywnych opadów atmosferycznych, np. śniegu.
 
Jeżeli więc na elementach elewacji budynków wystąpią sople, bryły, nawisy lodowe i śniegowe, które mogą zagrozić bezpieczeństwu osób znajdujących na chodnikach i ulicach przebiegających bezpośrednio przy budynku, to właściciele i zarządcy budynków mają obowiązek niezwłocznego ich usunięcia – podkreśla dziennik.

krn.pl

8 mln zł kary za zmowę cenową na rynku budowlanym

Blisko 8 mln zł muszą zapłacić uczestnicy nielegalnych porozumień cenowych w branży budowlanej. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ukarał firmy Gerda i Śnieżka oraz dystrybutorów ich produktów.

Jak podkreśla UOKiK, wymierzone w konkurencję porozumienia polegające na ustalaniu cen są zakazane. - Nie jest przy tym istotne, czy planowany cel lub skutek został osiągnięty i czy porozumienie weszło w życie - podkreśla urząd w swoim komunikacie.

W czerwcu 2008 roku zostało wszczęte postępowanie w związku z podejrzeniem zmowy cenowej zawartej przez Gerdę i 45 dystrybutorów jej produktów.

UOKiK stwierdził, że w latach 2000-2007 Gerda zobowiązywała swoich partnerów handlowych w umowach do ścisłego przestrzegania ustalonych przez siebie cen sprzedaży na poszczególne typy drzwi antywłamaniowych. Jedynie cena ich montażu była wolna od ustaleń kontrahentów.

- Tym samym doszło do zawarcia niezgodnego z prawem porozumienia - podkreśla UOKiK.

W przypadku, gdy dystrybutor nie wywiązywał się z narzuconych przez Gerdę warunków, ta zastrzegała sobie prawo do rozwiązania umowy w trybie natychmiastowym. W efekcie UOKiK nałożył na uczestników porozumienia karę finansową w łącznej wysokości 1 mln 244 tys. 843 zł.

Zobacz jak UOKiK namawia do ujawniania zmów cenowych:

Od grudnia 2007 roku trwał też postępowanie antymonopolowe w sprawie ustalania cen minimalnych przez Fabrykę Farb i Lakierów Śnieżka i jej 55 odbiorców.

Jak ustalił urząd, w latach 2005-2006, w umowach podpisywanych z dystrybutorami, spółka zobowiązywała ich do stosowania cen minimalnych odsprzedaży swoich produktów. Ponadto kontrakt przewidywał możliwość rozwiązania umowy, gdyby kontrahent nie stosował się do polityki handlowej spółki. Na przedsiębiorców została nałożona kara w łącznej wysokości 6 mln 733 tys. 813 zł.

Decyzje nie są ostateczne. Przedsiębiorcy mogą odwołać się do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

 

money.pl

8 mln zł kary za zmowę cenową na rynku budowlanym

Blisko 8 mln zł muszą zapłacić uczestnicy nielegalnych porozumień cenowych w branży budowlanej. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ukarał firmy Gerda i Śnieżka oraz dystrybutorów ich produktów.

Jak podkreśla UOKiK, wymierzone w konkurencję porozumienia polegające na ustalaniu cen są zakazane. - Nie jest przy tym istotne, czy planowany cel lub skutek został osiągnięty i czy porozumienie weszło w życie - podkreśla urząd w swoim komunikacie.

W czerwcu 2008 roku zostało wszczęte postępowanie w związku z podejrzeniem zmowy cenowej zawartej przez Gerdę i 45 dystrybutorów jej produktów.

UOKiK stwierdził, że w latach 2000-2007 Gerda zobowiązywała swoich partnerów handlowych w umowach do ścisłego przestrzegania ustalonych przez siebie cen sprzedaży na poszczególne typy drzwi antywłamaniowych. Jedynie cena ich montażu była wolna od ustaleń kontrahentów.

- Tym samym doszło do zawarcia niezgodnego z prawem porozumienia - podkreśla UOKiK.

W przypadku, gdy dystrybutor nie wywiązywał się z narzuconych przez Gerdę warunków, ta zastrzegała sobie prawo do rozwiązania umowy w trybie natychmiastowym. W efekcie UOKiK nałożył na uczestników porozumienia karę finansową w łącznej wysokości 1 mln 244 tys. 843 zł.

Zobacz jak UOKiK namawia do ujawniania zmów cenowych:

Od grudnia 2007 roku trwał też postępowanie antymonopolowe w sprawie ustalania cen minimalnych przez Fabrykę Farb i Lakierów Śnieżka i jej 55 odbiorców.

Jak ustalił urząd, w latach 2005-2006, w umowach podpisywanych z dystrybutorami, spółka zobowiązywała ich do stosowania cen minimalnych odsprzedaży swoich produktów. Ponadto kontrakt przewidywał możliwość rozwiązania umowy, gdyby kontrahent nie stosował się do polityki handlowej spółki. Na przedsiębiorców została nałożona kara w łącznej wysokości 6 mln 733 tys. 813 zł.

Decyzje nie są ostateczne. Przedsiębiorcy mogą odwołać się do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

 

money.pl

Na rynku zabraknie atrakcyjnych mieszkań

W tym roku na rynek trafi mniej mieszkań. Wzrost liczby lokali dostępnych w ofercie deweloperów może nastąpić dopiero w IV kwartale 2010 roku - tak twierdzą eksperci CEE Property Group.
Początek ubiegłego roku zapowiadał silne spowolnienie na rynku nieruchomości, spadała liczba rozpoczynanych budów, transakcji było coraz mniej a mieszkania taniały. W drugiej połowie roku na rynek trafiały coraz bardziej optymistyczne informacje, deweloperzy sprzedawali coraz więcej lokali.

Główny Urząd Statystyczny podał informacje na temat budownictwa mieszkaniowego w grudniu 2009. W ostatnim miesiącu ubiegłego roku zasoby mieszkaniowe wzrosły o 16762 mieszkania, czyli 13,3 proc. więcej niż w listopadzie. W całym roku do użytkowania oddano niewiele ponad 160 tys. mieszkań, co stanowi spadek o 3,1 proc.

Chociaż ubiegły rok był słabszy niż 2008 (pod względem liczby mieszkań oddanych do użytkowania, mieszkań, których budowę rozpoczęto oraz mieszkań, na realizację których wydano pozwolenia), to dane z III kw. i IV kw. zwiastują kontynuację rynkowego ożywienia.

Na uwagę zasługuje fakt, iż systematycznie wzrasta zaangażowanie deweloperów w kreowanie podaży, w 2009 roku oddali oni do użytkowania ponad 72 tys. lokali - stanowi to 45,2 proc. całkowitej liczby nowych mieszkań. W ubiegłym roku indeks osiągnął wartość 40,4 proc., a 2 lata temu 34,1 proc..

Wysoki wskaźnik liczby mieszkań oddanych do użytkowania jest jednak w dużej mierze rezultatem projektów rozpoczętych w 2008 roku. Znaczny spadek liczby rozpoczynanych budów wskazuje, że deweloperzy ciągle dość ostrożnie podchodzą do inwestycji mieszkaniowych.

Ze względu na spadek aktywności inwestycyjnej przedsiębiorstw deweloperskich w ubiegłym roku w najbliższym czasie możemy spodziewać się spadku liczby mieszkań oddawanych do użytkowania.

W całym 2010 roku może on przekroczyć 20 proc.. Szczególnie silny spadek podaży będziemy obserwować w przypadku najbardziej atrakcyjnych lokali, tj. niedrogich mieszkań 2 - pokojowych. Wzrost liczby lokali dostępnych w ofercie deweloperów może nastąpić dopiero w IV kw. 2010 roku.

 

money.pl

Na rynku zabraknie atrakcyjnych mieszkań

W tym roku na rynek trafi mniej mieszkań. Wzrost liczby lokali dostępnych w ofercie deweloperów może nastąpić dopiero w IV kwartale 2010 roku - tak twierdzą eksperci CEE Property Group.
Początek ubiegłego roku zapowiadał silne spowolnienie na rynku nieruchomości, spadała liczba rozpoczynanych budów, transakcji było coraz mniej a mieszkania taniały. W drugiej połowie roku na rynek trafiały coraz bardziej optymistyczne informacje, deweloperzy sprzedawali coraz więcej lokali.

Główny Urząd Statystyczny podał informacje na temat budownictwa mieszkaniowego w grudniu 2009. W ostatnim miesiącu ubiegłego roku zasoby mieszkaniowe wzrosły o 16762 mieszkania, czyli 13,3 proc. więcej niż w listopadzie. W całym roku do użytkowania oddano niewiele ponad 160 tys. mieszkań, co stanowi spadek o 3,1 proc.

Chociaż ubiegły rok był słabszy niż 2008 (pod względem liczby mieszkań oddanych do użytkowania, mieszkań, których budowę rozpoczęto oraz mieszkań, na realizację których wydano pozwolenia), to dane z III kw. i IV kw. zwiastują kontynuację rynkowego ożywienia.

Na uwagę zasługuje fakt, iż systematycznie wzrasta zaangażowanie deweloperów w kreowanie podaży, w 2009 roku oddali oni do użytkowania ponad 72 tys. lokali - stanowi to 45,2 proc. całkowitej liczby nowych mieszkań. W ubiegłym roku indeks osiągnął wartość 40,4 proc., a 2 lata temu 34,1 proc..

Wysoki wskaźnik liczby mieszkań oddanych do użytkowania jest jednak w dużej mierze rezultatem projektów rozpoczętych w 2008 roku. Znaczny spadek liczby rozpoczynanych budów wskazuje, że deweloperzy ciągle dość ostrożnie podchodzą do inwestycji mieszkaniowych.

Ze względu na spadek aktywności inwestycyjnej przedsiębiorstw deweloperskich w ubiegłym roku w najbliższym czasie możemy spodziewać się spadku liczby mieszkań oddawanych do użytkowania.

W całym 2010 roku może on przekroczyć 20 proc.. Szczególnie silny spadek podaży będziemy obserwować w przypadku najbardziej atrakcyjnych lokali, tj. niedrogich mieszkań 2 - pokojowych. Wzrost liczby lokali dostępnych w ofercie deweloperów może nastąpić dopiero w IV kw. 2010 roku.

 

money.pl

Reas widzi koniec kryzysu na rynku mieszkaniowym

Rosnąca sprzedaż, wyraźnie większa liczba mieszkań wprowadzanych na rynek, stabilizujące się ceny pozwalają przypuszczać, że mamy do czynienia ze zmianą trendu i początkiem dobrej koniunktury, wynika z raportu pt. "Rynek mieszkaniowy w Polsce", sporządzonego przez firmę doradzającą deweloperom i inwestorom działającym na rynku mieszkaniowym Reas.
"Najważniejsze rynki mieszkaniowe w Polsce powoli wychodzą z kryzysu" - oceniają analitycy Reas.

Wskazują oni przede wszystkim na zachowanie deweloperów wobec inwestycji na największym rynku w Polsce - w Warszawie. O ile w trzech pierwszych kwartałach 2009 wprowadzono na rynek 2,5 tys. mieszkań, tak w samym IV kw. 2009 było to ponad 3 tys.

"Ta poprawa sytuacji jest wynikiem kilku czynników: znacznego zwiększenia przez banki liczby udzielonych kredytów hipotecznych, redukcji cen, sprzyjającej poprawie relacji popytu do podaży, a także wyraźnemu zmniejszeniu się wielkości oferty, jak i dostosowaniu jej do charakterystyki zmienionego popytu" - czytamy w raporcie.

W ocenie analityków Reas, na początku 2010 roku uczestnicy patrzą na perspektywy rozwoju polskiego rynku mieszkaniowego z ostrożnym optymizmem. Banki zapowiadają dalszy wzrost akcji kredytowej dla klientów indywidualnych i powrót do ostrożnego finansowania deweloperów. Deweloperzy z kolei mają dość duże rezerwy projektów z pozwoleniami na budowę i są w stanie płynnie wprowadzać je do realizacji.

ISB

an

inwestycje.pl

Reas widzi koniec kryzysu na rynku mieszkaniowym

Rosnąca sprzedaż, wyraźnie większa liczba mieszkań wprowadzanych na rynek, stabilizujące się ceny pozwalają przypuszczać, że mamy do czynienia ze zmianą trendu i początkiem dobrej koniunktury, wynika z raportu pt. "Rynek mieszkaniowy w Polsce", sporządzonego przez firmę doradzającą deweloperom i inwestorom działającym na rynku mieszkaniowym Reas.
"Najważniejsze rynki mieszkaniowe w Polsce powoli wychodzą z kryzysu" - oceniają analitycy Reas.

Wskazują oni przede wszystkim na zachowanie deweloperów wobec inwestycji na największym rynku w Polsce - w Warszawie. O ile w trzech pierwszych kwartałach 2009 wprowadzono na rynek 2,5 tys. mieszkań, tak w samym IV kw. 2009 było to ponad 3 tys.

"Ta poprawa sytuacji jest wynikiem kilku czynników: znacznego zwiększenia przez banki liczby udzielonych kredytów hipotecznych, redukcji cen, sprzyjającej poprawie relacji popytu do podaży, a także wyraźnemu zmniejszeniu się wielkości oferty, jak i dostosowaniu jej do charakterystyki zmienionego popytu" - czytamy w raporcie.

W ocenie analityków Reas, na początku 2010 roku uczestnicy patrzą na perspektywy rozwoju polskiego rynku mieszkaniowego z ostrożnym optymizmem. Banki zapowiadają dalszy wzrost akcji kredytowej dla klientów indywidualnych i powrót do ostrożnego finansowania deweloperów. Deweloperzy z kolei mają dość duże rezerwy projektów z pozwoleniami na budowę i są w stanie płynnie wprowadzać je do realizacji.

ISB

an

inwestycje.pl

W Metrohouse patrzą z optymizmem w przyszłość

Kiedy w ubiegłym roku słowo „kryzys” było odmieniane w branży przez wszystkie przypadki, sieć biur nieruchomości Metrohouse zwiększyła dwukrotnie liczbę swoich oddziałów. Obecnie, nie licząc biur w organizacji, spółka skupia 20 zespołów doradców.
Jeszcze kilka lat temu agencja Metrohouse istniała tylko w projektach kreślonych przez późniejszego założyciela, a obecnie prezesa zarządu spółki, Mariusza Kanię. Wizja powołania do życia agencji nieruchomości, która będzie rozwijać się głównie w oparciu o franczyzę była traktowana jako kolejny pomysł, który nie ma szans na powodzenie. Zaangażowanie w projekt i entuzjazm tworzenia nowej znaczącej marki na rynku podchwycili inwestorzy. Od 2008 r. mniejszościowych akcjonariuszem spółki jest BZ WBK Inwestycje sp. z o.o., która wchodzi w skład Grupy Banku Zachodniego WBK. Dziś Metrohouse to 20 zespołów, ponad 250 brokerów i doradców nieruchomości i lokalizacje w siedmiu miastach. Już w trzecim roku działalności, Metrohouse znalazło się na drugim miejscu w rankingu biur nieruchomości opracowanym przez miesięcznik C.H.Beck Nieruchomości.

2009 r. był najlepszym pod względem obrotów od początku istnienia spółki. Ten sukces jest w znacznym stopniu efektem rozwoju sieci franczyzowej. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy powołano do życia sześć nowych biur franczyzowych (Olsztyn, Kartuzy, Iława i trzy biura w Warszawie). Dobra passa to również następstwo kreatywnego podejścia do tradycyjnego modelu usług pośrednictwa.

- Postawiliśmy sobie za cel pozyskanie z rynku potencjalnych nabywców nieruchomości, którzy do tej pory nie mieli zaufania do pośredników. Dążymy do tego, aby  przekonali się, że można świadczyć także ten rodzaj usług na wysokim poziomie. Zachętą do korzystania z naszych usług stała się akcja „Kupujący Nie Płaci Prowizji”, która jest naszą wizytówką i dzięki swojej popularności trwa nieprzerwanie do dziś, mówi Mariusz Kania, prezes zarządu Metrohouse. – W ubiegłym roku dużo miejsca poświęciliśmy też aspektom wynajmu mieszkań. Dla  właścicieli mieszkań do wynajmu przygotowaliśmy specjalną ofertę w ramach akcji „Bezpieczny Wynajem”. Sprawdzając potencjalnego najemcę i ubezpieczając przedmiot najmu czynimy transakcję bezpieczniejszą. Nikt do tej pory nie zwrócił uwagi na potrzebę należytego zabezpieczenia wynajmującego, dodaje Kania.

Kolejną inicjatywą Metrohouse było powołanie Departamentu Finalizacji Transakcji (www.kupujesam.pl), który świadczy usługi dla klientów, którzy samodzielnie znalazły nieruchomość do zakupu i potrzebują profesjonalnego wsparcia przy przeprowadzeniu transakcji.

- Obecnie trwa rekrutacja doradców do nowych oddziałów własnych i franczyzowych w Warszawie i we Wrocławiu. Po otwarciu nowych placówek, liczba agentów Metrohouse przekroczy już wkrótce 300 osób. Jednocześnie trwają pracę nad nową witryną internetową firmy. Dzięki wprowadzonym rozwiązaniom, strona stanie się jedną z najbardziej rozbudowanych platform agencji nieruchomości na świecie. Już dziś jesteśmy najchętniej wybieraną stroną wśród polskich biur nieruchomości, wyprzedzając w rankingach nie tylko wszystkie agencje nieruchomości w Polsce, ale również wiele portali nieruchomości. Nasze ambicje są jednak dużo większe, podsumowuje Mariusz Kania.

W skład grupy Metrohouse wchodzi również dział kredytowy Metrofinance, który w ubiegłym roku pośredniczył w uzyskaniu finansowania nieruchomości na łączną kwotę 85 milionów złotych. – Usługi doradców kredytowych stanowią naturalne uzupełnienie usług pośrednictwa. Każdy klient Metrohouse, i nie tylko, bez żadnych dodatkowych kosztów może umówić się z naszymi analitykami, którzy pomogą mu wybrać najkorzystniejszą ofertę na rynku, mówi Piotr Filip, dyrektor Metrofinance.

W pierwszym półroczu 2010 r. planuje się uruchomienie następnych placówek franczyzowych, w tym m.in. trzech biur w Warszawie.

Metrohouse S.A.
inwestycje.pl

W Metrohouse patrzą z optymizmem w przyszłość

Kiedy w ubiegłym roku słowo „kryzys” było odmieniane w branży przez wszystkie przypadki, sieć biur nieruchomości Metrohouse zwiększyła dwukrotnie liczbę swoich oddziałów. Obecnie, nie licząc biur w organizacji, spółka skupia 20 zespołów doradców.
Jeszcze kilka lat temu agencja Metrohouse istniała tylko w projektach kreślonych przez późniejszego założyciela, a obecnie prezesa zarządu spółki, Mariusza Kanię. Wizja powołania do życia agencji nieruchomości, która będzie rozwijać się głównie w oparciu o franczyzę była traktowana jako kolejny pomysł, który nie ma szans na powodzenie. Zaangażowanie w projekt i entuzjazm tworzenia nowej znaczącej marki na rynku podchwycili inwestorzy. Od 2008 r. mniejszościowych akcjonariuszem spółki jest BZ WBK Inwestycje sp. z o.o., która wchodzi w skład Grupy Banku Zachodniego WBK. Dziś Metrohouse to 20 zespołów, ponad 250 brokerów i doradców nieruchomości i lokalizacje w siedmiu miastach. Już w trzecim roku działalności, Metrohouse znalazło się na drugim miejscu w rankingu biur nieruchomości opracowanym przez miesięcznik C.H.Beck Nieruchomości.

2009 r. był najlepszym pod względem obrotów od początku istnienia spółki. Ten sukces jest w znacznym stopniu efektem rozwoju sieci franczyzowej. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy powołano do życia sześć nowych biur franczyzowych (Olsztyn, Kartuzy, Iława i trzy biura w Warszawie). Dobra passa to również następstwo kreatywnego podejścia do tradycyjnego modelu usług pośrednictwa.

- Postawiliśmy sobie za cel pozyskanie z rynku potencjalnych nabywców nieruchomości, którzy do tej pory nie mieli zaufania do pośredników. Dążymy do tego, aby  przekonali się, że można świadczyć także ten rodzaj usług na wysokim poziomie. Zachętą do korzystania z naszych usług stała się akcja „Kupujący Nie Płaci Prowizji”, która jest naszą wizytówką i dzięki swojej popularności trwa nieprzerwanie do dziś, mówi Mariusz Kania, prezes zarządu Metrohouse. – W ubiegłym roku dużo miejsca poświęciliśmy też aspektom wynajmu mieszkań. Dla  właścicieli mieszkań do wynajmu przygotowaliśmy specjalną ofertę w ramach akcji „Bezpieczny Wynajem”. Sprawdzając potencjalnego najemcę i ubezpieczając przedmiot najmu czynimy transakcję bezpieczniejszą. Nikt do tej pory nie zwrócił uwagi na potrzebę należytego zabezpieczenia wynajmującego, dodaje Kania.

Kolejną inicjatywą Metrohouse było powołanie Departamentu Finalizacji Transakcji (www.kupujesam.pl), który świadczy usługi dla klientów, którzy samodzielnie znalazły nieruchomość do zakupu i potrzebują profesjonalnego wsparcia przy przeprowadzeniu transakcji.

- Obecnie trwa rekrutacja doradców do nowych oddziałów własnych i franczyzowych w Warszawie i we Wrocławiu. Po otwarciu nowych placówek, liczba agentów Metrohouse przekroczy już wkrótce 300 osób. Jednocześnie trwają pracę nad nową witryną internetową firmy. Dzięki wprowadzonym rozwiązaniom, strona stanie się jedną z najbardziej rozbudowanych platform agencji nieruchomości na świecie. Już dziś jesteśmy najchętniej wybieraną stroną wśród polskich biur nieruchomości, wyprzedzając w rankingach nie tylko wszystkie agencje nieruchomości w Polsce, ale również wiele portali nieruchomości. Nasze ambicje są jednak dużo większe, podsumowuje Mariusz Kania.

W skład grupy Metrohouse wchodzi również dział kredytowy Metrofinance, który w ubiegłym roku pośredniczył w uzyskaniu finansowania nieruchomości na łączną kwotę 85 milionów złotych. – Usługi doradców kredytowych stanowią naturalne uzupełnienie usług pośrednictwa. Każdy klient Metrohouse, i nie tylko, bez żadnych dodatkowych kosztów może umówić się z naszymi analitykami, którzy pomogą mu wybrać najkorzystniejszą ofertę na rynku, mówi Piotr Filip, dyrektor Metrofinance.

W pierwszym półroczu 2010 r. planuje się uruchomienie następnych placówek franczyzowych, w tym m.in. trzech biur w Warszawie.

Metrohouse S.A.
inwestycje.pl

Bankowy Fundusz Leasingowy SA nowym najemcą Cross Point Łódź

MERMAID Properties, deweloper powierzchni biurowych i mieszkaniowych poinformował o podpisaniu umowy najmu powierzchni biurowej z Bankowym Funduszem Leasingowym SA – jedną z większych firm, świadczących usługi leasingu w Polsce.
W ostatnich 3 tygodniach w Cross Point Łódź zostały podpisane umowy wynajmu na blisko 5000 m2. Biurowiec obecnie jest wynajęty w 40%.

Nowy najemca


Bankowy Fundusz Leasingowy SA, jedyny fundusz leasingowy z centralą w Łodzi, został nowym najemcą w Cross Point Łódź – biurowcu klasy A. Firma wynajęła ponad 1600 m2  powierzchni biurowej, która posłuży jej jako nowa siedziba Centrali spółki.

Bankowy Fundusz Leasingowy SA jest spółką zależną Banku PKO BP i w ramach Grupy Kapitałowej Banku całkowicie obsługuje transakcje leasingowe Klientów Grupy. Od chwili powołania Bankowy Fundusz Leasingowy sfinansował transakcje o łącznej wartości ponad 5 miliardów złotych i wsparł ponad 15 000 Klientów i zrealizował ponad 38 000 umów leasingu.

Dziś BFL SA składa się z Centrali i sieci 15 Oddziałów regionalnych oraz współpracujących z nimi Filii. Zespół pracowników liczy 260 osób.
 
Cross Point Łódź


Cross Point Łódź oferuje swoim najemcom ponad 12 500 m2 elastycznej i bardzo efektywnej powierzchni biurowej. Oddany w 4 kwartale zeszłego roku biurowiec jest efektem rewitalizacji dawnego budynku zakładów odzieżowych im. A. Próchnika.

W trakcie prowadzonych prac modernizacyjnych, budynek został wyposażony m.in. w nowoczesne i bardzo wydajne systemy wentylacji, klimatyzacji, sieć światłowodową, 6 szybkobieżnych wind. Nowa fasada biurowca, w którą wkomponowane są ogromne blisko 2,5 metrowe przeszklenia zapewnia wyjątkowo dobre doświetlenie powierzchni biurowej światłem dziennym.

Wszystkie te elementy gwarantują Najemcom wysoką jakość biur.


Dodatkowy komfort osobom pracującym w biurowcu, zapewniały będą również restauracja i centrum fitness z gabinetem masażu, otwarte do późnych godzin wieczornych.

Bankowy Fundusz Leasingowy SA

kg
inwestycje.pl

Bankowy Fundusz Leasingowy SA nowym najemcą Cross Point Łódź

MERMAID Properties, deweloper powierzchni biurowych i mieszkaniowych poinformował o podpisaniu umowy najmu powierzchni biurowej z Bankowym Funduszem Leasingowym SA – jedną z większych firm, świadczących usługi leasingu w Polsce.
W ostatnich 3 tygodniach w Cross Point Łódź zostały podpisane umowy wynajmu na blisko 5000 m2. Biurowiec obecnie jest wynajęty w 40%.

Nowy najemca


Bankowy Fundusz Leasingowy SA, jedyny fundusz leasingowy z centralą w Łodzi, został nowym najemcą w Cross Point Łódź – biurowcu klasy A. Firma wynajęła ponad 1600 m2  powierzchni biurowej, która posłuży jej jako nowa siedziba Centrali spółki.

Bankowy Fundusz Leasingowy SA jest spółką zależną Banku PKO BP i w ramach Grupy Kapitałowej Banku całkowicie obsługuje transakcje leasingowe Klientów Grupy. Od chwili powołania Bankowy Fundusz Leasingowy sfinansował transakcje o łącznej wartości ponad 5 miliardów złotych i wsparł ponad 15 000 Klientów i zrealizował ponad 38 000 umów leasingu.

Dziś BFL SA składa się z Centrali i sieci 15 Oddziałów regionalnych oraz współpracujących z nimi Filii. Zespół pracowników liczy 260 osób.
 
Cross Point Łódź


Cross Point Łódź oferuje swoim najemcom ponad 12 500 m2 elastycznej i bardzo efektywnej powierzchni biurowej. Oddany w 4 kwartale zeszłego roku biurowiec jest efektem rewitalizacji dawnego budynku zakładów odzieżowych im. A. Próchnika.

W trakcie prowadzonych prac modernizacyjnych, budynek został wyposażony m.in. w nowoczesne i bardzo wydajne systemy wentylacji, klimatyzacji, sieć światłowodową, 6 szybkobieżnych wind. Nowa fasada biurowca, w którą wkomponowane są ogromne blisko 2,5 metrowe przeszklenia zapewnia wyjątkowo dobre doświetlenie powierzchni biurowej światłem dziennym.

Wszystkie te elementy gwarantują Najemcom wysoką jakość biur.


Dodatkowy komfort osobom pracującym w biurowcu, zapewniały będą również restauracja i centrum fitness z gabinetem masażu, otwarte do późnych godzin wieczornych.

Bankowy Fundusz Leasingowy SA

kg
inwestycje.pl

Zyskowna inwestycja w ziemię w Wealth Solutions

100 tysięcy złotych wystarczy, by zostać współwłaścicielem starannie wybranej ziemi rolnej, która w perspektywie kilku lat zostanie podzielona na działki budowlane. Szacowany zysk z takiej inwestycji to przynajmniej 20 procent rocznie. Rusza kolejna edycja Kapitału Ziemskiego w Wealth Solutions.
Wealth Solutions – Kapitał Ziemski to koncepcja wspólnej inwestycji w ziemię rolną realizowana w formie spółki powołanej specjalnie w tym celu. Strategia inwestycyjna zakłada, w perspektywie 3 lat, odrolnienie, a następnie podział nieruchomości na działki przeznaczone pod indywidualne budownictwo. Po tym okresie nastąpi sprzedaż działek i podział zysku pomiędzy Inwestorów. Przedmiotem inwestycji są przede wszystkim nieruchomości zlokalizowane w odległości 20-50 kilometrów od Warszawy.

– Dostęp do nieruchomości wyselekcjonowanych przez ekspertów oraz wykorzystanie efektu skali - a więc możliwość zakupu gruntów o wartości przekraczającej indywidualne oszczędności - to dwie istotne zalety naszej propozycji inwestycyjnej.

Dzięki nim inwestorzy mogą liczyć na atrakcyjne stopy zwrotu  – mówi Maciej Kossowski, Prezes Wealth Solutions S.A.

W ubiegłym roku Wealth Solutions uruchomiła pierwszą edycję Kapitału Ziemskiego, w której pozozyskane zostały aktywa w wysokości 2,7 mln zł. Większość tych środków została już zainwestowana w działki o łącznej powierzchni ponad 4 hektarów, których szacowana wartość rynkowa już teraz wynosi między 3,2 a 6,2 mln zł. - Wzrost wyceny w porównaniu do cen zakupu wynika jedynie z przekształceń nieruchomości. Dodatkowo, w perspektywie kilku lat, oczekujemy wzrostu cen na rynku gruntów – mówi Wojciech Stankiewicz, Prezes Zarządu Wealth Solutions – Kapitał Ziemski Sp. z.o.o.

- Mamy aktualnie do czynienia z rynkiem na którym kupujący ma bardzo silną pozycję. Dysponując kapitałem jesteśmy w stanie kupić nieruchomości po bardzo atrakcyjnych cenach. Zanim jednak dojdzie do transakcji przeprowadzamy rygorystyczny proces selekcji. Oglądamy dziesiątki działek miesięcznie, by wybrać dla naszych Inwestorów tylko te najlepsze  – mówi Justyna Kaniewska, pełnomocnik zarządu Wealth Solutions – Kapitał Ziemski Sp. z o.o.

Wealth Solutions

inwestycje.pl

Zyskowna inwestycja w ziemię w Wealth Solutions

100 tysięcy złotych wystarczy, by zostać współwłaścicielem starannie wybranej ziemi rolnej, która w perspektywie kilku lat zostanie podzielona na działki budowlane. Szacowany zysk z takiej inwestycji to przynajmniej 20 procent rocznie. Rusza kolejna edycja Kapitału Ziemskiego w Wealth Solutions.
Wealth Solutions – Kapitał Ziemski to koncepcja wspólnej inwestycji w ziemię rolną realizowana w formie spółki powołanej specjalnie w tym celu. Strategia inwestycyjna zakłada, w perspektywie 3 lat, odrolnienie, a następnie podział nieruchomości na działki przeznaczone pod indywidualne budownictwo. Po tym okresie nastąpi sprzedaż działek i podział zysku pomiędzy Inwestorów. Przedmiotem inwestycji są przede wszystkim nieruchomości zlokalizowane w odległości 20-50 kilometrów od Warszawy.

– Dostęp do nieruchomości wyselekcjonowanych przez ekspertów oraz wykorzystanie efektu skali - a więc możliwość zakupu gruntów o wartości przekraczającej indywidualne oszczędności - to dwie istotne zalety naszej propozycji inwestycyjnej.

Dzięki nim inwestorzy mogą liczyć na atrakcyjne stopy zwrotu  – mówi Maciej Kossowski, Prezes Wealth Solutions S.A.

W ubiegłym roku Wealth Solutions uruchomiła pierwszą edycję Kapitału Ziemskiego, w której pozozyskane zostały aktywa w wysokości 2,7 mln zł. Większość tych środków została już zainwestowana w działki o łącznej powierzchni ponad 4 hektarów, których szacowana wartość rynkowa już teraz wynosi między 3,2 a 6,2 mln zł. - Wzrost wyceny w porównaniu do cen zakupu wynika jedynie z przekształceń nieruchomości. Dodatkowo, w perspektywie kilku lat, oczekujemy wzrostu cen na rynku gruntów – mówi Wojciech Stankiewicz, Prezes Zarządu Wealth Solutions – Kapitał Ziemski Sp. z.o.o.

- Mamy aktualnie do czynienia z rynkiem na którym kupujący ma bardzo silną pozycję. Dysponując kapitałem jesteśmy w stanie kupić nieruchomości po bardzo atrakcyjnych cenach. Zanim jednak dojdzie do transakcji przeprowadzamy rygorystyczny proces selekcji. Oglądamy dziesiątki działek miesięcznie, by wybrać dla naszych Inwestorów tylko te najlepsze  – mówi Justyna Kaniewska, pełnomocnik zarządu Wealth Solutions – Kapitał Ziemski Sp. z o.o.

Wealth Solutions

inwestycje.pl

Sprawdź dewelopera i nieruchomość, zanim kupisz własne M

Czy deweloper jest właścicielem gruntu, na którym stawia budynek, czy otrzymał pozwolenie na budowę i kto może go reprezentować przy zawieraniu umów z klientami – to jedne z ważniejszych elementów, jakie musi sprawdzić osoba kupująca mieszkanie na rynku pierwotnym. Aby bezpiecznie kupić taką nieruchomość trzeba m.in. uważnie przeczytać odpis z księgi wieczystej i sprawdzić dewelopera w Krajowym Rejestrze Sądowym – ostrzega Home Broker.
W grudniu, drugi miesiąc z rzędu rosła dynamika nowych inwestycji na rynku mieszkaniowym. Rozpoczęto budowę 8,4 tys. mieszkań, o 22% więcej niż przed rokiem.  Ponieważ jednocześnie wyhamowuje tendencja spadkowa w obrębie pozwoleń na budowę nowych mieszkań (w grudniu 5,8% rok do roku) można mówić o sygnałach wychodzenia rynku pierwotnego z kryzysu.

Z uwagi na znaczne ograniczenie inwestycji mieszkaniowych przez deweloperów w poprzednich okresach, trzeba się jednak liczyć z ograniczeniem podaży gotowych mieszkań na rynku pierwotnym. Będzie to szczególnie odczuwalne w drugiej połowie roku. A to oznacza, że osoby poszukujące nowych mieszkań mogą być  zmuszone zaakceptować zakup lokali będących w trakcie realizacji. W takiej sytuacji szczególnie ważne jest dokładne sprawdzenie wszystkich dokumentów dotyczących inwestycji i dewelopera. Home Broker, wspólnie z firmą prawniczą BMWW Adwokaci i Radcowie Prawni przygotował zalecenia, na co kupujący powinien zwrócić uwagę i jakie dokumenty przeczytać przed zawarciem umowy z deweloperem.

Księga wieczysta (KW) nieruchomości gruntowej zabudowanej budynkiem, w którym znajduje się nabywany lokal:


W dokumencie tym należy sprawdzić, czy deweloper jest ujawniony w księdze wieczystej jako właściciel lub użytkownik wieczysty gruntu. W zależności od stanu zaawansowania budowy, w KW może też znajdować się ujawnienie budynku, w którym znajduje się lokal.

KW służy również ustaleniu, czy nieruchomość, na której znajduje się lub ma zostać posadowiony budynek, jest obciążona jakimikolwiek ograniczonymi prawami rzeczowymi, tj. w szczególności służebnościami gruntowymi lub hipoteką. W większości przypadków znajdziemy tam wzmiankę o obciążeniu nieruchomości hipoteką lub hipotekami zabezpieczającymi spłatę przez dewelopera kredytu udzielonego deweloperowi na sfinansowanie zakupu nieruchomości lub budowy budynku – w takim przypadku należy pamiętać, aby deweloper przedstawił przy zawieraniu umowy sprzedaży dokument zaświadczający, że bank (lub inna osoba czy instytucja) zwalniają nabywany lokal z tego rodzaju obciążeń. W KW znajdziemy również najczęściej wzmiankę o obciążeniu nieruchomości służebnościami na rzecz dostawców mediów do budynku (przedsiębiorstwa wodociągowego, energetycznego itp.). Tego rodzaju obciążenia nie powinny, co do zasady, powodować ryzyka prawnego dla nabywcy, ale jeżeli w KW znajdują się wzmianki o innego rodzaju obciążeniach, należy to konieczne wyjaśnić z deweloperem.

Księga wieczysta może również zawierać wpisy praw i roszczeń osób trzecich wynikających z innych umów przedwstępnych zawartych przez dewelopera, a mających za przedmiot inne lokale w budynku. Wpisy tego rodzaju również nie stanowią zagrożenia dla nabywcy, o ile oczywiście nie dotyczą tego lokalu, który zamierzamy nabyć.

Odpisy elektronicznych ksiąg wieczystych są wydawane przez Centralną Informację Ksiąg Wieczystych przy wydziałach sądów rejonowych prowadzących księgi wieczyste w systemie informatycznym (dla przykładu: Centralna Informacja Ksiąg Wieczystych w Warszawie mieści się m.in. przy ul. Czerniakowskiej 100); Opłata od wniosku o wydanie odpisu zwykłego księgi wieczystej wynosi 30 zł. W celu uzyskania odpisu księgi wieczystej konieczne jest uprzednie uzyskanie od dewelopera numeru księgi wieczystej (ksiąg wieczystych).

Odpis z Krajowego Rejestru Sądowego (KRS) dewelopera:

KRS służy potwierdzeniu sposobu reprezentacji dewelopera przy zawieraniu umowy przedwstępnej sprzedaży (w przypadku ostatecznych umów sprzedaży umocowanie do zawarcia umowy sprzedaży zweryfikuje notariusz). Jeżeli przy zawieraniu ostatecznej umowy sprzedaży lub umowy przedwstępnej sprzedaży w formie aktu notarialnego osoba reprezentująca dewelopera będzie działała na podstawie pełnomocnictwa, pełnomocnictwo to powinno być udzielone w formie aktu notarialnego.

KRS służy również weryfikacji, czy deweloper nie został postawiony w stan upadłości – w takim przypadku w KRS znajdować się będzie stosowna wzmianka.

Odpisy z KRS są wydawane przez Centralną Informację Krajowego Rejestru Sądowego z oddziałami przy rejonowych prowadzących rejestr (dla przykładu: Centralna Informacja KRS w Warszawie mieści się m.in. przy ul. Czerniakowskiej 100); Opłata od wniosku o wydanie odpisu aktualnego KRS wynosi 30 zł.

Pozwolenie na budowę oraz parametry inwestycji:

Przed zawarciem umowy przedwstępnej sprzedaży konieczna jest również weryfikacja, czy deweloperowi została wydana ostateczna decyzja o pozwoleniu na budowę budynku, w którym znajduje się lokal (adnotacja o ostateczności decyzji zamieszczana jest na dokumencie decyzji przez organ administracyjny, który ją wydał) – informacja taka jest niezbędna w celu ustalenia czy organ administracyjny zezwolił na rozpoczęcie i prowadzenie budowy.

Dodatkowo należy zapoznać się podstawowymi informacjami dotyczącymi technicznych parametrów inwestycji (budynku i jego otoczenia), które są zawarte w decyzji o pozwoleniu na budowę.

Dokumenty niezbędne do zawarcia umowy sprzedaży (umowy przyrzeczonej):

Przy zawieraniu umowy sprzedaży (umowy przyrzeczonej), deweloper będzie zobowiązany do okazania notariuszowi następujących dokumentów:

1.    w celu potwierdzenia podstawowych informacji o nieruchomości i lokalu: odpis aktualny z księgi wieczystej prowadzonej dla nieruchomości gruntowej zabudowanej budynkiem, w którym znajduje się nabywany lokal;
2.    w celu potwierdzenia umocowania osób występujących w imieniu dewelopera do zawarcia umowy:
a.    odpis z KRS dewelopera oraz ewentualnie pełnomocnictwo w formie aktu notarialnego;
b.    uchwala wspólników dewelopera zezwalająca na zbycie lokalu;
3.    w celu potwierdzenia prawa dewelopera do nieruchomości: dokument (w formie aktu notarialnego) na podstawie, którego deweloper nabył nieruchomość gruntową;
4.    w celu złożenia wniosku do sądu wieczystoksięgowego o założenie księgi wieczystej dla lokalu i dokonania stosownych wpisów w KW:
a.    wypis z rejestru gruntów wraz z wyrysem z mapy z naniesionym budynkiem;
b.    wypis z kartoteki budynków;
c.    wykaz wszystkich samodzielnych lokali w budynku z podaniem ich powierzchni użytkowej i pomieszczeń przynależnych (architekt);
d.    rzut szczegółowy lokalu wyodrębnianego wraz z rzutem na tle kondygnacji budynku (architekt) /dodatkowo, w przypadku nabywania komórki lub garażu – ich rzuty szczegółowe wraz z rzutem na tle kondygnacji/;
e.    zaświadczenie o samodzielności lokalu wyodrębnionego;
f.    wypis z kartoteki lokalu wyodrębnianego;
g.    dokument zaświadczający, że bank (lub inna osoba czy instytucja) zwalnia nabywany lokal z obciążeń.

Warto zapoznać się z powyższymi dokumentami przed dniem zawarcia umowy przyrzeczonej sprzedaży lokalu.

Michał Wielhorski, partner w firmie prawniczej BMWW Adwokaci i Radcowie Prawni
Katarzyna Siwek, dyrektor Działu Analiz, Home Broker

jn

inwestycje.pl

Sprawdź dewelopera i nieruchomość, zanim kupisz własne M

Czy deweloper jest właścicielem gruntu, na którym stawia budynek, czy otrzymał pozwolenie na budowę i kto może go reprezentować przy zawieraniu umów z klientami – to jedne z ważniejszych elementów, jakie musi sprawdzić osoba kupująca mieszkanie na rynku pierwotnym. Aby bezpiecznie kupić taką nieruchomość trzeba m.in. uważnie przeczytać odpis z księgi wieczystej i sprawdzić dewelopera w Krajowym Rejestrze Sądowym – ostrzega Home Broker.
W grudniu, drugi miesiąc z rzędu rosła dynamika nowych inwestycji na rynku mieszkaniowym. Rozpoczęto budowę 8,4 tys. mieszkań, o 22% więcej niż przed rokiem.  Ponieważ jednocześnie wyhamowuje tendencja spadkowa w obrębie pozwoleń na budowę nowych mieszkań (w grudniu 5,8% rok do roku) można mówić o sygnałach wychodzenia rynku pierwotnego z kryzysu.

Z uwagi na znaczne ograniczenie inwestycji mieszkaniowych przez deweloperów w poprzednich okresach, trzeba się jednak liczyć z ograniczeniem podaży gotowych mieszkań na rynku pierwotnym. Będzie to szczególnie odczuwalne w drugiej połowie roku. A to oznacza, że osoby poszukujące nowych mieszkań mogą być  zmuszone zaakceptować zakup lokali będących w trakcie realizacji. W takiej sytuacji szczególnie ważne jest dokładne sprawdzenie wszystkich dokumentów dotyczących inwestycji i dewelopera. Home Broker, wspólnie z firmą prawniczą BMWW Adwokaci i Radcowie Prawni przygotował zalecenia, na co kupujący powinien zwrócić uwagę i jakie dokumenty przeczytać przed zawarciem umowy z deweloperem.

Księga wieczysta (KW) nieruchomości gruntowej zabudowanej budynkiem, w którym znajduje się nabywany lokal:


W dokumencie tym należy sprawdzić, czy deweloper jest ujawniony w księdze wieczystej jako właściciel lub użytkownik wieczysty gruntu. W zależności od stanu zaawansowania budowy, w KW może też znajdować się ujawnienie budynku, w którym znajduje się lokal.

KW służy również ustaleniu, czy nieruchomość, na której znajduje się lub ma zostać posadowiony budynek, jest obciążona jakimikolwiek ograniczonymi prawami rzeczowymi, tj. w szczególności służebnościami gruntowymi lub hipoteką. W większości przypadków znajdziemy tam wzmiankę o obciążeniu nieruchomości hipoteką lub hipotekami zabezpieczającymi spłatę przez dewelopera kredytu udzielonego deweloperowi na sfinansowanie zakupu nieruchomości lub budowy budynku – w takim przypadku należy pamiętać, aby deweloper przedstawił przy zawieraniu umowy sprzedaży dokument zaświadczający, że bank (lub inna osoba czy instytucja) zwalniają nabywany lokal z tego rodzaju obciążeń. W KW znajdziemy również najczęściej wzmiankę o obciążeniu nieruchomości służebnościami na rzecz dostawców mediów do budynku (przedsiębiorstwa wodociągowego, energetycznego itp.). Tego rodzaju obciążenia nie powinny, co do zasady, powodować ryzyka prawnego dla nabywcy, ale jeżeli w KW znajdują się wzmianki o innego rodzaju obciążeniach, należy to konieczne wyjaśnić z deweloperem.

Księga wieczysta może również zawierać wpisy praw i roszczeń osób trzecich wynikających z innych umów przedwstępnych zawartych przez dewelopera, a mających za przedmiot inne lokale w budynku. Wpisy tego rodzaju również nie stanowią zagrożenia dla nabywcy, o ile oczywiście nie dotyczą tego lokalu, który zamierzamy nabyć.

Odpisy elektronicznych ksiąg wieczystych są wydawane przez Centralną Informację Ksiąg Wieczystych przy wydziałach sądów rejonowych prowadzących księgi wieczyste w systemie informatycznym (dla przykładu: Centralna Informacja Ksiąg Wieczystych w Warszawie mieści się m.in. przy ul. Czerniakowskiej 100); Opłata od wniosku o wydanie odpisu zwykłego księgi wieczystej wynosi 30 zł. W celu uzyskania odpisu księgi wieczystej konieczne jest uprzednie uzyskanie od dewelopera numeru księgi wieczystej (ksiąg wieczystych).

Odpis z Krajowego Rejestru Sądowego (KRS) dewelopera:

KRS służy potwierdzeniu sposobu reprezentacji dewelopera przy zawieraniu umowy przedwstępnej sprzedaży (w przypadku ostatecznych umów sprzedaży umocowanie do zawarcia umowy sprzedaży zweryfikuje notariusz). Jeżeli przy zawieraniu ostatecznej umowy sprzedaży lub umowy przedwstępnej sprzedaży w formie aktu notarialnego osoba reprezentująca dewelopera będzie działała na podstawie pełnomocnictwa, pełnomocnictwo to powinno być udzielone w formie aktu notarialnego.

KRS służy również weryfikacji, czy deweloper nie został postawiony w stan upadłości – w takim przypadku w KRS znajdować się będzie stosowna wzmianka.

Odpisy z KRS są wydawane przez Centralną Informację Krajowego Rejestru Sądowego z oddziałami przy rejonowych prowadzących rejestr (dla przykładu: Centralna Informacja KRS w Warszawie mieści się m.in. przy ul. Czerniakowskiej 100); Opłata od wniosku o wydanie odpisu aktualnego KRS wynosi 30 zł.

Pozwolenie na budowę oraz parametry inwestycji:

Przed zawarciem umowy przedwstępnej sprzedaży konieczna jest również weryfikacja, czy deweloperowi została wydana ostateczna decyzja o pozwoleniu na budowę budynku, w którym znajduje się lokal (adnotacja o ostateczności decyzji zamieszczana jest na dokumencie decyzji przez organ administracyjny, który ją wydał) – informacja taka jest niezbędna w celu ustalenia czy organ administracyjny zezwolił na rozpoczęcie i prowadzenie budowy.

Dodatkowo należy zapoznać się podstawowymi informacjami dotyczącymi technicznych parametrów inwestycji (budynku i jego otoczenia), które są zawarte w decyzji o pozwoleniu na budowę.

Dokumenty niezbędne do zawarcia umowy sprzedaży (umowy przyrzeczonej):

Przy zawieraniu umowy sprzedaży (umowy przyrzeczonej), deweloper będzie zobowiązany do okazania notariuszowi następujących dokumentów:

1.    w celu potwierdzenia podstawowych informacji o nieruchomości i lokalu: odpis aktualny z księgi wieczystej prowadzonej dla nieruchomości gruntowej zabudowanej budynkiem, w którym znajduje się nabywany lokal;
2.    w celu potwierdzenia umocowania osób występujących w imieniu dewelopera do zawarcia umowy:
a.    odpis z KRS dewelopera oraz ewentualnie pełnomocnictwo w formie aktu notarialnego;
b.    uchwala wspólników dewelopera zezwalająca na zbycie lokalu;
3.    w celu potwierdzenia prawa dewelopera do nieruchomości: dokument (w formie aktu notarialnego) na podstawie, którego deweloper nabył nieruchomość gruntową;
4.    w celu złożenia wniosku do sądu wieczystoksięgowego o założenie księgi wieczystej dla lokalu i dokonania stosownych wpisów w KW:
a.    wypis z rejestru gruntów wraz z wyrysem z mapy z naniesionym budynkiem;
b.    wypis z kartoteki budynków;
c.    wykaz wszystkich samodzielnych lokali w budynku z podaniem ich powierzchni użytkowej i pomieszczeń przynależnych (architekt);
d.    rzut szczegółowy lokalu wyodrębnianego wraz z rzutem na tle kondygnacji budynku (architekt) /dodatkowo, w przypadku nabywania komórki lub garażu – ich rzuty szczegółowe wraz z rzutem na tle kondygnacji/;
e.    zaświadczenie o samodzielności lokalu wyodrębnionego;
f.    wypis z kartoteki lokalu wyodrębnianego;
g.    dokument zaświadczający, że bank (lub inna osoba czy instytucja) zwalnia nabywany lokal z obciążeń.

Warto zapoznać się z powyższymi dokumentami przed dniem zawarcia umowy przyrzeczonej sprzedaży lokalu.

Michał Wielhorski, partner w firmie prawniczej BMWW Adwokaci i Radcowie Prawni
Katarzyna Siwek, dyrektor Działu Analiz, Home Broker

jn

inwestycje.pl

NBP: Dobra wiadomość dla przyszłych kredytobiorców

Ankietowane przez NBP banki nie zamierzają zaostrzać kryteriów przyznawania kredytów, a w niektórych segmentach rynku możliwe jest łagodzenie kryteriów.

Ankieta, skierowana do przewodniczących komitetów kredytowych banków, została przeprowadzona na przełomie grudnia 2009 r. i stycznia 2010 r. wśród 30 banków, których łączny udział należności od przedsiębiorstw i gospodarstw domowych w portfelu sektora bankowego wynosi 83,2 proc.

KREDYTY DLA PRZEDSIĘBIORSTW

Większość banków nie zmieniła kryteriów; w ujęciu netto nieznacznemu złagodzeniu uległy kryteria udzielania kredytów dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz kredytów krótkoterminowych dla dużych przedsiębiorstw.

Banki obniżyły marże dla kredytów o normalnym profilu ryzyka.

Z ankiety wynika, że wzrósł popyt na kredyt ze strony przedsiębiorstw - głównie dla kredytów krótkoterminowych.

Banki spodziewają się niewielkiego złagodzenia kryteriów przyznawania kredytów krótkoterminowych i niewielkiego zaostrzenia dla kredytów długoterminowych. Oczekiwany jest wzrost popytu, zwłaszcza ze strony dla dużych przedsiębiorstw.

KREDYTY MIESZKANIOWE

Banki złagodziły kryteria i warunki udzielania kredytów mieszkaniowych dla gospodarstw domowych.

Większość banków odczuła wzrost popytu, a jego skalę określiła jako znaczną.

Większość banków nie zamierza zmieniać polityki kredytowej, spodziewając się przy tym dalszego wzrostu popytu.

KREDYTY KONSUMPCYJNE

Banki zaostrzyły kryteria udzielania kredytów, a warunki udzielania kredytów uległy niewielkiemu zaostrzeniu.

Z ankiety wynika, że w ujęciu netto odnotowano nieznaczny wzrost popytu.

Banki przewidują dalsze zaostrzenie polityki kredytowej oraz wzrost popytu na kredyty konsumpcyjne.

Analitycy BNP Paribas przestrzegają przed przecenianiem pozytywnej perspektywy wzrostu dla regionu Europy Środkowowschodniej (Polska, Czechy, Węgry + Bułgaria i Rumunia), ponieważ kryzys kredytowy da mu się we znaki. Polska i Czechy wyjdą obronną ręką. Najnowsze dane wskazują, iż ekspansja kredytu w pięciu państwach regionu nie przestaje wyraźnie zwalniać. Jego przyrostowi zaszkodziły ograniczenia po stronie podaży, jak i popytu, ale wygląda na to, iż głównym powodem jest słaba kondycja sektora bankowego eurostrefy - dodają.

Według analityków francuskiego banku, pożyczki banków eurostrefy dla nowych państw UE w regionie, hamują w nich ekspansję kredytu od końca 2008 r. W Polsce wartość pożyczek przekroczyła wartość depozytów w 2007 r., kiedy rozkręcił się boom kredytowy i mieszkaniowy - PAP).

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

NBP: Dobra wiadomość dla przyszłych kredytobiorców

Ankietowane przez NBP banki nie zamierzają zaostrzać kryteriów przyznawania kredytów, a w niektórych segmentach rynku możliwe jest łagodzenie kryteriów.

Ankieta, skierowana do przewodniczących komitetów kredytowych banków, została przeprowadzona na przełomie grudnia 2009 r. i stycznia 2010 r. wśród 30 banków, których łączny udział należności od przedsiębiorstw i gospodarstw domowych w portfelu sektora bankowego wynosi 83,2 proc.

KREDYTY DLA PRZEDSIĘBIORSTW

Większość banków nie zmieniła kryteriów; w ujęciu netto nieznacznemu złagodzeniu uległy kryteria udzielania kredytów dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz kredytów krótkoterminowych dla dużych przedsiębiorstw.

Banki obniżyły marże dla kredytów o normalnym profilu ryzyka.

Z ankiety wynika, że wzrósł popyt na kredyt ze strony przedsiębiorstw - głównie dla kredytów krótkoterminowych.

Banki spodziewają się niewielkiego złagodzenia kryteriów przyznawania kredytów krótkoterminowych i niewielkiego zaostrzenia dla kredytów długoterminowych. Oczekiwany jest wzrost popytu, zwłaszcza ze strony dla dużych przedsiębiorstw.

KREDYTY MIESZKANIOWE

Banki złagodziły kryteria i warunki udzielania kredytów mieszkaniowych dla gospodarstw domowych.

Większość banków odczuła wzrost popytu, a jego skalę określiła jako znaczną.

Większość banków nie zamierza zmieniać polityki kredytowej, spodziewając się przy tym dalszego wzrostu popytu.

KREDYTY KONSUMPCYJNE

Banki zaostrzyły kryteria udzielania kredytów, a warunki udzielania kredytów uległy niewielkiemu zaostrzeniu.

Z ankiety wynika, że w ujęciu netto odnotowano nieznaczny wzrost popytu.

Banki przewidują dalsze zaostrzenie polityki kredytowej oraz wzrost popytu na kredyty konsumpcyjne.

Analitycy BNP Paribas przestrzegają przed przecenianiem pozytywnej perspektywy wzrostu dla regionu Europy Środkowowschodniej (Polska, Czechy, Węgry + Bułgaria i Rumunia), ponieważ kryzys kredytowy da mu się we znaki. Polska i Czechy wyjdą obronną ręką. Najnowsze dane wskazują, iż ekspansja kredytu w pięciu państwach regionu nie przestaje wyraźnie zwalniać. Jego przyrostowi zaszkodziły ograniczenia po stronie podaży, jak i popytu, ale wygląda na to, iż głównym powodem jest słaba kondycja sektora bankowego eurostrefy - dodają.

Według analityków francuskiego banku, pożyczki banków eurostrefy dla nowych państw UE w regionie, hamują w nich ekspansję kredytu od końca 2008 r. W Polsce wartość pożyczek przekroczyła wartość depozytów w 2007 r., kiedy rozkręcił się boom kredytowy i mieszkaniowy - PAP).

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

Wejście w życie przepisów dotyczących najmu okazjonalego

Dnia 28 stycznia 2010 r. weszła w życie nowelizacja ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie kodeksu cywilnego oraz o zmianie niektórych innych ustaw (dalej „nowelizacja”, Dz. U. Nr 3, poz. 13). Akt ten przywraca do systemu prawnego najem okazjonalny, z którego prawo mają korzystać tylko osoby fizyczne nie prowadzące działalności gospodarczej w zakresie najmu lokali mieszkalnych.
Nowelizacja wprowadza kilka warunków, którym musi odpowiadać umowa o najem okazjonalny - można zawrzeć ją wyłącznie w formie pisemnej pod rygorem nieważności, na czas oznaczony, nie dłuższy niż dziesięć lat. Fakt zawarcia umowy właściciel musi zgłosić w terminie 14 dni od jej podpisania naczelnikowi urzędu skarbowego właściwemu ze względu na miejsce położenia nieruchomości, w której znajduje się wynajmowany lokal. Niedopełnienie tego obowiązku, skutkować będzie tym, że wyłączone zostanie stosowanie przepisów szczególnych dla najmu okazjonalnego, na rzecz pełnej regulacji ochrony praw lokatorów.

W umowie musi się znaleźć oświadczenie najemcy o poddaniu się szczególnemu trybowi egzekucji w przypadku wygaśnięcia stosunku najmu oraz określenie obowiązku najemcy do wskazania lokalu, do którego ma być przeprowadzona eksmisja. Najemca musi też przedstawić oświadczenie woli osoby, u której ma zamieszkać w razie eksmisji. Takie rozwiązanie pozwoli na uniknięcie przez wynajmujących problemów z niesolidnymi i uciążliwymi najemcami, którzy są bardzo mocno chronieni przez ustawę o ochronie praw lokatorów - i ich eksmisja w razie niewywiązywania się z umowy jest długotrwała i kłopotliwa.

Zgodnie z nowymi przepisami, w stosunkach najmu okazjonalnego właściciel oprócz czynszu może pobierać jedynie opłaty niezależne od niego (media), o ile umowa nie stanowi inaczej. Zasady dokonywania podwyżek czynszu muszą opierać się na postanowieniach umowy. Ustawodawca, nie narzucając bezwzględnie obowiązujących norm w zakresie zasad i trybu dokonywania podwyżek czynszu, dał stronom swobodę w kształtowaniu treści umowy w tym zakresie.

Warto dodać, iż nowelizacja zmienia również ustawę o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne, zgodnie z którą ryczałt od przychodów ewidencjonowanych np. najmu wynosi obecnie 8,5%, bez kwoty granicznej. Regulacja ta obowiązuje od początku bieżącego roku. Dotychczas, podatek w wysokości 8,5% miał zastosowanie do przychodów z najmu ale tylko do kwoty stanowiącej równowartość 4 000 euro; od nadwyżki ponad tę kwotę ryczałt wynosił 20 % przychodów.

Nowelizację należy ocenić pozytywnie, gdyż z pewnością przyczyni się do likwidacji szarej strefy wśród wynajmujących, przy jednoczesnym zwiększeniu ochrony wynajmujących przed nieuczciwymi najemcami.

Maciej Szulikowski                       
Radca Prawny i Partner Zarządzający
M. Szulikowski i Partnerzy Kancelaria Prawna


Źródło: inwestycje.pl

Wejście w życie przepisów dotyczących najmu okazjonalego

Dnia 28 stycznia 2010 r. weszła w życie nowelizacja ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie kodeksu cywilnego oraz o zmianie niektórych innych ustaw (dalej „nowelizacja”, Dz. U. Nr 3, poz. 13). Akt ten przywraca do systemu prawnego najem okazjonalny, z którego prawo mają korzystać tylko osoby fizyczne nie prowadzące działalności gospodarczej w zakresie najmu lokali mieszkalnych.
Nowelizacja wprowadza kilka warunków, którym musi odpowiadać umowa o najem okazjonalny - można zawrzeć ją wyłącznie w formie pisemnej pod rygorem nieważności, na czas oznaczony, nie dłuższy niż dziesięć lat. Fakt zawarcia umowy właściciel musi zgłosić w terminie 14 dni od jej podpisania naczelnikowi urzędu skarbowego właściwemu ze względu na miejsce położenia nieruchomości, w której znajduje się wynajmowany lokal. Niedopełnienie tego obowiązku, skutkować będzie tym, że wyłączone zostanie stosowanie przepisów szczególnych dla najmu okazjonalnego, na rzecz pełnej regulacji ochrony praw lokatorów.

W umowie musi się znaleźć oświadczenie najemcy o poddaniu się szczególnemu trybowi egzekucji w przypadku wygaśnięcia stosunku najmu oraz określenie obowiązku najemcy do wskazania lokalu, do którego ma być przeprowadzona eksmisja. Najemca musi też przedstawić oświadczenie woli osoby, u której ma zamieszkać w razie eksmisji. Takie rozwiązanie pozwoli na uniknięcie przez wynajmujących problemów z niesolidnymi i uciążliwymi najemcami, którzy są bardzo mocno chronieni przez ustawę o ochronie praw lokatorów - i ich eksmisja w razie niewywiązywania się z umowy jest długotrwała i kłopotliwa.

Zgodnie z nowymi przepisami, w stosunkach najmu okazjonalnego właściciel oprócz czynszu może pobierać jedynie opłaty niezależne od niego (media), o ile umowa nie stanowi inaczej. Zasady dokonywania podwyżek czynszu muszą opierać się na postanowieniach umowy. Ustawodawca, nie narzucając bezwzględnie obowiązujących norm w zakresie zasad i trybu dokonywania podwyżek czynszu, dał stronom swobodę w kształtowaniu treści umowy w tym zakresie.

Warto dodać, iż nowelizacja zmienia również ustawę o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne, zgodnie z którą ryczałt od przychodów ewidencjonowanych np. najmu wynosi obecnie 8,5%, bez kwoty granicznej. Regulacja ta obowiązuje od początku bieżącego roku. Dotychczas, podatek w wysokości 8,5% miał zastosowanie do przychodów z najmu ale tylko do kwoty stanowiącej równowartość 4 000 euro; od nadwyżki ponad tę kwotę ryczałt wynosił 20 % przychodów.

Nowelizację należy ocenić pozytywnie, gdyż z pewnością przyczyni się do likwidacji szarej strefy wśród wynajmujących, przy jednoczesnym zwiększeniu ochrony wynajmujących przed nieuczciwymi najemcami.

Maciej Szulikowski                       
Radca Prawny i Partner Zarządzający
M. Szulikowski i Partnerzy Kancelaria Prawna


Źródło: inwestycje.pl

Mamy już 6 milionów metrów kwadratowych magazynów

Łączna powierzchnia magazynowa w Polsce przekroczyła 6 mln m.kw. w 2009 roku. Pod koniec 2009 roku w budowie było jedynie 159 tys. mkw. nowej powierzchni tego typu - w porównaniu do ponad 1 mln m.kw. rok wcześniej.

Takie dane podaje ropracowany przez Cushman & Wakefield, firmę monitującą rynek nieruchomości i powierzchni magazynowej, raportu Polish Warehouse Market 2009 z 25 stycznia.

- Zgodnie z oczekiwaniami, dynamika wzrostu nowych powierzchni magazynowych zdecydowanie spadła w 2009 w wyniku wycofywania się inwestorów z projektów o charakterze spekulacyjnym. W 2009 na rynek trafiło ok. 857 tys. mkw. nowej powierzchni magazynowej, o blisko połowę mniej niż w poprzednim roku. Całkowita wielkość powierzchni magazynowych w Polsce na koniec 2009 roku przekroczyła 6 mln mkw. - czytamy w raporcie.

Analitycy Cushman & Wakefield wskazują, że spadła również zdecydowanie do 539 tys. mkw. wielkość nowo wynajętych powierzchni w 2009 roku, wobec aż 1,54 mln m.kw. rok wcześniej.

Pod koniec 2009 roku było łącznie ok. 1 mln m.kw. wolnej przestrzeni magazynowej w Polsce. Najwięcej w regionie warszawskim (424 tys. m.kw.) oraz Górnym Śląsku (202 tys. m.kw.). Jednocześnie pod koniec ub.r. w budowie było jedynie 159 tys. m.kw. powierzchni magazynowej, w porównaniu do ponad 1 mln m.kw. rok wcześniej.

- Dopóki deweloperzy nie rozpoczną nowych inwestycji, wiele regionów w Polsce może zanotować wręcz niedobór najbardziej atrakcyjnej powierzchni do wynajęcia już w połowie 2010. Spodziewamy się, że deweloperzy wznowią procesy inwestycyjne na pierwszym miejscu w regionach, gdzie udział wolnej przestrzeni w całkowitej ilości jest najniższy - ocenia partner Cushman & Wakefield Tomasz Olszewski.

Wolna przestrzeń zdecydowanie najwolniej rosła w Trójmieście, Szczecinie i Krakowie, podkreślono w raporcie.

money.pl

Mamy już 6 milionów metrów kwadratowych magazynów

Łączna powierzchnia magazynowa w Polsce przekroczyła 6 mln m.kw. w 2009 roku. Pod koniec 2009 roku w budowie było jedynie 159 tys. mkw. nowej powierzchni tego typu - w porównaniu do ponad 1 mln m.kw. rok wcześniej.

Takie dane podaje ropracowany przez Cushman & Wakefield, firmę monitującą rynek nieruchomości i powierzchni magazynowej, raportu Polish Warehouse Market 2009 z 25 stycznia.

- Zgodnie z oczekiwaniami, dynamika wzrostu nowych powierzchni magazynowych zdecydowanie spadła w 2009 w wyniku wycofywania się inwestorów z projektów o charakterze spekulacyjnym. W 2009 na rynek trafiło ok. 857 tys. mkw. nowej powierzchni magazynowej, o blisko połowę mniej niż w poprzednim roku. Całkowita wielkość powierzchni magazynowych w Polsce na koniec 2009 roku przekroczyła 6 mln mkw. - czytamy w raporcie.

Analitycy Cushman & Wakefield wskazują, że spadła również zdecydowanie do 539 tys. mkw. wielkość nowo wynajętych powierzchni w 2009 roku, wobec aż 1,54 mln m.kw. rok wcześniej.

Pod koniec 2009 roku było łącznie ok. 1 mln m.kw. wolnej przestrzeni magazynowej w Polsce. Najwięcej w regionie warszawskim (424 tys. m.kw.) oraz Górnym Śląsku (202 tys. m.kw.). Jednocześnie pod koniec ub.r. w budowie było jedynie 159 tys. m.kw. powierzchni magazynowej, w porównaniu do ponad 1 mln m.kw. rok wcześniej.

- Dopóki deweloperzy nie rozpoczną nowych inwestycji, wiele regionów w Polsce może zanotować wręcz niedobór najbardziej atrakcyjnej powierzchni do wynajęcia już w połowie 2010. Spodziewamy się, że deweloperzy wznowią procesy inwestycyjne na pierwszym miejscu w regionach, gdzie udział wolnej przestrzeni w całkowitej ilości jest najniższy - ocenia partner Cushman & Wakefield Tomasz Olszewski.

Wolna przestrzeń zdecydowanie najwolniej rosła w Trójmieście, Szczecinie i Krakowie, podkreślono w raporcie.

money.pl

275 mln zł na rekordową "Rodzinę na swoim"

W 2009 roku co piąty kredyt hipoteczny w złotych był pożyczką udzielaną w ramach programu Rodzina na swoim. Na dopłaty do ponad 30 tys. kredytów Bank Gospodarstwa Krajowego wydał 80 mln złotych. W tym roku może paść kolejny rekord - ponad 40 tysięcy kredytów i co najmniej 275 mln złotych dopłat.
Rodzina na swoim działa już trzy lata. Od początku funkcjonowania programu w jego ramach przyznano 41,5 tys. kredytów na łączną kwotę 6,7 mld zł.

Ubiegły rok był rekordowym pod względem wysokości dopłat oraz liczby i wartości kredytów objętych programem. Przez dwanaście miesięcy rząd dopłacił do kredytów, których wartość sięgnęła 5 mld 400 mln złotych

W ubiegłym roku BGK liczba kredytów objętych programem dwukrotnie przerosła oczekiwania i wielokrotnie przebiła wynik z 2008 roku. Dlatego w tym roku na dopłaty do kredytów zarezerwowano 275 milionów złotych to o blisko 3,5 raza więcej niż w ubiegłym roku. Jak oszacował BGK na podstawie danych i prognoz banków wartość i liczba preferencyjnych kredytów wzrośnie w tym roku co najmniej o 40 proc. Jak policzył Money.pl liczba kredytów z dopłatą może w 2010 roku sięgnąć 43 tysięcy, a ich wartość przekroczy 7,5 mld złotych. Jeżeli ten scenariusz zostanie zrealizowany to wartość kredytów z dopłatami do końca roku urośnie do kwoty 14,2 mld złotych, a ich liczba do blisko 80,5 tysiąca.

źródło: BGK, * - prognoza Money.pl

- Bardzo duże znaczenie dla rozwoju programu może mieć wprowadzenie przez KNF rekomendacji T. Szczególnie jeśli chodzi o wysokość własnego wkładu i procentowy udział raty kredytu w łącznych dochodach kredytobiorcy - mówi Money.pl Piotr Stalęga z Banku Gospodarstwa Krajowego. - Patrząc jednak na ilość banków, które dołączyły do programu należy się spodziewać, że program nabierze jeszcze większej dynamiki - dodaje Stalęga.

Popularności programu sprzyja nie tylko rosnąca liczba banków pożyczających z dopłatami, ale też stagnacja cen nieruchomości i stosunkowo wysoki poziom limitów obowiązujących w Rodzinie na swoim.

W części największych miast średnia cena metra kwadratowego mieszkania jest niższa od limitów cen ustalonych przez BGK.

Zestawienie średnich cen za mkw nieruchomości (grudzień 2009) w największych miastach Polski z limitami cen (I kwartał 2010) w ramach programu Rodzina na swoim
Miasto Średnia cena mieszkania/domu(zł/m kw) Limit cen(zł/m kw)
Białystok 4500 5579
Bydgoszcz 4112 7121
Gdańsk 5575 6487
Katowice 4100 5203
Kraków 6332 6055
Lublin 4624
4308
Łódź 4081 6043
Olsztyn 4700 6474
Opole 4100 5863
Poznań 5621 7063
Rzeszów 4600 4739
Szczecin 5054 4790
Warszawa 7783 7699
Wrocław 6220 6655

źródło: BGK, Money.pl, Open Finance

Kredyt z dopłatą tańszy nawet od walutowego

Mimo iż coraz więcej banków decyduje się pożyczać na kupno mieszkania lub domu w obcych walutach - w sumie jest to już 15 banków - to jednak kredyty z rządowymi dopłatami są najtańsze.

Z danych Home Broker i Open Finance wynika iż decydując się na mieszkanie za 30041,5 tysiąca
łączna liczba kredytów z dopłatami
tysięcy złotych - 20 proc. wkładu własnego, okres spłaty - 30 lat - najniższe raty miesięczne przy kredytach we franku szwajcarskim i euro przekroczą 1500 złotych.

Tymczasem kupując mieszkanie za wyżej wymienioną cenę z takim samym okresem spłaty, w większości z 17 banków, które kredytują zakup nieruchomości w Rodzinie na swoim, klient zapłaci nie więcej niż 1000 złotych miesięcznie. Oczywiście tylko przez pierwsze osiem lat, kiedy te dopłaty przysługują.

Z danych Open Finance wynika, że najniższe raty oferują Gospodarczy Bank Wielkopolski - 716 złotych miesięcznie i Alior Bank - 800 złotych. Jednak jest haczyk kredyt dostanie tylko i wyłącznie osoba decydująca się także na inne produkty tych banków.

893 złote wyniesie miesięczna rata w Pekao BH, a 967 złotych zażąda od nas Bank Pocztowy. Tam klient nie musi jednak spełniać dodatkowych warunków. Najdrożej jest w Allianz Banku gdzie miesięczna rata mimo dopłat sięgnie 1293 złotych.

- Mimo, że wydłuża się lista banków pożyczających w walutach obcych to jednak warunki są o wiele bardziej zaostrzone niż miało to miejsce dwa lata temu - mówi Money.pl Marcin Krasoń z Open Finance. - Pożyczki są wyżej oprocentowane, wyższe są marże i warunki dotyczące zarobków kredytobiorcy, wymagane są też znacznie wyższe wkłady własne - wylicza.

- Rządowa dopłata wciąż daje sporą przewagę jednak należy pamiętać, że tylko przez osiem lat, kiedy dopłaty przysługują. Potem raty gwałtownie urosną i warto pomyśleć albo o zrefinansowaniu kredytu albo o jego przewalutowaniu - mówi Krasoń.

Zmiany w Rodzinie na swoim? Na razie po staremu

W ubiegłym roku pojawiły się informacje na temat ewentualnych zmian w ustawie o finansowym wsparciu rodzin w ramach programu Rodzina na swoim.

Wśród propozycji jest rozszerzenie programu o singli. Pojawiła się też koncepcja ograniczenia lub wycofanie wsparcia w nabywaniu nieruchomości na rynku wtórnym, co miało wesprzeć branżę budowlaną i wpłynąć na zwiększenie liczby nowych mieszkań i domów.

Pojawił się także pomysł obniżenia limitów cen metra kwadratowego dla nieruchomości znajdujących się w gminach położonych wokół miast wojewódzkich i w samych miastach.

Nic nie wskazuje jednak, że w najbliższym czasie miałoby się coś zmienić. - Prace w poszczególnych ministerstwach są prowadzone, nie będziemy tego komentować - powiedział Money.pl Piotr Stalęga z BGK.

CO TO JEST "RODZINA NA SWOIM"?
O dopłaty mogą zabiegać rodziny oraz osoby samotnie wychowujące przynajmniej jedno dziecko. Kredytobiorca nie może posiadać własnego mieszkania lub domu. Powierzchnia użytkowa kredytowanej nieruchomości nie może przekraczać 75 mkw. w przypadku mieszkania i 140 mkw. w przypadku domu. Wartość dopłaty może wynieść nawet 30 tys. zł. Dopłaty przyznawane są na 8 lat i stanowią równowartość 50 procent kwoty odsetek naliczonych według stopy referencyjnej. Obliczana jest na podstawie trzymiesięcznej stawki WIBOR powiększonej o 2 punkty procentowe. Listę instytucji udzielających kredyty z dopłatą można znaleźć na stronie BGK.


275 mln zł na rekordową Rodzinę na swoim

275 mln zł na rekordową "Rodzinę na swoim"

W 2009 roku co piąty kredyt hipoteczny w złotych był pożyczką udzielaną w ramach programu Rodzina na swoim. Na dopłaty do ponad 30 tys. kredytów Bank Gospodarstwa Krajowego wydał 80 mln złotych. W tym roku może paść kolejny rekord - ponad 40 tysięcy kredytów i co najmniej 275 mln złotych dopłat.
Rodzina na swoim działa już trzy lata. Od początku funkcjonowania programu w jego ramach przyznano 41,5 tys. kredytów na łączną kwotę 6,7 mld zł.

Ubiegły rok był rekordowym pod względem wysokości dopłat oraz liczby i wartości kredytów objętych programem. Przez dwanaście miesięcy rząd dopłacił do kredytów, których wartość sięgnęła 5 mld 400 mln złotych

W ubiegłym roku BGK liczba kredytów objętych programem dwukrotnie przerosła oczekiwania i wielokrotnie przebiła wynik z 2008 roku. Dlatego w tym roku na dopłaty do kredytów zarezerwowano 275 milionów złotych to o blisko 3,5 raza więcej niż w ubiegłym roku. Jak oszacował BGK na podstawie danych i prognoz banków wartość i liczba preferencyjnych kredytów wzrośnie w tym roku co najmniej o 40 proc. Jak policzył Money.pl liczba kredytów z dopłatą może w 2010 roku sięgnąć 43 tysięcy, a ich wartość przekroczy 7,5 mld złotych. Jeżeli ten scenariusz zostanie zrealizowany to wartość kredytów z dopłatami do końca roku urośnie do kwoty 14,2 mld złotych, a ich liczba do blisko 80,5 tysiąca.

źródło: BGK, * - prognoza Money.pl

- Bardzo duże znaczenie dla rozwoju programu może mieć wprowadzenie przez KNF rekomendacji T. Szczególnie jeśli chodzi o wysokość własnego wkładu i procentowy udział raty kredytu w łącznych dochodach kredytobiorcy - mówi Money.pl Piotr Stalęga z Banku Gospodarstwa Krajowego. - Patrząc jednak na ilość banków, które dołączyły do programu należy się spodziewać, że program nabierze jeszcze większej dynamiki - dodaje Stalęga.

Popularności programu sprzyja nie tylko rosnąca liczba banków pożyczających z dopłatami, ale też stagnacja cen nieruchomości i stosunkowo wysoki poziom limitów obowiązujących w Rodzinie na swoim.

W części największych miast średnia cena metra kwadratowego mieszkania jest niższa od limitów cen ustalonych przez BGK.

Zestawienie średnich cen za mkw nieruchomości (grudzień 2009) w największych miastach Polski z limitami cen (I kwartał 2010) w ramach programu Rodzina na swoim
Miasto Średnia cena mieszkania/domu(zł/m kw) Limit cen(zł/m kw)
Białystok 4500 5579
Bydgoszcz 4112 7121
Gdańsk 5575 6487
Katowice 4100 5203
Kraków 6332 6055
Lublin 4624
4308
Łódź 4081 6043
Olsztyn 4700 6474
Opole 4100 5863
Poznań 5621 7063
Rzeszów 4600 4739
Szczecin 5054 4790
Warszawa 7783 7699
Wrocław 6220 6655

źródło: BGK, Money.pl, Open Finance

Kredyt z dopłatą tańszy nawet od walutowego

Mimo iż coraz więcej banków decyduje się pożyczać na kupno mieszkania lub domu w obcych walutach - w sumie jest to już 15 banków - to jednak kredyty z rządowymi dopłatami są najtańsze.

Z danych Home Broker i Open Finance wynika iż decydując się na mieszkanie za 30041,5 tysiąca
łączna liczba kredytów z dopłatami
tysięcy złotych - 20 proc. wkładu własnego, okres spłaty - 30 lat - najniższe raty miesięczne przy kredytach we franku szwajcarskim i euro przekroczą 1500 złotych.

Tymczasem kupując mieszkanie za wyżej wymienioną cenę z takim samym okresem spłaty, w większości z 17 banków, które kredytują zakup nieruchomości w Rodzinie na swoim, klient zapłaci nie więcej niż 1000 złotych miesięcznie. Oczywiście tylko przez pierwsze osiem lat, kiedy te dopłaty przysługują.

Z danych Open Finance wynika, że najniższe raty oferują Gospodarczy Bank Wielkopolski - 716 złotych miesięcznie i Alior Bank - 800 złotych. Jednak jest haczyk kredyt dostanie tylko i wyłącznie osoba decydująca się także na inne produkty tych banków.

893 złote wyniesie miesięczna rata w Pekao BH, a 967 złotych zażąda od nas Bank Pocztowy. Tam klient nie musi jednak spełniać dodatkowych warunków. Najdrożej jest w Allianz Banku gdzie miesięczna rata mimo dopłat sięgnie 1293 złotych.

- Mimo, że wydłuża się lista banków pożyczających w walutach obcych to jednak warunki są o wiele bardziej zaostrzone niż miało to miejsce dwa lata temu - mówi Money.pl Marcin Krasoń z Open Finance. - Pożyczki są wyżej oprocentowane, wyższe są marże i warunki dotyczące zarobków kredytobiorcy, wymagane są też znacznie wyższe wkłady własne - wylicza.

- Rządowa dopłata wciąż daje sporą przewagę jednak należy pamiętać, że tylko przez osiem lat, kiedy dopłaty przysługują. Potem raty gwałtownie urosną i warto pomyśleć albo o zrefinansowaniu kredytu albo o jego przewalutowaniu - mówi Krasoń.

Zmiany w Rodzinie na swoim? Na razie po staremu

W ubiegłym roku pojawiły się informacje na temat ewentualnych zmian w ustawie o finansowym wsparciu rodzin w ramach programu Rodzina na swoim.

Wśród propozycji jest rozszerzenie programu o singli. Pojawiła się też koncepcja ograniczenia lub wycofanie wsparcia w nabywaniu nieruchomości na rynku wtórnym, co miało wesprzeć branżę budowlaną i wpłynąć na zwiększenie liczby nowych mieszkań i domów.

Pojawił się także pomysł obniżenia limitów cen metra kwadratowego dla nieruchomości znajdujących się w gminach położonych wokół miast wojewódzkich i w samych miastach.

Nic nie wskazuje jednak, że w najbliższym czasie miałoby się coś zmienić. - Prace w poszczególnych ministerstwach są prowadzone, nie będziemy tego komentować - powiedział Money.pl Piotr Stalęga z BGK.

CO TO JEST "RODZINA NA SWOIM"?
O dopłaty mogą zabiegać rodziny oraz osoby samotnie wychowujące przynajmniej jedno dziecko. Kredytobiorca nie może posiadać własnego mieszkania lub domu. Powierzchnia użytkowa kredytowanej nieruchomości nie może przekraczać 75 mkw. w przypadku mieszkania i 140 mkw. w przypadku domu. Wartość dopłaty może wynieść nawet 30 tys. zł. Dopłaty przyznawane są na 8 lat i stanowią równowartość 50 procent kwoty odsetek naliczonych według stopy referencyjnej. Obliczana jest na podstawie trzymiesięcznej stawki WIBOR powiększonej o 2 punkty procentowe. Listę instytucji udzielających kredyty z dopłatą można znaleźć na stronie BGK.


275 mln zł na rekordową Rodzinę na swoim

Gospodyni domowa kontra GDDKiA

Gospodyni domowa kontra GDDKiA oraz Wojewoda, czyli jak domowym sposobem wstrzymać budowę autostrady
Pani Maria, gospodyni domowa, jest właścicielką nieruchomości, w skład której wchodzi budynek mieszkalny i zabudowa zagrodowa. W efekcie skoku cywilizacyjnego, dokonywanego obecnie przez Polskę, nieruchomość pani Marii znalazła się na obszarze realizowanej autostrady. Taki los. Wygoda i komfort sprawnego przemieszczania się podróżnych po Polsce wymagają ofiarności i zrozumienia od niektórych właścicieli nieruchomości. Wszelkie uciążliwości wynikające z konieczności rozstania się pani Marii z jej nieruchomością ma załatwić stosowne odszkodowanie. Konstytucja RP uspokaja panią Marię i innych właścicieli nieruchomości, gwarantując, że odszkodowanie za nieruchomości przeznaczone na cele publiczne będzie zawsze słuszne i sprawiedliwe. Dba o to cały sztab państwowych urzędników. Praktyczne doświadczenia wskazują, że dbałość urzędników nie zawsze osiąga oczekiwany poziom. W niektórych przypadkach poziom ten nie tylko nie jest oczekiwany, ale wręcz przerażający.
 
Oferta nr 1
Akurat w tym przypadku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) powierzyła firmie komercyjnej zadanie polegające na ustalaniu wysokości odszkodowania za nieruchomości przejęte pod realizację autostrady. Do pani Marii przybył przedstawiciel tej firmy. Celem jego wizyty było oszacowanie odszkodowania, które zostanie wypłacone za nieruchomość stanowiącą własność pani Marii.
W listopadzie 2008 r. pani Maria otrzymała od firmy komercyjnej działającej w imieniu GDDKiA ofertę nabycia nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa na kwotę 553 508 zł.
 
W sytuacji podobnej do pani Marii znalazło się łącznie sześciu właścicieli nieruchomości. Wszyscy zgodnie uznali, że zaproponowane im wysokości odszkodowania są satysfakcjonujące, ponieważ pozwolą odtworzyć posiadany majątek. Wszyscy, w tym także pani Maria, odpowiedzieli pozytywnie na przedłożone im oferty. Firma wyręczająca GDDKiA potwierdziła swoją ofertę pisemnie w lutym 2009 r. Pani Maria złożyła tej firmie pisemne oświadczenie, w którym polubownie zobowiązała się zbyć nieruchomość po zaproponowanej jej cenie.
 
Oferta nr 2
W czerwcu 2009 r. sprawy nabrały nieoczekiwanego dla pani Marii obrotu. GDDKiA dopuściła do głosu nową firmę komercyjną. Jej przedstawiciel wyjawił pani Marii pisemnie, że wystąpiły nowe, nieoczekiwane okoliczności wskazujące, że zaproponowana dotychczas kwota odszkodowania jest wadliwa, co stwierdził całym swym autorytetem oddział regionalny GDDKiA. Zapowiedziano w piśmie, że w związku z zaistniałą sytuacją pani Maria otrzyma nową ofertę wykupu nieruchomości, sporządzoną według ponownie sporządzonej wyceny.
Pani Maria nie umiała ukryć swojego zdziwienia. Trzy spośród sześciu nieruchomości przeznaczonych pod budowę autostrady zostały wykupione po cenach zbliżonych do pierwotnie zaproponowanej jej kwoty. Pozostałe trzy propozycje, w tym także propozycja złożona pani Marii, okazały się wadliwe i zostały zakwestionowane przez GDDKiA.
W ślad za zaskakującym wyjaśnieniem firmy komercyjnej zastępującej poprzednią firmę pani Maria otrzymała następną ofertę nabycia nieruchomości. Tym razem proponowana cena nabycia wyniosła 384 199 zł, czyli prawie 170 000 mniej niż pierwotnie.
 
Pismo nr 1 Wojewody
Raczej naturalne jest, że pani Maria odrzuciła nową, niższą propozycję. Niespełna
trzy tygodnie później, w lipcu 2009 r., nadeszła korespondencja od Wojewody. Wojewoda wyjaśnił, że nie miał wpływu na wysokość przedkładanej dotychczas oferty nabycia nieruchomości przez firmy komercyjne, a także uświadomił pani Marii, że odrzucenie przez nią przedłożonej jej oferty stało się podłożem do wszczęcia przez niego procesu wywłaszczeniowego.
Przyjęcie pierwotnie złożonej oferty okazało się nie mieć dla Wojewody większego znaczenia. Znaczenie okazało się mieć dopiero odrzucenie drugiej, niższej oferty. O wszczęcie postępowania mającego na celu wywłaszczenie pani Marii z jej nieruchomości zwrócił się do Wojewody miejscowy przedstawiciel GDDKiA. Wyjawił on Wojewodzie, że nie potrafi się porozumieć z panią Marią, ponieważ jest ona skłonna przyjąć wyłącznie wyższą ofertę nabycia nieruchomości, a niższej przyjąć nie zamierza. To uruchomiło aktywność Wojewody w sprawie. Wojewoda uświadomił pani Marii, że zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa sporządzona zostanie kolejna, trzecia już, wycena jej majątku. Tym razem na potrzeby wywłaszczenia.
 
 
Pismo regionalnego oddziału GDDKiA
Następne pismo nadeszło do pani Marii od regionalnego dyrektora GDDKiA. Tym razem już nie firma komercyjna, ale sam Pan Dyrektor informuje panią Marię, że pierwotna wycena została zakwestionowana przez samą GDDKiA, co wywołało konieczność sporządzenia następnej wyceny.
Z przebiegu sprawy wnioskować można, że system kontroli dokumentacji, na podstawie której ustalane jest odszkodowanie, nie jest w GDDKiA najlepszy, skoro kwestionowanie następuje dopiero po złożeniu ofert i po wykupie kilku nieruchomości po cenie ustalonej na podstawie wadliwych wycen. Dyrektor wyjaśnił pani Marii, że nowa wycena została sporządzona prawidłowo i odpowiada faktycznej cenie rynkowej nieruchomości. Pierwotna wycena prawdopodobnie nie odpowiadała faktycznej cenie rynkowej. Ciekawe, czy ktoś poniósł konsekwencje takiego działania?
Oczywiście dyrektor uzupełnił swój wywód informacją, że w przypadku braku możliwości nabycia nieruchomości dobrowolnie, przewidywany jest wywłaszczeniowy tryb postępowania. To taki stały, urzędniczy element gry.
 
Pismo nr 2 Wojewody
Parę dni później, na początku sierpnia 2009 r., pani Maria otrzymuje kolejne pismo od Wojewody. Tym razem Wojewoda wyznacza pani Marii ostateczny termin zawarcia polubownej umowy na 28 sierpnia 2009 r. Wojewoda wskazuje pani Marii wyłącznie ofertę złożoną przez tę drugą firmę komercyjną. O kwocie pierwotnej, wyższej o 170 tys. zł, Wojewoda w swojej korespondencji nie wspomina. Cóż się zresztą dziwić, skoro z wcześniejszego pisma wynika, że Wojewoda nie ma wpływu na ceny proponowane przez inwestora. Inna sprawa, że inwestorem przy realizacji autostrad jest Skarb Państwa, którego reprezentantem jest właśnie Wojewoda.
W tym nowym piśmie Wojewoda informuje panią Marię, gospodynię domową, że odrzucenie oferty wiąże się z koniecznością wszczęcia postępowania administracyjnego mającego na celu wywłaszczenie nieruchomości. Z treści pism można odnosić wrażenie, że ślepy opór pani Marii staje się przyczyną wszczęcia przykrej i poważnej procedury administracyjnej.
 
Pismo nr 3 Wojewody
W październiku 2009 r. pani Maria otrzymuje od Wojewody zawiadomienie, że wszczęto postępowanie wywłaszczeniowe mające na celu odjęcie prawa własności nieruchomości, której jest właścicielem.
 
Pismo Pani Marii do Wojewody
Tydzień później pani Maria składa pismo do Wojewody, w którym wykazuje, że nie podziela uzasadnienia Wojewody do wszczynania postępowania wywłaszczeniowego. W jej, gospodyni domowej, pojęciu o bezskutecznym upływie terminu zawarcia umowy mowy być nie może, ponieważ ona nie odrzuciła oferty, lecz ją przyjęła. Dalej pani Maria wykazuje Wojewodzie, że bezskutecznie wyczekuje terminu zawarcia umowy według złożonej jej pierwotnie oferty, jednak nie otrzymuje w tej sprawie żadnych sygnałów ze strony GDDKiA.
Pismo dyrektora centralnego szczebla GDDKiA
Na początku listopada nadeszło do pani Marii pismo z Warszawy, z GDDKiA. Kolejny dyrektor, tym razem wyższego szczebla, podejmuje trud kontaktu z panią Marią w tej skomplikowanej sprawie, jaką jest wykup prostej nieruchomości pod autostradę.
Warto przypomnieć, że pani Maria ma czelność być właścicielem nieruchomości położonej na trasie wytyczonej autostrady. Warto także przypomnieć, że pani Maria zgodziła się na dobrowolne zbycie nieruchomości po cenie wynikającej z oferty złożonej jej przez firmę działającą na zlecenie GDDKiA. Po złożeniu poważnej oferty pani Marii uprzytomniono następnie, że ma zapomnieć o skierowanej do niej ofercie i zgodzić się na zbycie nieruchomości po innej, niższej cenie. Wielokrotnie w urzędowych pismach uprzedzano panią Marię, że stawianie przez nią oporu stanie się przyczyną pozbawienia jej nieruchomości w postępowaniu wywłaszczeniowym.
Teraz warto powrócić do treści pisma dyrektora GDDKiA.
Spostrzegawczy dyrektor dostrzegł niewłaściwość postępowania swojego regionalnego oddziału. Dyrektor dostrzegł także, że z niezrozumiałych przyczyn na temat wad pierwotnie złożonej oferty nie komunikował się z panią Marią regionalny oddział GDDKiA, a jedynie firma komercyjna odpowiedzialna za ustalenie kolejnego odszkodowania. W nawiązaniu do przebiegu sprawy dyrektora nie zdziwiła postawa pani Marii, która odrzuciła niekorzystną dla niej, drugą ofertę. Naprawdę!
Dyrektor centralnego szczebla instruuje panią Marię, gospodynię domową, że warunkiem koniecznym do skutecznego zawarcia umowy jest osiągnięcie konsensusu przy podpisywaniu aktu notarialnego. W omawianej sprawie do porozumienia nie doszło, ponieważ tylko pani Maria wyraziła wolę przyjęcia oferty, podczas gdy GDDKiA nie wyraziła woli zawarcia umowy według zaproponowanej przez siebie samą ceny. Ponieważ GDDKiA nie zgodziła się z przygotowaną przez siebie samą ofertą złożoną pani Marii, nie doszło – co wydaje się niemal jasne – do podpisania aktu notarialnego, ponieważ nie nastąpiło wymagane w takich sytuacjach porozumienie pomiędzy stronami.
Dalej dyrektor szczebla centralnego wyjawia pani Marii, że sposób postępowania oddziału regionalnego GDDKiA nie zasługuje na aprobatę. Jednocześnie dyrektor wskazuje, że odnotowany sposób postępowania nie narusza obowiązującego prawa, a także nie wpływa w sposób istotny na sytuację, w jakiej pani Maria się znajduje (sic!).
W treści swego wywodu dyrektor szczebla centralnego informuje panią Marię, gospodynię domową, że Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad, nabywając nieruchomości przeznaczone pod budowę dróg, w wyniku czego dochodzi do wydatkowania środków publicznych o znacznej wartości, jest zobowiązany do oszczędnego i racjonalnego nimi gospodarowania.
Gospodarność tę można wyraźnie dostrzec, gdy weźmie się pod uwagę liczbę urzędników zaangażowanych w sprawę pani Marii, a także liczbę wycen, które zostaną sporządzone, zanim Generalny Dyrektor podejmie swą odpowiedzialną, oszczędną i racjonalną decyzję.
W dalszej części pisma dyrektor szczebla centralnego oznajmia pani Marii, że na skutek nie wyrażenia przez nią zgody na sprzedaż nieruchomości GDDKiA zmuszony był zwrócić się do Wojewody o wszczęcie postępowania wywłaszczeniowego. Oczekiwać należy podjęcia przez Wojewodę decyzji o ustaleniu wysokości odszkodowania przysługującego pani Marii. Dyrektor szczebla centralnego uprzejmie informuje panią Marię, że przysługiwać jej będzie prawo do odwołania się od decyzji Wojewody do Ministra Infrastruktury. Pani Maria, gospodyni domowa, będzie także miała prawo do zaskarżania do sądu administracyjnego decyzji podejmowanych w jej sprawie. W opinii dyrektora szczebla centralnego przedstawiona paleta działań, z których może skorzystać pani Maria, gospodyni domowa, daje „możliwość szerokiego spojrzenia na sprawę przez różne organy administracyjne i zapewnienia bezstronności przedmiotowej sprawy”.
 
Pismo GDDKiA zwiastujące nową, trzecią wycenę
Przed terminem podjęcia decyzji administracyjnej przez Wojewodę pani Maria otrzymuje operat szacunkowy, na podstawie którego zostanie ustalone odszkodowanie. W opinii specjalisty posiadającego państwowe uprawnienia, działającego na zlecenie Wojewody, wartość nieruchomości stanowiącej własność pani Marii wynosi tym razem 364 051 zł. Jest to trzecia już wartość urzędowa przedkładana pani Marii.
Ciąg dalszy nastąpi.
Chyba że budowa autostrad zostanie wstrzymana do czasu, gdy gospodynie domowe przestaną robić wariatów z poważnych urzędników państwowych. Albo odwrotnie.

 

Źródło: "Krakowski Rynek Nieruchomości",   2010.01.18

Gospodyni domowa kontra GDDKiA

Gospodyni domowa kontra GDDKiA oraz Wojewoda, czyli jak domowym sposobem wstrzymać budowę autostrady
Pani Maria, gospodyni domowa, jest właścicielką nieruchomości, w skład której wchodzi budynek mieszkalny i zabudowa zagrodowa. W efekcie skoku cywilizacyjnego, dokonywanego obecnie przez Polskę, nieruchomość pani Marii znalazła się na obszarze realizowanej autostrady. Taki los. Wygoda i komfort sprawnego przemieszczania się podróżnych po Polsce wymagają ofiarności i zrozumienia od niektórych właścicieli nieruchomości. Wszelkie uciążliwości wynikające z konieczności rozstania się pani Marii z jej nieruchomością ma załatwić stosowne odszkodowanie. Konstytucja RP uspokaja panią Marię i innych właścicieli nieruchomości, gwarantując, że odszkodowanie za nieruchomości przeznaczone na cele publiczne będzie zawsze słuszne i sprawiedliwe. Dba o to cały sztab państwowych urzędników. Praktyczne doświadczenia wskazują, że dbałość urzędników nie zawsze osiąga oczekiwany poziom. W niektórych przypadkach poziom ten nie tylko nie jest oczekiwany, ale wręcz przerażający.
 
Oferta nr 1
Akurat w tym przypadku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) powierzyła firmie komercyjnej zadanie polegające na ustalaniu wysokości odszkodowania za nieruchomości przejęte pod realizację autostrady. Do pani Marii przybył przedstawiciel tej firmy. Celem jego wizyty było oszacowanie odszkodowania, które zostanie wypłacone za nieruchomość stanowiącą własność pani Marii.
W listopadzie 2008 r. pani Maria otrzymała od firmy komercyjnej działającej w imieniu GDDKiA ofertę nabycia nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa na kwotę 553 508 zł.
 
W sytuacji podobnej do pani Marii znalazło się łącznie sześciu właścicieli nieruchomości. Wszyscy zgodnie uznali, że zaproponowane im wysokości odszkodowania są satysfakcjonujące, ponieważ pozwolą odtworzyć posiadany majątek. Wszyscy, w tym także pani Maria, odpowiedzieli pozytywnie na przedłożone im oferty. Firma wyręczająca GDDKiA potwierdziła swoją ofertę pisemnie w lutym 2009 r. Pani Maria złożyła tej firmie pisemne oświadczenie, w którym polubownie zobowiązała się zbyć nieruchomość po zaproponowanej jej cenie.
 
Oferta nr 2
W czerwcu 2009 r. sprawy nabrały nieoczekiwanego dla pani Marii obrotu. GDDKiA dopuściła do głosu nową firmę komercyjną. Jej przedstawiciel wyjawił pani Marii pisemnie, że wystąpiły nowe, nieoczekiwane okoliczności wskazujące, że zaproponowana dotychczas kwota odszkodowania jest wadliwa, co stwierdził całym swym autorytetem oddział regionalny GDDKiA. Zapowiedziano w piśmie, że w związku z zaistniałą sytuacją pani Maria otrzyma nową ofertę wykupu nieruchomości, sporządzoną według ponownie sporządzonej wyceny.
Pani Maria nie umiała ukryć swojego zdziwienia. Trzy spośród sześciu nieruchomości przeznaczonych pod budowę autostrady zostały wykupione po cenach zbliżonych do pierwotnie zaproponowanej jej kwoty. Pozostałe trzy propozycje, w tym także propozycja złożona pani Marii, okazały się wadliwe i zostały zakwestionowane przez GDDKiA.
W ślad za zaskakującym wyjaśnieniem firmy komercyjnej zastępującej poprzednią firmę pani Maria otrzymała następną ofertę nabycia nieruchomości. Tym razem proponowana cena nabycia wyniosła 384 199 zł, czyli prawie 170 000 mniej niż pierwotnie.
 
Pismo nr 1 Wojewody
Raczej naturalne jest, że pani Maria odrzuciła nową, niższą propozycję. Niespełna
trzy tygodnie później, w lipcu 2009 r., nadeszła korespondencja od Wojewody. Wojewoda wyjaśnił, że nie miał wpływu na wysokość przedkładanej dotychczas oferty nabycia nieruchomości przez firmy komercyjne, a także uświadomił pani Marii, że odrzucenie przez nią przedłożonej jej oferty stało się podłożem do wszczęcia przez niego procesu wywłaszczeniowego.
Przyjęcie pierwotnie złożonej oferty okazało się nie mieć dla Wojewody większego znaczenia. Znaczenie okazało się mieć dopiero odrzucenie drugiej, niższej oferty. O wszczęcie postępowania mającego na celu wywłaszczenie pani Marii z jej nieruchomości zwrócił się do Wojewody miejscowy przedstawiciel GDDKiA. Wyjawił on Wojewodzie, że nie potrafi się porozumieć z panią Marią, ponieważ jest ona skłonna przyjąć wyłącznie wyższą ofertę nabycia nieruchomości, a niższej przyjąć nie zamierza. To uruchomiło aktywność Wojewody w sprawie. Wojewoda uświadomił pani Marii, że zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa sporządzona zostanie kolejna, trzecia już, wycena jej majątku. Tym razem na potrzeby wywłaszczenia.
 
 
Pismo regionalnego oddziału GDDKiA
Następne pismo nadeszło do pani Marii od regionalnego dyrektora GDDKiA. Tym razem już nie firma komercyjna, ale sam Pan Dyrektor informuje panią Marię, że pierwotna wycena została zakwestionowana przez samą GDDKiA, co wywołało konieczność sporządzenia następnej wyceny.
Z przebiegu sprawy wnioskować można, że system kontroli dokumentacji, na podstawie której ustalane jest odszkodowanie, nie jest w GDDKiA najlepszy, skoro kwestionowanie następuje dopiero po złożeniu ofert i po wykupie kilku nieruchomości po cenie ustalonej na podstawie wadliwych wycen. Dyrektor wyjaśnił pani Marii, że nowa wycena została sporządzona prawidłowo i odpowiada faktycznej cenie rynkowej nieruchomości. Pierwotna wycena prawdopodobnie nie odpowiadała faktycznej cenie rynkowej. Ciekawe, czy ktoś poniósł konsekwencje takiego działania?
Oczywiście dyrektor uzupełnił swój wywód informacją, że w przypadku braku możliwości nabycia nieruchomości dobrowolnie, przewidywany jest wywłaszczeniowy tryb postępowania. To taki stały, urzędniczy element gry.
 
Pismo nr 2 Wojewody
Parę dni później, na początku sierpnia 2009 r., pani Maria otrzymuje kolejne pismo od Wojewody. Tym razem Wojewoda wyznacza pani Marii ostateczny termin zawarcia polubownej umowy na 28 sierpnia 2009 r. Wojewoda wskazuje pani Marii wyłącznie ofertę złożoną przez tę drugą firmę komercyjną. O kwocie pierwotnej, wyższej o 170 tys. zł, Wojewoda w swojej korespondencji nie wspomina. Cóż się zresztą dziwić, skoro z wcześniejszego pisma wynika, że Wojewoda nie ma wpływu na ceny proponowane przez inwestora. Inna sprawa, że inwestorem przy realizacji autostrad jest Skarb Państwa, którego reprezentantem jest właśnie Wojewoda.
W tym nowym piśmie Wojewoda informuje panią Marię, gospodynię domową, że odrzucenie oferty wiąże się z koniecznością wszczęcia postępowania administracyjnego mającego na celu wywłaszczenie nieruchomości. Z treści pism można odnosić wrażenie, że ślepy opór pani Marii staje się przyczyną wszczęcia przykrej i poważnej procedury administracyjnej.
 
Pismo nr 3 Wojewody
W październiku 2009 r. pani Maria otrzymuje od Wojewody zawiadomienie, że wszczęto postępowanie wywłaszczeniowe mające na celu odjęcie prawa własności nieruchomości, której jest właścicielem.
 
Pismo Pani Marii do Wojewody
Tydzień później pani Maria składa pismo do Wojewody, w którym wykazuje, że nie podziela uzasadnienia Wojewody do wszczynania postępowania wywłaszczeniowego. W jej, gospodyni domowej, pojęciu o bezskutecznym upływie terminu zawarcia umowy mowy być nie może, ponieważ ona nie odrzuciła oferty, lecz ją przyjęła. Dalej pani Maria wykazuje Wojewodzie, że bezskutecznie wyczekuje terminu zawarcia umowy według złożonej jej pierwotnie oferty, jednak nie otrzymuje w tej sprawie żadnych sygnałów ze strony GDDKiA.
Pismo dyrektora centralnego szczebla GDDKiA
Na początku listopada nadeszło do pani Marii pismo z Warszawy, z GDDKiA. Kolejny dyrektor, tym razem wyższego szczebla, podejmuje trud kontaktu z panią Marią w tej skomplikowanej sprawie, jaką jest wykup prostej nieruchomości pod autostradę.
Warto przypomnieć, że pani Maria ma czelność być właścicielem nieruchomości położonej na trasie wytyczonej autostrady. Warto także przypomnieć, że pani Maria zgodziła się na dobrowolne zbycie nieruchomości po cenie wynikającej z oferty złożonej jej przez firmę działającą na zlecenie GDDKiA. Po złożeniu poważnej oferty pani Marii uprzytomniono następnie, że ma zapomnieć o skierowanej do niej ofercie i zgodzić się na zbycie nieruchomości po innej, niższej cenie. Wielokrotnie w urzędowych pismach uprzedzano panią Marię, że stawianie przez nią oporu stanie się przyczyną pozbawienia jej nieruchomości w postępowaniu wywłaszczeniowym.
Teraz warto powrócić do treści pisma dyrektora GDDKiA.
Spostrzegawczy dyrektor dostrzegł niewłaściwość postępowania swojego regionalnego oddziału. Dyrektor dostrzegł także, że z niezrozumiałych przyczyn na temat wad pierwotnie złożonej oferty nie komunikował się z panią Marią regionalny oddział GDDKiA, a jedynie firma komercyjna odpowiedzialna za ustalenie kolejnego odszkodowania. W nawiązaniu do przebiegu sprawy dyrektora nie zdziwiła postawa pani Marii, która odrzuciła niekorzystną dla niej, drugą ofertę. Naprawdę!
Dyrektor centralnego szczebla instruuje panią Marię, gospodynię domową, że warunkiem koniecznym do skutecznego zawarcia umowy jest osiągnięcie konsensusu przy podpisywaniu aktu notarialnego. W omawianej sprawie do porozumienia nie doszło, ponieważ tylko pani Maria wyraziła wolę przyjęcia oferty, podczas gdy GDDKiA nie wyraziła woli zawarcia umowy według zaproponowanej przez siebie samą ceny. Ponieważ GDDKiA nie zgodziła się z przygotowaną przez siebie samą ofertą złożoną pani Marii, nie doszło – co wydaje się niemal jasne – do podpisania aktu notarialnego, ponieważ nie nastąpiło wymagane w takich sytuacjach porozumienie pomiędzy stronami.
Dalej dyrektor szczebla centralnego wyjawia pani Marii, że sposób postępowania oddziału regionalnego GDDKiA nie zasługuje na aprobatę. Jednocześnie dyrektor wskazuje, że odnotowany sposób postępowania nie narusza obowiązującego prawa, a także nie wpływa w sposób istotny na sytuację, w jakiej pani Maria się znajduje (sic!).
W treści swego wywodu dyrektor szczebla centralnego informuje panią Marię, gospodynię domową, że Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad, nabywając nieruchomości przeznaczone pod budowę dróg, w wyniku czego dochodzi do wydatkowania środków publicznych o znacznej wartości, jest zobowiązany do oszczędnego i racjonalnego nimi gospodarowania.
Gospodarność tę można wyraźnie dostrzec, gdy weźmie się pod uwagę liczbę urzędników zaangażowanych w sprawę pani Marii, a także liczbę wycen, które zostaną sporządzone, zanim Generalny Dyrektor podejmie swą odpowiedzialną, oszczędną i racjonalną decyzję.
W dalszej części pisma dyrektor szczebla centralnego oznajmia pani Marii, że na skutek nie wyrażenia przez nią zgody na sprzedaż nieruchomości GDDKiA zmuszony był zwrócić się do Wojewody o wszczęcie postępowania wywłaszczeniowego. Oczekiwać należy podjęcia przez Wojewodę decyzji o ustaleniu wysokości odszkodowania przysługującego pani Marii. Dyrektor szczebla centralnego uprzejmie informuje panią Marię, że przysługiwać jej będzie prawo do odwołania się od decyzji Wojewody do Ministra Infrastruktury. Pani Maria, gospodyni domowa, będzie także miała prawo do zaskarżania do sądu administracyjnego decyzji podejmowanych w jej sprawie. W opinii dyrektora szczebla centralnego przedstawiona paleta działań, z których może skorzystać pani Maria, gospodyni domowa, daje „możliwość szerokiego spojrzenia na sprawę przez różne organy administracyjne i zapewnienia bezstronności przedmiotowej sprawy”.
 
Pismo GDDKiA zwiastujące nową, trzecią wycenę
Przed terminem podjęcia decyzji administracyjnej przez Wojewodę pani Maria otrzymuje operat szacunkowy, na podstawie którego zostanie ustalone odszkodowanie. W opinii specjalisty posiadającego państwowe uprawnienia, działającego na zlecenie Wojewody, wartość nieruchomości stanowiącej własność pani Marii wynosi tym razem 364 051 zł. Jest to trzecia już wartość urzędowa przedkładana pani Marii.
Ciąg dalszy nastąpi.
Chyba że budowa autostrad zostanie wstrzymana do czasu, gdy gospodynie domowe przestaną robić wariatów z poważnych urzędników państwowych. Albo odwrotnie.

 

Źródło: "Krakowski Rynek Nieruchomości",   2010.01.18

Kraków ma centrum edukacji budowlanej

W połowie stycznia zainaugurowało swoją działalność Małopolskie Centrum Edukacji Budowlanej (MCEB). Jest to instytucja niezwykła, pierwsza tego typu w Polsce. Ma ona na celu rozwój kompetencji i doświadczeń branży budowlanej, a także integrację osób związanych z branżą budowlaną.
Założycielem MCEB jest krakowska Grupa ATTIC, a jego siedziba znajduje się przy nowym centrum logistyczno-biurowym ATTIC przy ul. Skotnickiej. Firma ta od lat realizuje uznany projekt edukacyjny – Szkołę Dobrego Budowania. Jak zapewniają przedstawiciele firmy, to właśnie doświadczenia zbierane w czasie realizacji tego projektu posłużą rozwojowi nowej inicjatywy.
 
Obiekt, który ma do dyspozycji MCEB, składa się przede wszystkim z Multimedialnej Sali Konferencyjnej, przeznaczonej na seminaria i szkolenia branżowe. Patronat na tą salą objął dwutygodnik „Krakowski Rynek Nieruchomości”. W niej będą się odbywały wszystkie najważniejsze imprezy, organizowane nie tylko dla przedstawicieli firm z Krakowa, ale z całej Polski.
 
Obok sali konferencyjnej w MCEB znajduje się Sala Pokazów Praktycznych i to głównie ona stanowi o wyjątkowości całej inicjatywy. W sali tej będę się odbywać cykliczne szkolenia praktyczne ze stosowania nowych technologii i rozwiązań związanych z budową i wykańczaniem domów. Specjaliści i uczestnicy tej branży chcą podnosić kwalifikacje, dzielić się wiedzą, współpracować ze sobą i budować wzajemne relacje biznesowe. Okazuje się jednak, że nie ma na rynku oferty uwzględniającej specjalistyczne potrzeby. Do tej pory szkolenia, np. z zakresu montażu okien czy uszczelniania dachu, prowadzone były w salach konferencyjnych w hotelach, co było uciążliwe, gdyż tego typu pracom towarzyszy zwykle hałas wiertarek i kurz. Teraz w Sali Pokazów Praktycznych w MCEB będzie można swobodnie używać wszystkich materiałów i narzędzi budowlanych bez obawy o hałas, plamy z farby czy kleju – mówi Katarzyna Dacyl-Zajdel prezes MCEB.
Podstawową część wyposażenia Sali Pokazów Praktycznych stanowią modele, na których uczestnicy szkoleń będą uczyć się m.in. jak prawidłowo montować okna dachowe czy budować przewody kominowe. Brak tego typu możliwości, a co za tym idzie wiedzy, był dotkliwy, szczególnie że rynek materiałów i technologii budowlanych rozwinął się w ostatnich latach bardzo mocno. O dynamicznym rozwoju można przekonać się chociażby na przykładzie materiałów budowlanych. Producenci ciągle wprowadzają nowe technologie, poprawiają jakość systemów itd. Po wprowadzeniu nowości na rynek konieczne jest przeszkolenie tych, którzy będą te materiały stosować w praktyce – dodaje Katarzyna Dacyl-Zajdel.
 
MCEB będzie certyfikować najlepszych wykonawców. Ma to na celu potwierdzenie ich kompetencji, a tym samym rekomendowanie ich klientom. Oferta MCEB kierowana będzie także do młodzieży. Centrum chce współpracować ze szkołami i technikami budowlanymi oraz uczelniami technicznymi. Chcemy dostarczać nie tylko wiedzę, ale i zmieniać wizerunek branży budowlanej. Ten sektor gospodarki stanowi znaczący składnik PKB, a mimo tego „budowlanka” kojarzy się stereotypowo – z błotem i gumofilcami, a nie z wykwalifikowaną kadrą i nowoczesnyą, dynamicznie rozwijającą się gałęzią gospodarki. Liczymy, że MCEB pomoże poprawić ten niekorzystny obraz – przekonuje prezes MCEB.
 
W uroczystości otwarcia centrum szkoleniowego wzięli udział m.in. Piotr Reguła, prezes Grupy ATTIC, Mirosław Lubawski, członek zarządu Grupy Polskie Składy Budowlane oraz Janusz Komurkiewicz, przedstawiciel jednego z największych producentów okien dachowych – polskiej spółki FAKRO.

 

Źródło: KRN.pl,   2010.01.25

Https://wgn.pl - aktualne oferty

Oceń nasz serwis

średnia ocen: 4,3

Ten serwis korzysta z mechanizmów cookies (ciasteczka)

| Polityka Cookies